Kancelaria Sejmu opublikowała w piątkowe popołudnie listy poparcia do KRS. Ilu na listach wśród podpisanych sędziów zostało delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości, awansowanych do sądu wyższego rzędu, ilu zostało prezesami lub wiceprezesami sądów i ilu z nich pojawiło się potem w kontekście tak zwanej afery hejterskiej? Dokumenty przeanalizowali sędziowie z "Iustitii".
Nazwisko po nazwisku na każdej z 15 list. Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" przeanalizowało dokumenty opublikowane w piątek przez Kancelarię Sejmu.
- Szokujące jest to, jak wiele osób, które udzieliły poparcia, otrzymało określone benefity po tym, gdy to zrobili, zostało prezesami sądów, zostało członkami komisji egzaminacyjnych - mówi Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
W zestawieniu są konkretne liczby, które ukazują, ilu sędziów podpisanych na poszczególnych listach było delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości, awansowało do sądu wyższego rzędu, ilu - to prezesi lub wiceprezesi sądów i wreszcie - ilu pojawiło się w tak zwanej aferze hejterskiej, która wybuchła już po złożeniu list w Kancelarii Sejmu.
- Ta struktura poparcia dla kandydatów dla Krajowej Rady Sądownictwa wprost wskazuje na to, jaka ośmiornica oplątała neo-KRS a za pośrednictwem tego, jaka oplątuje w tej chwili polskie sądy - uważa doktor Maciej Czajka, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie.
Pod kandydaturami prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmary Pawełczyk-Woickiej, rzecznika Krajowej Rady Sadownictwa Macieja Mitery i sędziego Dariusza Drajewicza według zestawienia "Iustiti" - podpisali się niemal wyłącznie sędziowie, których stowarzyszenie nazywa "beneficjentami Dobrej Zmiany" (po korekcie własnych danych dokonanych przez "Iutitię", u sędziego Zbigniewa Łupiny ten procent wynosi nie 26, a 32).
"KRS jest wybrany niezgodnie z przepisami prawa"
- Widać bardzo wyraźnie tę grupę kilkunastu, kilkudziesięciu osób, które po prostu dostrzegły szansę na karierę opartą na polityce, nie na kompetencjach, tak jak sędzia powinien robić karierę - tłumaczy Piotr Gąciarek, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie i członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Dlatego ci sędziowie mówią wprost, że nowa Krajowa Rada Sądownictwa nie reprezentuje środowiska sędziowskiego, a wycofane poparcie grupy sędziów dla sędziego Macieja Nawackiego budzi najwięcej wątpliwości.
- 28 podpisów minus pięć to się równa 23. Te podpisy zostały wycofane przed formalnym złożeniem - dodaje Piotr Gąciarek.
- Głosowanie było blokiem. Nawacki był w bloku. Sędziowie się wycofali z jego poparcia, więc dla mnie jest oczywistym, logicznym wnioskiem to, że KRS jest wybrany niezgodnie z przepisami prawa - mówi Bartosz Arłukowicz, europoseł.
- Ta wykładnia, którą kieruje się prezydium Sejmu, jest jednoznaczna. Wybór Krajowej Rady Sądownictwa był legalny - zapewnia wicepremier Jarosław Gowin.
Ta różnica zdań dotyczy kwestii kluczowej dla bezpieczeństwa prawnego i dla wymiaru sprawiedliwości. Krajowa Rada Sądownictwa opiniuje kandydatów na sędziów i sędziowskie awanse. Jeśli są wątpliwości co do powołania nowej KRS, to są też wątpliwości co do decyzji Rady w tym składzie.
- To pokazuje, do czego doprowadza ręczne sterowanie wymiarem sprawiedliwości, do czego doprowadziła "deforma" wymiaru sprawiedliwości przeprowadzona przez Ziobrę. To jest piaskownica partyjna dzisiaj, w której sędziami, jak babkami, bawi się Ziobro - uważa Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta Polski.
"Jak najprędzej należy powołać nową Radę Sądownictwa"
- Ubolewam bardzo nad tym, że dzisiaj się rozpoczęła swoista no, nie chcę powiedzieć nagonka, ale jakieś tego rodzaju zachowania, czy publiczne wypowiedzi, które mają badać to, czy w jakiś sposób dezawuować, że ktoś wyraził poparcie w procedurze, która jest zgodna z polską konstytucją i wynikała z przepisów polskiej ustawy - twierdzi Paweł Mucha, wiceszef kancelarii prezydenta.
W przypadku nowej Krajowej Rady Sądownictwa wątpliwości dotyczą też tego, że sędziów po raz pierwszy w sejmowym głosowaniu wybierali politycy.
- Zamiast strzec niezależności wymiaru sprawiedliwości, pilnować niezawisłości sędziowskiej, stała się de facto organem ministra sprawiedliwości - uważa Borys Budka, przewodniczący PO.
- Trzeba wprowadzić ustawę, która zupełnie zmieni wybór KRS-u i wprowadzi jak najbardziej obywatelskość - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, kandydat na prezydenta.
- Kiedy wszyscy czekamy na stanowisko Komisji Europejskiej, potem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, nie wydaje mi się, żeby w tym momencie wykonywanie jakichkolwiek ruchów było potrzebne - dodaje Jarosław Gowin.
Nad projektem ustawy pracuje powołany w Senacie zespół, a sędziowie ze stowarzyszeń sędziowskich, którzy są pytani "co dalej?", odpowiadają wprost: - Pierwszy krok powinien wykonać ten, kto czuje się naprawdę sędzią, a nie tylko i wyłącznie partyjnym nominatem - mówi Czajka.
- Jak najprędzej należy powołać nową Radę Sądownictwa, która rozwiązałaby większość problemów, z którymi się obecnie borykamy - dodaje Bartłomiej Przymusiński.
Obecnie sytuacja wygląda w następujący sposób: jest uchwała połączonych izb Sądu Najwyższego, która mówi, że nowa KRS nie jest organem niezależnym, a w piątek w życie weszła przyjęta przez rządzącą większość ustawa, która przewiduje karanie sędziów, którzy chcieliby sprawdzać decyzje nowej KRS.
Autor: Katarzyna Kowalska / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24