W latach 90. Jean-Marie Le Pen nazwał francuskich piłkarzy o afrykańskim pochodzeniu obcokrajowcami. To nie były jego najbardziej oburzające słowa. Za inną swoją wypowiedź został wyrzucony ze swojej własnej partii przez swoją własną córkę. Dziś Zjednoczenie Narodowe, wcześniej Front Narodowy, to największa partia w parlamencie. - Trzon tej partii to jednak są ludzie, którzy w niedawnym sondażu w 54 procentach otwarcie deklarowali, że są rasistami - zwraca uwagę Piotr Moszyński, były dziennikarz francuskiego radia RFI.
W pierwszej turze francuskich wyborów do parlamentu 30 czerwca Zjednoczenie Narodowe i jego sojusznicy zdobyło ponad 33 procent głosów, najwięcej ze wszystkich ugrupowań. 7 lipca odbędzie się druga tura - w tych okręgach, które jeszcze nie wyłoniły członka parlamentu. Nie jest jeszcze przesądzone, czy Zjednoczenie Narodowe będzie miało samodzielną większość.
W 1972 roku były żołnierz, Jean-Marie Le Pen, założył Front Narodowy - skrajnie prawicową partię zrzeszającą weteranów wojny algierskiej i byłych francuskich kolaborantów z reżimu Vichy.
Dwa lata później Le Pen wystartował w wyborach prezydenckich, by dostać mniej niż jeden procent głosów i pozostać na marginesie francuskiej polityki przez ćwierć wieku. Jego znakiem rozpoznawczym stały się haniebne rasistowskie i ksenofobiczne wypowiedzi, w tym negowanie lub umniejszanie zbrodni Holokaustu.
Antysemita, rasista i homofob Jean-Marie Le Pen
- Komory gazowe są tylko szczegółem historii II wojny światowej. Jeśli wziąć 1000-stronicową książkę o wojnie, w której zginęło 50 milionów ludzi, to obozy koncentracyjne zajmują dwie strony, a komory gazowe 10 lub 15 wierszy, i to się nazywa szczegół - powiedział w 2015 roku Jean-Marie Le Pen.
W latach 80. Jean-Marie Le Pen nawoływał do przymusowej izolacji osób z HIV. W 1997 roku oskarżył prezydenta Jacques'a Chiraca o to, że jest potajemnie finansowany przez organizacje żydowskie
Po wygraniu przez reprezentację Francji piłkarskiego mundialu w 1998 roku Le Pen obraził piłkarzy pochodzenia afrykańskiego, nazywając ich obcokrajowcami.
W 2002 roku świat przeżył szok, kiedy antysemita, rasista i homofob Jean-Marie Le Pen wszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich, zdobywając prawie 17 procent głosów. W drugiej turze zadziałał tak zwany "front republikański" - wyborcy lewicy, centrum i umiarkowanej prawicy murem stanęli za Jacques'em Chiraciem, który zdobył 80 procent głosów.
Córka wyrzuciła ojca
Z prodemokratyczną ścianą do dziś zderza się regularnie córka założyciela Frontu Narodowego. Marine Pen w 2011 roku zastąpiła swojego ojca na czele partii. W 2015 roku wyrzuciła go z niej za antysemicką wypowiedź.
- Jean-Marie Le Pen może robić, co mu się podoba. Jest obywatelem i jeśli będzie chciał stworzyć kolejny ruch, to cóż, zrobi to. Nie boję się żadnych problemów. To, co się wydarzyło, było bolesne, ale było absolutnie koniecznym i nieuniknionym wyjaśnieniem sprawy - mówiła wówczas Marine Le Pen.
Po pozbyciu się balastu w postaci ojca Marine Le Pen rozpoczęła trwający do dziś proces "de-demonizacji Frontu Narodowego", pokazywanie ludzkiej, wręcz uśmiechniętej twarzy skrajnej prawicy. W 2018 roku partia zmieniła nazwę z Frontu Narodowego na Zjednoczenie Narodowe, bo według Le Pen stara nazwa stanowiła dla wielu Francuzów "barierę psychologiczną nie do pokonania".
- Zauważyła, że radykalizm się słabo sprzedaje, że dawniejszy Front Narodowy, obecnie Zjednoczenie Narodowe, jeśli nie złagodzi głoszonych haseł, jeśli nie wysunie na czoło spraw socjalnych, ekonomicznych, troszeczkę też międzynarodowych, to po prostu nigdy nie wygra i nigdy nie stanie się partią, którą ludność mogłaby zacząć uważać za partię rządową, zdolną do rządzenia - skomentował były dziennikarz francuskiego radia RFI Piotr Moszyński.
"Trzon tej partii jednak się nie zmienił"
Marine Le Pen zbliżyła swoją partię do politycznego centrum, liberalizując podejście partii do tematów aborcji czy związków osób tej samej płci. Ze skrajnie prawicowego DNA partii ojca pozostawiła agresywny nacjonalizm, również gospodarczy, ograniczanie praw imigrantów, sprzeciw wobec globalizacji i wielokulturowości.
- Wiem, że wielu ludzi chciałoby mnie pogrzebać, ale muszę im powiedzieć, że ten trup ma się dobrze - mówił Jean-Marie Le Pen w 2015 roku.
- Nie zapominajmy, że trzon tej partii jednak się nie zmienił. Trzon tej partii to jednak są ludzie, którzy w niedawnym sondażu w 54 procentach otwarcie deklarowali, że są rasistami - zwrócił uwagę Piotr Moszyński.
Dziś Zjednoczenie Narodowe już nie mówi o wychodzeniu Francji z Unii Europejskiej, a o walce o "Europę narodów". Obecny lider partii, 28-letni Jordan Bardella, mówi o wsparciu dla Ukrainy, żeby wyborcy zapomnieli o związkach jego mentorki z Władimirem Putinem i jej kampaniach finansowanych za pieniądze Kremla.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Chesnot/Getty Images