To będzie nowe otwarcie w walce z alzheimerem. Uniwersytet Medyczny w Białymstoku zakupił Analizator - platformę do dużo szybszej diagnostyki. Badanie robi się na podstawie białek z krwi pacjenta, a nie - jak do tej pory - z płynu mózgowo-rdzeniowego, a to zwiększa skuteczność badań tysiąckrotnie.
Wystarczy włożyć próbkę krwi, poczekać trzy godziny i już wszystko wiadomo. Możemy się dowiedzieć, czy za kilka lat wystąpią u nas objawy alzheimera. - Jeśli pacjent jest z tak zwanej grupy ryzyka, czyli u pacjenta w rodzinie były przypadki zachorowań na chorobę Alzheimera, wtedy potwierdzeniem może być wykonanie testów właśnie we krwi - tłumaczy doktor Agnieszka Kulczyńska-Przybik z Zakładu Diagnostyki Chorób Neurozwyrodnieniowych na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku.
To wszystko dzięki specjalnemu analizatorowi, czyli supernowoczesnemu urządzeniu do wykrywania we krwi białek świadczących o chorobie Alzheimera, które jest pierwszym takim w Polsce. Urządzenie właśnie trafiło na Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. - Nie musimy już pobierać płynu mózgowo-rdzeniowego, ale wystarczy krew, zatem możemy powiedzieć, że to jest nowa era diagnostyki choroby Alzheimera - jest zdania profesor Barbara Mroczko z Zakładu Diagnostyki Chorób Neurozwyrodnieniowych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Do tej pory, żeby stwierdzić chorobę, trzeba było pobrać płyn mózgowo-rdzeniowy, czyli wkłuwać się w kręgosłup. Teraz wystarczy zwykłe pobranie krwi. To nie jest jedyna zaleta nowego urządzenia - przede wszystkim chodzi o to, żeby chorobę można było wykryć szybko i z dużą dokładnością. Jak dużą? Analizator jest nawet 1000 razy bardziej czuły niż dostępne dziś w Polsce urządzenia. - Dysponujemy platformą, która w sposób ultraczuły będzie mogła rozpoznać zaburzenia już na wczesnym etapie - zapewnia profesor Barbara Mroczko.
Zazwyczaj choroba jest wykrywana za późno. Kiedy są już objawy demencji, nie da się tak bardzo opóźnić choroby jak wtedy, kiedy choroba już pustoszy nasz mózg, ale objawów jeszcze nie daje. - Kiedy dojdzie już do zaników kory mózgowej, to są to zmiany już nieodwracalne. Jeżeli zaczniemy działać na etapie wczesnych objawów, wtedy, kiedy jeszcze nie ma dużych zmian w mózgu zanikowych, mamy szansę na zatrzymanie tej choroby lub nawet jej odwrócenie - podkreśla doktor Marcin Ratajczak, neurolog.
Ukryty przeciwnik
Bliscy często pierwszych objawów nie widzą - słyszymy od Zbigniewa Tomczaka, którego żona choruje na alzheimera od piętnastu lat. - Chorzy wewnętrznie czują, że jest problem i potrafią bardzo dobrze tak trochę chować tę chorobę. Pewno trochę w przypadku mojej żony też tak było - uważa Zbigniew Tomczak, przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera. Alzheimer może rozwijać się i nie dawać żadnych objawów nawet przez 20 lat. - Jeśli diagnostyka będzie wykonana na etapie, kiedy jeszcze dochodzi do zaburzeń tylko w obrębie mózgowia, jeśli nie widzimy w sposób taki ewidentny, klinicznie jest to najlepszy moment, kiedy możemy pomóc pacjentowi - zapewnia profesor Barbara Mroczko.
Są dostępne coraz nowocześniejsze leki opóźniające rozwój choroby, ale muszą być podane odpowiednio wcześnie. - Bardzo ważnym jest, żeby skupiać się właśnie na diagnostyce tych pacjentów, którzy mają bardzo małe objawy choroby albo jeszcze ich nie mają - mówi doktor Marcin Ratajczak. Dziś na świecie żyje nawet 55 milionów ludzi z demencją, a to właśnie alzheimer jest jej najczęstszą przyczyną. Co trzy sekundy ktoś na świecie zapada na demencję. Analizator z Białegostoku pierwszych pacjentów będzie mógł przebadać za kilka miesięcy.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Południu TVN24