Choć o fatalnych skutkach, jakie niesie za sobą ten nałóg, wiadomo nie od dziś, to wciąż miliony Polaków palą, i to więcej niż w poprzednich latach. Tak wynika z raportu ekspertów Polskiej Akademii Nauk.
Po wyroby tytoniowe sięga coraz więcej obywateli - tak wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez ekspertów Polskiej Akademii Nauk. Do codziennego palenia przyznało się 28,8 procent dorosłych osób (30,8 procent mężczyzn, 27,1 procent kobiet). Jak wynika z badania, po papierosy i e-papierosy sięgają zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Najwięcej wśród palących jest gospodyń domowych, bo aż 39 procent ogółu badanych. Niewiele mniej wśród bezrobotnych, bo 34 procent ogółu.
Część zapytanych przez redakcję TVN24 Polaków przyznało, że po po wyroby tytoniowe sięga albo ze stresu, albo z przyzwyczajenia.
- Papierosy są powszechnie dostępne również dla osób nieuprawnionych, czyli młodzieży i dzieci, i są ciągle stosunkowo tanie, więc dostępne dla znaczącej części populacji - podkreśla prof. dr hab. Katarzyna Koziak z Warszawskiego Uniwersytety Medycznego.
Z raportu wynika, że zmienia się też sposób konsumpcji wyrobów tytoniowych. Coraz bardziej popularne - zwłaszcza właśnie wśród młodzieży - są produkty elektroniczne: tytoń do podgrzewania, czy liquidy z syntetyczną nikotyną. Młodzi sięgają po e-papierosy częściej niż po tradycyjne.
- Ponad połowa młodzieży licealnej już miała za sobą inicjację palenia, także uważam, że to jest duża liczba, za duża - ocenia dr n. med. Izabella Dębicka, onkolog z Dolnośląskiego Centrum Onkologii.
- Wczesna inicjacja palenia u młodzieży jest możliwa między innymi dzięki łatwej dostępności papierosów - uważa prof. dr hab. Katarzyna Koziak i dodaje, że papierosy w Polsce są ciągle za tanie.
Co rekomendują naukowcy?
Naukowcy w swoim raporcie apelują do rządzących, że produkty tytoniowe powinny być droższe, a dostęp do nich bardziej ograniczony. Tego zdania jednak nie podziela część Polaków, z którymi rozmawialiśmy. "Nic nie da podnoszenie cen" - słyszmy.
Naukowcy chcą też zakazania reklam i promocji wyrobów tytoniowych, bo wprowadzone kilka lat temu ostrzeżenia na każdym produkcie nie przyniosły efektów. W ciągu ostatnich trzech lat liczba palących wyroby tytoniowe wzrosła o trzy procent, ale od 2015 roku sprzedaż papierosów wzrosła o blisko 20 procent.
- Często słyszę, że pacjent żałuje, że palił, znakomita większość pacjentów - przynajmniej w mojej praktyce - rzuca to palenie w momencie usłyszenia diagnozy, ale wtedy nie zapobiegniemy, żeby rak powstał, bo on już jest - mówi dr n. med. Izabella Dębicka.
Lekarze przypominają, że palenie tytoniu jest śmiertelnie niebezpieczne, a osoby sięgające po wyroby tytoniowe mają 40-krotnie większe ryzyko zachorowania na raka. Nie tylko płuc, ale też krtani, głowy, piersi, tchawicy, trzustki, wątroby, jelita i szeregu innych chorób.
- Istnieją poradnie pomocy palącym, ale tak naprawdę w Polsce to ich jest działających trzy - zaznacza dr n. med. Jerzy Giermek, onkolog.
Ci, którzy chcą zerwać z nałogiem, mogą zwrócić się do poradni pomocy palącym przy Narodowym Instytucie Onkologii.
Autor: Marta Balukiewicz / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24