Kiedy Prokuratura Krajowa szykuje za nim list gończy, on sam chce listu żelaznego. Jeśli sąd wyda na to zgodę, były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał K. nie zostanie aresztowany, ale w zamian będzie musiał złożyć oświadczenie, że stawi się do sądu lub do prokuratora w wyznaczonym terminie. O list żelazny zwrócił się także Paweł Szopa - właściciel firmy odzieżowej, który za czasów K. zaopatrywał agencję. Obaj są podejrzani o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Będzie zażalenie na decyzję o areszcie, będzie wniosek o list żelazny - ogłasza adwokat Michała K.
"Okazało się, że jedyną decyzją, która mogła zapaść, był areszt, mimo że przez dziewięć miesięcy mój mocodawca był do dyspozycji CBA i prokuratury, odpowiadając na ich pisma (...) Obrona podejmie starania, aby Sąd Okręgowy wydał list żelazny" - zapowiada Luka Szaranowicz, pełnomocnik Michała K.
List żelazny oznacza, że oskarżony miałby pozostawać na wolności do czasu wyroku w zamian za zapewnienie, że będzie stawiał się na wezwania.
Gdzie są Michał K. i Paweł Szopa?
Prokuratura chce ścigać byłego prezesa agencji rezerw strategicznych listem gończym, a nie mogła mu nawet przedstawić zarzutów, bo nie ma z nim kontaktu. Prawdopodobnie Michał K. jest za granicą. Sąd już na ten list gończy się zgodził.
- List gończy pojawi się niezwłocznie, jak prokuratur otrzyma oryginał postanowienie z sądu - przekazuje Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.
Pytamy polityków Prawa i Sprawiedliwości, gdzie jest Michał K., bo to przecież człowiek Mateusza Morawieckiego. - Nie mam bieżącego kontaktu z byłym prezesem RARS-u, więc akurat tego nie wiem - mówi Piotr Mueller, były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego i eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
- Ostatni raz widziałem Michała K. na początku wakacji. W celach zawodowych i wakacyjnych wybierał się gdzieś, więc nie wiem w tej chwili gdzie jest. Natomiast przez wcześniejsze siedem miesięcy był na miejscu - mówi Michał Dworczyk, były szef kancelarii premiera i eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
Prokuratura Krajowa próbuje postawić zarzuty nie tylko byłemu szefowi agencji, ale także Pawłowi Szopie - producentowi odzieży patriotycznej.
U Szopy RARS bez przetargów robiła gigantyczne zakupy. I wcale nie chodziło o koszulki, ale choćby o maseczki czy agregaty prądotwórcze. Te ostatnie - jak pisał niedawno Onet - Paweł Szopa miał sprzedać agencji pięciokrotnie drożej niż sam kupił. I w trzy lata miał robić interesy z agencją na pół miliarda złotych.
- Mówimy po pierwsze o braniu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i po drugie: przestępstwo urzędnicze, a więc polegające na przekroczeniu uprawnień, niedopełnieniu obowiązków - informuje Przemysław Nowak.
O szczegółach prokuratura woli nie mówić, żeby o dokładnych zarzutach najpierw dowiedzieli się sami zainteresowani. Drugi z zainteresowanych - Paweł Szopa - także jest za granicą. I jego adwokat także domaga się listu żelaznego.
- Od grudnia pan Paweł Szopa wiedział o toczącym się postępowaniu, był w Polsce, był dostępny dla prokuratury i się nie ukrywał - podkreśla Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Pawła Szopy.
Dziś obecna władza mówi wprost: - Dzisiaj widzimy, że rozpoczyna się działanie prokuratury wobec najbliższych ludzi byłego premiera Mateusza Morawieckiego, który dzisiaj ich broni tylko dlatego, że byli jego współpracownikami - komentuje ministra do spraw równości z Lewicy Katarzyna Kotula.
Od harcerza do prezesa agencji zarabiającego dwa razy tyle co premier
Michał K. dzięki byłemu premierowi z harcerza stał się prezesem agencji zarabiającym dwa razy tyle co szef rządu. I teraz były premier staje za nim murem.
- Jestem absolutnie przekonany o jego uczciwości - zapewnia były premier Mateusz Morawiecki.
Prawo i Sprawiedliwość mówi o teatrze politycznym i nagonce na ludzi Morawieckiego.
- Przecież Donald Tusk jeszcze kilka dni czy tygodni temu wprost mówił, że będą działania prokuratury w tej sprawie. Więc ja się pytam: kto komu tutaj co zleca? Jeżeli to Donald Tusk zleca Bodnarowi, a Bodnar później swoim prokuratorom, to właśnie taki scenariusz widzę - ocenia Piotr Mueller.
- Czego się boi pan Michał K.? Jeżeli jest niewinny, powinien stanąć przed wymiarem sprawiedliwości i odpowiedzieć - mówi wiceministra edukacji narodowej z Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer.
Były szef agencji rezerw strategicznych zaczynał jako harcerz w ZHR i jeden z organizatorów stawiania krzyża na Krakowskim Przedmieściu po katastrofie smoleńskiej.
- Morawieckiemu zależało na dojściu do tego środowiska prawicowego, no bo chciał robić karierę, potrzebował tych ludzi. To środowisko stało się później jego zapleczem politycznym - mówi Piotr Gajdziński, pisarz, publicysta i autor książki "Delfin. Mateusz Morawiecki".
Najpierw Michał K. trafił do banku BZ WBK. Wreszcie - w ślad za Morawieckim - trafił do wielkiej polityki. Najpierw do zarządu w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, a wreszcie został prezesem Agencji Rezerw Materiałowych zamienioną na Rządową Agencję Rezerw Strategicznych..
- On nie miał doświadczenia biznesowego, natomiast Morawiecki potrzebował ludzi, których wsadzał na stanowiska, które nie były pierwszoplanowe - mówi Piotr Gajdziński.
Były to stanowiska bardzo dobrze płatne. Michał K. zarabiał jako prezes RARS ponad 40 tysięcy złotych miesięcznie - ponad dwa razy tyle, co premier polskiego rządu.
Wielomilionowe zakupy
Agencja w pandemii sprowadzała maseczki, respiratory czy szczepionki. Po zmianie władzy prokuratura zaczęła interesować się tymi zakupami i tym kto i dlaczego dostawał zlecenia na wielomilionowe zakupy. Dwie pracowniczki już miesiąc temu usłyszały zarzuty w tej sprawie.
- Mamy podejrzenie, iż dochodziło do przekraczania uprawnień, przede wszystkim przez preferencyjne traktowanie niektórych kontrahentów - mówi Przemysław Nowak.
I tu wracamy do Pawła Szopy, bo to on przecież dostawał sporo tych zleceń. A przez lata rządów Prawa i Sprawiedliwości - wyjątkowo jak na prywatnego przedsiębiorcę - był promowany przez samego prezydenta i premiera. Obydwaj do tej znajomości nie przyznawali się.
- Mój jedyny kontakt z firmą Red Is Bad to było rzeczywiście noszenie ich odzieży, którą mam w swojej szafie. Nie ukrywam tego - mówił prezydent Andrzej Duda.
- Kilka lat temu byłem. Kupowałem tak jak tysiące Polaków koszulkę, czy nie pamiętam co i to jest moja znajomość - tłumaczył Mateusz Morawiecki.
Dziś nie tylko prokuratura zajmuje się nieprawidłowościami w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. W agencji pracuje też CBA, skarbówka i OLAF - europejski urząd do spraw zwalczania korupcji.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPRM/archiwum