Dwa "czeki", dwie uroczystości i te same pieniądze. Na razie to czeki bez pokrycia

Dwa "czeki", dwie uroczystości i te same pieniądze. Na razie to czeki bez pokrycia
Dwa "czeki", dwie uroczystości i te same pieniądze. Na razie to czeki bez pokrycia
Fakty po południu
Dwa "czeki", dwie uroczystości i te same pieniądze. Na razie to czeki bez pokryciaFakty po południu

Gmina Supraśl na Podlasiu dostała z wielką pompą dwa "czeki", czyli dwie promesy na pieniądze - jedną od premiera Mateusza Morawieckiego, drugą od jednego z jego ministrów. To jednak nie oznacza, że gmina może dostać te pieniądze dwa razy.

Dla niespełna 15-tysięcznej gminy Supraśl na Podlasiu "czek" na ponad 3 miliony złotych to ważny zastrzyk gotówki. - Gmina odnotowywała straty mniej więcej w kwocie 3,5 miliona złotych. Dostaliśmy w tym momencie trzy miliony sto jedenaście tysięcy - tłumaczy Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla.

Pierwszy "czek" gmina dostała w ostatnim tygodniu czerwca, na uroczystości w sąsiedniej gminie, z udziałem jednego z ministrów w rządzie Mateusza Morawieckiego. - Rząd dotrzymuje sowa, słowa dotrzymuje pan prezydent. To zapowiadane wsparcie dla samorządów - powiedział minister-członek Rady Ministrów Łukasz Schreiber.

Drugi "czek", trochę inny, ale na tę samą kwotę, premier Mateusz Morawiecki wręczył burmistrzowi Supraśla tydzień później. - Bardzo proszę też o przyjęcie tych środków i z pożytkiem dla mieszkańców, z pożytkiem dla waszych gmin, waszych powiatów, niech one będą zainwestowane - powiedział szef rządu.

Te same, nie takie same środki

Dwie uroczystości, dwa "czeki", ale kwota, która trafi do gminy, wcale nie będzie pomnożona razy dwa. Politycy wręczyli promesy na te same, a nie takie same środki, w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, powstałego z inicjatywy prezydenta.

- To są te same fundusze, natomiast chcę podkreślić jedno. (...) Daje środki na gminne inwestycje, jest to pierwszy taki przypadek, i choćby jeszcze z 10 razy ktoś z rządu przyjechał i nam te promesy dawał, z chęcią je wezmę - oświadczył Radosław Dobrowolski.

W ramach Funduszu, rządowego w nazwie, mającego pomóc samorządom w realizowaniu lokalnych inwestycji w czasach koronawirusa do gmin, powiatów i miast ma trafić w sumie sześć miliardów złotych. Ministerstwo Rozwoju informuje, że nabór wniosków rozpocznie się w drugiej połowie lipca lub w pierwszej połowie sierpnia.

Choć inicjatywa nie przeszła jeszcze przez parlament, a "czeki" są na razie bez pokrycia, to już są rozdawane. To przykład z Rawicza.

- Realizacja tej ustawy już właściwie jest na takim etapie legislacyjnym, że pozwala informować samorządy. (...) To nie jest kampania wyborcza, to przede wszystkim jest skuteczne działanie rządu - skomentowała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg.

Są też inne nagrody

- Wręczenie "czeku" dwa razy może nie zostanie dostrzeżone, a jeśli nawet zostanie dostrzeżone, to ich wyborcy i tak nie będą mieli nic przeciwko temu - ocenił Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. wizerunku publicznego. - Wielu wyborców przyzwyczaiło się do tego, że kampania wyborcza jest takim politycznym teatrem dodał.

Szczególnie ci wyborcy, do których te pieniądze trafiają. Zresztą w czasie trwającej kampanii płynie ich znacznie więcej. Również w nagrodę za frekwencję - na przykład w postaci wozów strażackich dla małych gmin od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego namawia mieszkańców do udziału w drugiej turze wyborów, obiecując w sumie sto tysięcy złotych dla najlepszych obwodów głosowania, jeśli frekwencja w całej gminie przekroczy 75 procent.

- Złoty medal zawsze jest najcenniejszy, czyli 50 tysięcy dla pierwszej komisji, 30 tysięcy za drugie miejsce i ostatnie miejsce na pudle też ważne - 20 tysięcy - wycenił Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego.

Walka o frekwencję to jednak coś zupełnie innego niż walka o głosy dla konkretnego kandydata.

Autor: Katarzyna Czupryńska-Chabros / Źródło: Fakty po południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Podlaski Urząd Wojewódzki

Pozostałe wiadomości

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Fabuła nowego serialu osadzonego w świecie Diuny skupia się na tym, co działo się przed wydarzeniami znanymi z filmów. Zdradza, jak doszło do trwającego przez pokolenia konfliktu pomiędzy rodami władającymi kosmosem. Odsłania też kulisy działania tajemniczego zakonu sióstr Bene Gesserit. Co ciekawe, w rozmowie z obsadą tej międzynarodowej produkcji pojawił się polski wątek dotyczący Radosława Sikorskiego.

Na Max jest już dostępny serial "Diuna: Proroctwo". A co ma z tym wszystkim wspólnego Radosław Sikorski?

Na Max jest już dostępny serial "Diuna: Proroctwo". A co ma z tym wszystkim wspólnego Radosław Sikorski?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Polscy seniorzy - kim są, jak żyją, czego potrzebują? Jak młodsi mogą pomóc? Co zrobić, by seniorom żyło się lepiej? W Unii Europejskiej nasze starzejące się społeczeństwo nie jest wyjątkiem. Już jedna piąta z nas to osoby starsze, a według prognozy GUS-u w 2060 roku co trzeci mieszkaniec Polski będzie seniorem. Jak ten fakt zmienia gospodarkę, ochronę zdrowia czy rynek pracy?

Polska się starzeje, seniorów przybywa. "Neurologia powinna stać się kolejną dziedziną priorytetową"

Polska się starzeje, seniorów przybywa. "Neurologia powinna stać się kolejną dziedziną priorytetową"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24

Teraz przyjdzie nam się bić o każdy głos, być w każdej nawet najmniejszej miejscowości. Nic tutaj nie jest rozdane, nawet dobre sondaże nie mogą uśpić czujności - mówił w "Faktach po Faktach" pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi, sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński o przyszłych wyborach prezydenckich. Zapewniał też, że kandydat KO Rafał Trzaskowski "będzie miał za sobą armię ludzi".

"PiS będzie walczył o życie". Kierwiński o kampanii prezydenckiej

"PiS będzie walczył o życie". Kierwiński o kampanii prezydenckiej

Źródło:
TVN24

W ubiegłym tygodniu w Redzikowie koło Słupska otwarto bazę amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Taką samą - tyle że od lat - ma już Rumunia. W Rumunii powstaje także największa NATO-wska baza w Europie. Dla Sojuszu ten kraj jest istotny między innymi ze względu na jego położenie. Rumunia graniczy z Ukrainą, ale i Mołdawią, której również zagraża rosyjski imperializm. Władze w Bukareszcie znane były z prozachodniego nastawienia, ale ostatnio popularność zdobywają tam siły prorosyjskie. W ten weekend zaczynają się w tym kraju wybory.

W Rumunii powstaje największa baza NATO w Europie. Jednocześnie rośnie tam poparcie dla sił prorosyjskich

W Rumunii powstaje największa baza NATO w Europie. Jednocześnie rośnie tam poparcie dla sił prorosyjskich

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

W Salwadorze znajduje się największe więzienie w Ameryce Łacińskiej. Trafiają tam mordercy, gwałciciele i członkowie gangów. Mowa o Centrum Odosobnienia Terroryzmu - CECOT. Więzienie otwarto w ubiegłym roku. Może pomieścić 40 tysięcy osób i zapełnia się błyskawicznie, bowiem w kraju o jednym z najwyższych wskaźników zabójstw na świecie od dwóch lat panuje stan wyjątkowy. Amnesty International przestrzega, iż Salwador doświadcza "stopniowego zastępowania przemocy gangów przemocą państwową". Społeczeństwo jednak taką politykę popiera - pierwsze dane mówią o spadku przestępczości. Telewizji CNN jako jedynej udało się dostać do strzeżonego kompleksu i pokazać, w jakich warunkach przebywają osadzeni.

Największe więzienie w Ameryce Łacińskiej jest symbolem "nowego Salwadoru". Tak wygląda życie osadzonych

Największe więzienie w Ameryce Łacińskiej jest symbolem "nowego Salwadoru". Tak wygląda życie osadzonych

Źródło:
CNN