"Tak! Należy wyjść z Unii Europejskiej!" - okładka pisma bliskiego władzy mówi wprost to, co obóz władzy na razie tylko sugeruje, zarzucając Unii Europejskiej, że jest rzekomo niemiecka i antypolska. Jednak mimo antyunijnej propagandy większość Polaków nie chce polexitu.
Już w kolejce do wejścia na wielki wiec PiS-u zwolennicy partii mieli jasno określone postulaty. W tym taki: - Trzeba wygonić Tuska do Niemiec, do Berlina. (...) Dlatego, że nie zasłużył sobie, żeby uważać się za Polaka - stwierdził Janusz Sanocki, mieszkaniec Sosnowca i sympatyk PiS-u.
O Donaldzie Tusku w katowickim Spodku można było na konwencji PiS-u usłyszeć bardzo dużo. Podobnie jak o Angeli Merkel i o Niemcach. W wypowiedziach działaczy PiS nasz zachodni sąsiad pojawiał się w negatywnym kontekście, podobnie jak nazwisko lidera największej partii opozycyjnej, a nadchodzące wybory liderzy PiS-u przedstawiali jako wręcz decydujące o polskiej niepodległości. - Czy będzie Polska? Czy Polska będzie istniała? Czy Polska będzie landem europejskim, prowincją europejską? - pytał na wiecu premier Morawiecki.
Kwestia obecności Polski w UE pojawiła się też w wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego. - Chcemy być w Unii Europejskiej, ale chcemy pozostać suwerennym państwem - podkreślił prezes PiS. Ten model obecności Polski w Unii jest źle postrzegany na Zachodzie - zdaniem korespondentki jednej z włoskich gazet, relacjonującej marsz opozycji. - Polska jest widziana jako kraj, który przeszkadza, zwłaszcza w Grupie Wyszehradzkiej, kiedy mówimy o strategiach europejskich. Zwyczajnie nie przyłącza się do nich, nie respektuje dyrektyw, dyrektywy wspólnoty, które dotyczą praworządności. Polska jest widziana we Włoszech jako demokracja, która nie jest pełna, która może stać się demokracją hybrydową, jeśli już nią nie jest - wyjaśnia Monica Perosino, korespondentka włoskiego dziennika "La Stampa".
Antyunijny kurs
Trudno się temu wszystkiemu dziwić, patrząc na okładkę tygodnika "Do Rzeczy", sprzyjającego rządowi. W felietonie Tomasza Cukiernika można przeczytać opinię, że Polska więcej traci, niż zyskuje na obecności w Unii, że Unia kierowana przez Niemcy bezpardonowo niszczy polską gospodarkę i że natychmiast trzeba to zatrzymać. - To nie jest wybryk dziennikarski, bo chcę państwu pokazać, kto finansuje to pismo: Narodowy Bank Polski - stwierdził europoseł PO Radosław Sikorski. Europoseł doliczył się łącznie sześciu reklam lub tekstów sponsorowanych spółek Skarbu Państwa i instytucji państwowych.
Opozycja jest przekonana, że polityka PiS prowadzi do polexitu. - Boją się takiego świata otwartego, tolerancyjnego. Nie chcą środków z Unii Europejskiej. Uznali, że już wzięli, co się dało z Unii. Teraz chcą wychodzić, bo boją się rozliczenia - ostrzega Robert Kropiwnicki, poseł PO. Co ciekawe, podobnych argumentów jak autor nawołujący do polexitu, o zakazie sprzedawania aut spalinowych, użył jeden z liderów obozu rządzącego Zbigniew Ziobro. - Nie możemy ulegać szaleństwu klimatycznemu, które forsuje Unia Europejska, Donald Tusk, Fit for 55. Chcą nam zlikwidować samochody z silnikami spalinowymi, benzynowymi, to kompletne szaleństwo - ocenił minister sprawiedliwości. Jak to określił jeden ze współpracowników Zbigniewa Ziobry, to nie eurosceptycyzm, a eurorealizm.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Zdjęcie organizatora