Dotacje z Narodowego Instytutu Wolności pod lupą. Część beneficjentów musi oddać pieniądze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Dotacje z Narodowego Instytutu Wolności pod lupą. Część beneficjentów musi oddać pieniądze
Dotacje z Narodowego Instytutu Wolności pod lupą. Część beneficjentów musi oddać pieniądze
Paweł Laskosz/Fakty po Południu TVN24
Dotacje z Narodowego Instytutu Wolności pod lupą. Część beneficjentów musi oddać pieniądzePaweł Laskosz/Fakty po Południu TVN24

Były dotacje, jest wezwanie do zwrotu pieniędzy. Ponad dwa miliony złotych muszą oddać niektóre organizacje, którym środki przyznał Narodowy Instytut Wolności. Nadzorował go ówczesny minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Audyt wykazał wiele nieprawidłowości. Dotacje często trafiały do organizacji powiązanych z politykami PiS-u. Zwolnionych zostało 700 ekspertów Instytutu, nominowanych przez Piotra Glińskiego.

Miliony złotych, setki organizacji pozarządowych i jeden Narodowy Instytut Wolności, a w nim - zamiast przejrzystych zasad - szereg nieprawidłowości. Wykazały je zlecone przez obecne władze Instytutu kontrole dotacji udzielonych organizacjom i stowarzyszeniom przed 13 marca 2024 roku.

- Około dwóch milionów złotych to jest ta kwota, o którą Narodowy Instytut Wolności zwrócił się już do beneficjentów o zwrot w związku z wydatkowaniem tych środków niezgodnie z ich przeznaczeniem, niezgodnie z zawartymi umowami, ale to jest tylko jeden z aspektów, ponieważ około pięciu milionów złotych to jest ta kwota, która została, że tak powiem, wstrzymana - mówi Marek Krawczyk, wiceminister do spraw społeczeństwa obywatelskiego.

ZOBACZ TEŻ: Konkurs Narodowego Instytutu Wolności. Jak wybrano beneficjentów "zgodnie z polityką rządu"

Pół miliona złotych zwrócić musi Fundacja Dumni z Elbląga, beneficjent tego, co media i politycy nazwali programem willa plus. Pieniądze oddać ma także między innymi Fundacja Polska Wielki Projekt. W jej radzie programowej zasiada były minister kultury i polityk Prawa i Sprawiedliwości Piotr Gliński. To on nadzorował Narodowy Instytut Wolności, z którego w latach 2019-2021 Fundacja Polska Wielki Projekt otrzymała milion 300 tysięcy złotych.

- Kompletnie mnie to nie dziwi, bo ja już nie znajduję instytucji czy miejsca za rządów PiS-u, gdzie byłyby przestrzegane procedury albo nie byłyby w błoto wywalane pieniądze publiczne - komentuje Mariusz Witczak, poseł Koalicji Obywatelskiej.

Komisja konkursowa zmieniała ocenę ekspertów, opierając się o nielegalne kryteria

W Instytucie stworzona została lista ekspertów, którzy przychylnym okiem spoglądać mieli na projekty składane przez powiązane z Prawem i Sprawiedliwością organizacje.

- Jeżeli mimo to wniosek nie uzyskał wystarczającej ilości punktów, żeby dostać dofinansowanie, to komisja konkursowa zmieniała ocenę ekspertów, mimo że opierała się o pozaustrojowe, nielegalne kryteria - tłumaczy Michał Braun, nowy dyrektor Narodowego Instytutu Wolności.

Sam Michał Płatek, działacz Prawa i Sprawiedliwości i asystent Piotra Glińskiego, ocenił rekordową liczbę 802 wniosków. Średnia na eksperta to kilkadziesiąt projektów.

- Osoba, która bezpośrednio współpracuje z ministrem nadzorującym Narodowy Instytut Wolności, jest w nim zatrudniona, a jednocześnie ocenia granty i wszystkie wnioski, które organizacje pozarządowe składały, no, mówimy tu o wielu, wielu nadużyciach i piętrowym konflikcie interesów - ocenia Marek Krawczyk.

Buczyńska: Narodowy Instytut Wolności ma przyznawać środki poprzez merytoryczną ocenę
Buczyńska: Narodowy Instytut Wolności ma przyznawać środki poprzez merytoryczną ocenęTVN24

Instytut zwolnił 700 ekspertów powołanych przez Piotra Glińskiego

Po stwierdzonych nieprawidłowościach Narodowy Instytut Wolności zwolnił 700 ekspertów powołanych przez ministra Piotra Glińskiego.

- Został uruchomiony nowy konkurs, także dzisiaj chciałbym zaprosić wszystkie osoby związane z organizacjami pozarządowymi, ze środowiskiem naukowymi, z samorządem, do zgłaszania się - mówi Marek Krawczyk.

Politycy Zjednoczonej Prawicy przeprowadzane teraz kontrole i audyty odbierają jako przykrywkę nieudolności rządu. - Oni są bardzo niezadowoleni, że za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości dotacje były kierowane do podmiotów, które za czasów rządów lewicowo-liberalnych dotacji nie otrzymywały. Stąd też, po pierwsze, frustracja beneficjantów z tamtych czasów, a po drugie właśnie chęć zemsty, chęć rewanżu - komentuje Mariusz Błaszczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister obrony narodowej.

Narodowy Instytut Wolności powstał w 2017 roku. Miał wspierać rozwój społeczeństwa obywatelskiego. W 2022 roku, nowelizując ustawę, rządzący wtedy politycy Zjednoczonej Prawicy zwiększyli jego budżet do niemal 890 milionów złotych na kolejne cztery lata. Część tych pieniędzy trafiała do organizacji, z którymi pośrednio lub bezpośrednio związani byli europosłowie, posłowie czy radni Prawa i Sprawiedliwości.

CZYTAJ TAKŻE: Wielki Projekt, wielka kasa. Jak rządowy instytut rozdawał dotacje? Ujawniamy raport NIK

Pieniądze dla swoich

Tylko w ramach rozstrzygniętego w ubiegłym roku konkursu na program rozwoju organizacji obywatelskich Narodowy instytut Wolności przyznał 68 milionów złotych. Na 1734 chętnych podmiotów dotacje przyznano 248 organizacjom. Wśród nich było między innymi Przemyskie Towarzystwo Kulturalne, które zakładał Marek Kuchciński, polityk Prawa i Sprawiedliwości, i które otrzymało 352 tysiące złotych środków publicznych.

Jak informowało "OKO.press", 170 tysięcy złotych trafić miało do Fundacji Polska Wielki Projekt, a 139 tysięcy złotych do Fundacji dla Gdańska i Pomorza, w której radzie był poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyńśki.

- Prosty mechanizm: swoi przyznają swoim dotacje. Pieniądze publiczne trafiają do różnych zaprzyjaźnionych prawicowych organizacji - podsumowuje Maciej Konieczny, poseł Lewicy.

- Bardzo nie chciałbym, żeby teraz to było w drugą stronę. Że tak to teraz tamtym zabierzemy, a damy innym, którzy będą poprawni. Nie, to nie może tak działać. To musi być zawsze zorganizowane w taki sposób, żeby procedury konkursowe były czytelne i żeby było jasne, że nie są zbudowane na politycznych afiliacjach - zaznacza Adrian Zandberg, poseł Lewicy.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Na wiecach kandydatów na prezydenta pojawia się coraz więcej transparentów. Ponieważ nie są to już tylko zamknięte spotkania, a zupełnie otwarte, na które przyjść może każdy, to ze swoim przekazem pojawiają się też przeciwnicy kandydatów.

Śmiech kontra przepychanki. Zupełnie inne reakcje na obecność przeciwników u Trzaskowskiego i Nawrockiego

Śmiech kontra przepychanki. Zupełnie inne reakcje na obecność przeciwników u Trzaskowskiego i Nawrockiego

Źródło:
Fakty TVN

W tej historii obywatele stanęli na wysokości zadania i obezwładnili złodzieja w Poznaniu. Policjanci, którzy znajdowali się w pobliżu, stali akurat w kolejce po kebab i nie pomogli. Uwierzyć w to nie mogą nawet ich koledzy po fachu, więc jest wewnętrzne postępowanie.

Przechodzień obezwładnił złodzieja. Policjanci, którzy byli w pobliżu, nie pomogli, bo jedli kebaba

Przechodzień obezwładnił złodzieja. Policjanci, którzy byli w pobliżu, nie pomogli, bo jedli kebaba

Źródło:
Fakty TVN

Po ponad rocznym blokowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nominacji ambasadorskich, minister Radosław Sikorski nie liczy już na porozumienie, wycofuje nominacje i zaczeka na nowego prezydenta. Kancelaria Prezydenta RP twierdzi, że Andrzej Duda rzekomo lada dzień miał którąś z nominacji podpisać.

Sikorski wycofuje nominacje ambasadorskie. Andrzej Dera: prezydent już miał pierwsze podpisać

Sikorski wycofuje nominacje ambasadorskie. Andrzej Dera: prezydent już miał pierwsze podpisać

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Jest pierwszą Polką w historii i jedną z niewielu kobiet na świecie, które zdobyły Koronę Himalajów i Karakorum, co oznacza, że wspięła się na wszystkie 14 ośmiotysięczników. Nie miała żadnego wsparcia od sponsorów. Dorota Rasińska-Samoćko zrobiła to wszystko w zaledwie 3 lata. Niedawno odebrała Kolosa - najważniejszą polską nagrodę przyznawaną podróżnikom, żeglarzom i alpinistom.

Dorota Rasińska-Samoćko pierwszą Polką, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum. Bez wsparcia sponsorów

Dorota Rasińska-Samoćko pierwszą Polką, która zdobyła Koronę Himalajów i Karakorum. Bez wsparcia sponsorów

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Ukraińcy nie są zaskoczeni tym, co robią Stany Zjednoczone, dlatego że Ukraina nigdy nie miała podstaw do głębokiej wiary w stałość uczuć Stanów Zjednoczonych wobec ich kraju - mówił w "Faktach po Faktach" prezes Fundacji imienia Stefana Batorego Edwin Bendyk. Przytoczył również dane, z których wynika, że ochłodzenie między Kijowem i Waszyngtonem przyczyniło się do wzrostu poparcia dla Wołodymyra Zełenskiego w Ukrainie. - Ale stało się jeszcze coś ciekawszego - dodał. 

Po tym wydarzeniu Ukraińcy "znowu poczuli powód do mobilizacji"

Po tym wydarzeniu Ukraińcy "znowu poczuli powód do mobilizacji"

Źródło:
TVN24

- Dla nich kobieta po prostu jest przedmiotem, a nie osobą, która może o sobie decydować - powiedziała w "Faktach po Faktach" Monika Rosa (KO), komentując słowa kandydata Konfederacji na prezydenta Sławomira Mentzena na temat aborcji w przypadku gwałtu. Barbara Oliwiecka (Polska 2050) oceniła, że członkowie Konfederacji "nie mają za grosz empatii, nie mają za grosz solidarności społecznej".

Plan? "Kraj dla zdrowych, silnych, bogatych, młodych mężczyzn"

Plan? "Kraj dla zdrowych, silnych, bogatych, młodych mężczyzn"

Źródło:
TVN24

Dwie trzecie Amerykanów nie kupiłoby tesli, a głównym powodem jest Elon Musk. Tak wynika z sondażu Yahoo News i YouGov. Elon Musk jest doradcą Donalda Trumpa i to on ma być odpowiedzialny za zwalnianie pracowników rządowych i ograniczanie wydatków. Ponadto wykonał gest nazistowskiego pozdrowienia podczas inauguracji nowego prezydenta. Sprzeciw wobec niego jest też wyrażany w inny sposób: poprzez podpalanie tesli i salonów sprzedaży samochodów tej marki.

"Zatrąb, jeśli nienawidzisz Elona Muska". Dwie trzecie Amerykanów twierdzi, że nie kupiłoby tesli

"Zatrąb, jeśli nienawidzisz Elona Muska". Dwie trzecie Amerykanów twierdzi, że nie kupiłoby tesli

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Delegacja francuskiej skrajnej prawicy przyleciała do Izraela na konferencję o przeciwdziałaniu antysemityzmowi. Kongresowi przewodniczy premier Benjamin Netanjahu, a francuskiej delegacji Jordan Bardella, przewodniczący Zjednoczenia Narodowego. Nie wszystkim środowiskom żydowskim taka forma pracy u podstaw się podoba.

Delegacja francuskiej skrajnej prawicy wzięła udział w konferencji o przeciwdziałaniu antysemityzmowi

Delegacja francuskiej skrajnej prawicy wzięła udział w konferencji o przeciwdziałaniu antysemityzmowi

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS