"Niby wiemy, ale nie wiemy". Niepewność Polaków za granicą, brak regulacji prawnych i brak lokali

"Niby wiemy, ale nie wiemy". Niepewność Polaków za granicą, brak regulacji prawnych i brak lokali
"Niby wiemy, ale nie wiemy". Niepewność Polaków za granicą, brak regulacji prawnych i brak lokali
Marta Balukiewicz | Fakty po południu
"Niby wiemy, ale nie wiemy". Niepewność Polaków za granicą, brak regulacji prawnych i brak lokaliMarta Balukiewicz | Fakty po południu

Dla Polaków mieszkających za granicą oddanie głosu w nadchodzących wyborach prezydenckich wygląda na razie jak tor przeszkód, z których większość jest nie do usunięcia. Teoretycznie wszystko jest "po staremu", trzeba będzie się stawić osobiście w konsulacie lub w ambasadzie. Tylko że już teraz są sygnały, że takich miejsc do głosowania będzie mniej niż wcześniej.

Miliony Polaków głosujących za granicą nie wiedzą, jak w maju zagłosują w wyborach prezydenckich. - Wszystkich chyba niepokoi ta niepewność, bo otrzymaliśmy oficjalną wiadomość z ambasady, że mamy możliwość osobistego zagłosowania, ale z tym zastrzeżeniem, że proces legislacyjny jest w toku - mówi Agnieszka Kamińska, Polka mieszkająca w Szwajcarii. - Niby wiemy, ale nie wiemy - kwituje Alicja Frydrysiak, Polka mieszkająca w Mediolanie.

W teorii wszystko ma wyglądać tak jak dawniej - lokale wyborcze, urny, kolejki. To scenariusz według obowiązującego wciąż prawa wyborczego. W praktyce jest inaczej. - Właściwie nie wiem, w jaki sposób będę miała zagłosować - twierdzi Anna Moszczyńska, Polka mieszkająca w Holandii.

Panują niepokój, domysły i spekulacje, bo wciąż nie wiadomo nie tylko, w jakiej formie, ale czy w ogóle będą mogli głosować Polacy rozsiani po świecie. - Trudno jest podjąć decyzję, co jest ważniejsze, nasze bezpieczeństwo czy obywatelski obowiązek - wyznaje Agnieszka Kamińska.

Niemożliwe wybory

W 2019 roku, podczas wyborów parlamentarnych, pani Agnieszka zrobiła zdjęcie bardzo długiej kolejki wyborców do jednego z trzech lokali wyborczych dla Polonii w Szwajcarii. W tym roku ma być otwarty tylko jeden lokal wyborczy na całą Szwajcarię.

- To będzie oznaczało duże zgromadzenie, jak możemy się spodziewać. Natomiast w Szwajcarii w tym momencie obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 5 osób, bez względu na to, jaki dystans jest między osobami zachowany - tłumaczy Agnieszka Kamińska.

To oznacza, że chcąc oddać swój głos, około 6,5 tysiąca wyborców mieszkających w Szwajcarii będzie musiało liczyć się z przyjęciem mandatu. Mandat może wynieść około sto franków, jak mówi pani Agnieszka.

Podobnie jest w innych krajach, w których ze względu na epidemię obowiązuje zakaz wychodzenia z domu. - Przy pierwszej kontroli policji, karabinierów czy policji miejskiej, dostanę 3 tysiące euro kary - mówi Dariusz Harasymiuk, Polak mieszkający we Włoszech.

Niezależnie od tego, jak wysoką cenę musieliby zapłacić, by nie być wykluczonymi z udziału w wyborach, i niezależnie od tego, czy wybory 10 maja odbędą się korespondencyjnie lub klasycznie, to Polacy za granicą mają minimalne lub wręcz żadne szanse, by wziąć w nich udział. W wielu krajach nie działa poczta, w wielu w ogóle nie można wychodzić z domu.

Brak przepisów

- Wybory będą niejawne, pośrednie, nierówne i niepowszechne - ostrzega dr Bogna Baczyńska, konstytucjonalistka. - My nie wiemy na 8 dni przed wyborami, jak one mają wyglądać, a widać też po tych różnych pomysłach, które się pojawiają, że władze też nie mają tak naprawdę pojęcia, jak to zorganizować - komentuje prawnik Krzysztof Izdebski.

Wątpliwości jest więcej również w kraju, bo brakuje konkretnych wytycznych. Czy wszyscy dostaną pakiety wyborcze? Gdzie będą skrzynki na głosy? Nie ma odpowiedzi, podobnie jak nie ma ustawy. Projekt jest wciąż w Senacie.

Projekt, który wprowadziłby powszechne głosowanie korespondencyjne, zakłada też zmianę przepisów regulujących dopisywanie się do spisu wyborców. Teraz można to zrobić maksymalnie na 5 dni przed wyborami. Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie, wyborcy będą mogli to zrobić nawet na dwa dni przed wyborami.

- Czyli, teoretycznie, jeśli zostałaby przegłosowana ósmego maja, to jest praktycznie niemożliwe, żebyśmy 8 maja dopisali się, a poczta zdążyła jeszcze w tym czasie doręczyć nam ten pakiet - ocenia Sylwia Gregorczyk-Abram z Inicjatywy "Wolne Sądy".

Senat w przyszłym tygodniu ma podjąć decyzję w sprawie projektu ustawy o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym. Do tego czasu stan wyborczej niepewności i chaosu trwa.

Autor: Marta Balukiewicz / Źródło: Fakty po południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: archiwum

Pozostałe wiadomości

Ostatni raz widziano je w 1943 roku. To najsłynniejsze dzieło utracone na Śląsku w czasie II wojny światowej. Niemcy wywozili wtedy dzieła sztuki z okupowanych Katowic. Dobra wiadomość jest taka, że teraz będzie można je oglądać w Muzeum Śląskim. Obraz Józefa Brandta wrócił na swoje miejsce.

Obraz "Wyjazd na polowanie" Józefa Brandta był symbolem dzieł utraconych. Po 81 latach wrócił do muzeum

Obraz "Wyjazd na polowanie" Józefa Brandta był symbolem dzieł utraconych. Po 81 latach wrócił do muzeum

Źródło:
Fakty TVN

53-letniej kobiecie w Nowym Jorku przeszczepiono nerkę świni, wcześniej zmodyfikowaną genetycznie. Przeszczep przeprowadzono w listopadzie i na razie wszystko jest w porządku. 53-letnia kobieta nie miała innego wyjścia. Cieszy się, że żyje.

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

Źródło:
Fakty TVN

Odbudowa południowo-zachodniej Polski po powodzi postępuje. Jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Jednym z najważniejszych działań jest odbudowa zniszczonych mostów. W piątek w Krapkowicach w województwie opolskim odbyły się próby obciążeniowe kolejnego mostu postawionego przez żołnierzy. W najbliższym czasie powinien już służyć mieszkańcom.

Żołnierze stawiają kolejne mosty tymczasowe. Nowa przeprawa w Krapkowicach ma zostać wkrótce otwarta

Żołnierze stawiają kolejne mosty tymczasowe. Nowa przeprawa w Krapkowicach ma zostać wkrótce otwarta

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Ubrań najlepiej nie wyrzucać, tylko je segregować. Od 1 stycznia 2025 roku będzie to obowiązek. Miasta będą musiały wdrożyć selektywną zbiórkę zużytych tekstyliów. To może nas zmotywować, by niepotrzebnym rzeczom nadać drugie życie.

Kolejny rodzaj śmieci do segregacji. Wchodzą nowe przepisy

Kolejny rodzaj śmieci do segregacji. Wchodzą nowe przepisy

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Przyszłoroczny deficyt wynika chociażby z tego, że na obronę wydamy w przyszłym roku 4,7 procent PKB. Wiemy, że jesteśmy w takim miejscu w historii i w takim miejscu na mapie, że te wydatki na obronę muszą być wysokie albo nawet bardzo wysokie - powiedział w czwartek w "Faktach po Faktach" minister finansów Andrzej Domański.

Gigantyczna dziura w budżecie. Minister tłumaczy

Gigantyczna dziura w budżecie. Minister tłumaczy

Źródło:
tvn24.pl

- Dziś Budapeszt, jutro Moskwa. Wiadomo, gdzie dziś są Węgry na mapie politycznej Europy - powiedział w "Faktach po Faktach" minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, odnosząc się do udzielenia byłemu wiceministrowi sprawiedliwości w rządzie PiS Marcinowi Romanowskiemu ochrony międzynarodowej przez rząd Viktora Orbana. - Węgry mają tak fatalną reputację, jeśli chodzi o stan demokracji, o stan praworządności, że azyl na Węgrzech to jak azyl na Białorusi - ocenił.

Siemoniak o Romanowskim i ochronie międzynarodowej na Węgrzech. "Dziś Budapeszt, jutro Moskwa"

Siemoniak o Romanowskim i ochronie międzynarodowej na Węgrzech. "Dziś Budapeszt, jutro Moskwa"

Źródło:
TVN24

Marcin Romanowski nie był pierwszy. Wcześniej z gościnności Węgrów skorzystali były prezes Orlenu Daniel Obajtek i były premier Macedonii Północnej Nikoła Gruewski. Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro spędził w lutym tego roku dwie noce w ambasadzie Węgier w Brasilii. Węgry chętnie udzielają azylu byłym rządzącym, którzy są ścigani za korupcję.

Węgry chętnie udzielają azylu prawicowym politykom ściganym za korupcję - i to na całym świecie

Węgry chętnie udzielają azylu prawicowym politykom ściganym za korupcję - i to na całym świecie

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Kraje członkowskie mają obowiązek wykonania prawa europejskiego - komentuje sucho Komisja Europejska. Viktor Orban na łamaniu zasad zbudował swoją polityczną pozycję w Europie. Unijne fundusze wykorzystał do wsparcia lojalnych oligarchów, a ci odwdzięczyli mu się, przejmując nieprzychylne mu media. Obniżając ceny przed wyborami, zapewnił jego partii - Fideszowi - większość potrzebną, by zmienić konstytucję. Wtedy mógł już podporządkować sądownictwo władzy wykonawczej. Nie jest tajemnicą, że podobną ścieżką w Polsce kroczyło Prawo i Sprawiedliwość, a Marcin Romanowski na czele Funduszu Sprawiedliwości taki układ zależności właśnie finansował.

Korupcja, nepotyzm i nieprawidłowości przy wydawaniu unijnych funduszy - liczne zarzuty Brukseli wobec Węgier

Korupcja, nepotyzm i nieprawidłowości przy wydawaniu unijnych funduszy - liczne zarzuty Brukseli wobec Węgier

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS