Zeszłoroczna zima była dla Ukraińców ogromnym wyzwaniem. Mieszkańcy mierzyli się z regularnymi przerwami w dostawach prądu, wody i ogrzewania. Rosjanie, atakując ukraińską infrastrukturę krytyczną, próbowali osłabić ducha narodu. Tym razem Ukraińscy, przewidując, że ataki się powtórzą, będą lepiej przygotowani.
Nikt w Ukrainie nie ma wątpliwości - to może być kolejna trudna zima. Przedsiębiorstwa w całym kraju przygotowują się na powtórkę z ubiegłego roku i potencjalne ataki Rosji na infrastrukturę krytyczną. - Jesteśmy narodem, który łatwo potrafi dostosować się do sytuacji. Przetrwaliśmy rok temu, dlatego teraz też sobie poradzimy. Kiedy pytam moich pracowników, czy się boją, odpowiadają, że nie. Wiemy, czego możemy się spodziewać - mówi Natalia Szadryna, właścicielka piekarni.
Piekarnia Szadryny dostarcza pieczywo Ukraińcom żyjącym na zniszczonych terenach. Jej właścicielka ma nadzieję, że dzięki nowemu generatorowi prądu w najbliższych miesiącach piekarnia będzie w stanie działać bez przerwy. - Zorganizowaliśmy zbiórkę, udało nam się nawet zebrać potrzebną kwotę. Skontaktowali się z nami dobrzy ludzie z Europy i powiedzieli, żebyśmy nie wydawali tych pieniędzy, że przekażą nam generator. Jego moc jest większa, niż oczekiwaliśmy - opowiada kobieta.
Przeciętny Ukrainiec mieszkający z dala od linii frontu bez prądu spędził około 35 dni. Powszechne były problemy z dostępem do wody i ogrzewania. Latem Ukraińcy próbowali naprawić uszkodzone linie energetyczne, ale zabrakło czasu i pieniędzy, żeby Ukraina w pełni mogła przygotować się na spadek temperatur.
- Naprawiliśmy dużą część tego, co uległo zniszczeniu. Mamy kilka bloków energetycznych, które nie będą gotowe przed zimą, ponieważ zostały bardzo poważnie uszkodzone. Zajmiemy się nimi dopiero w przyszłym roku - informuje Dmytro Sacharuk, dyrektor wykonawczy operatora energetycznego DTEK.
Specjalne punkty w Kijowie
Według jednego z ukraińskich dostawców energii, ubiegłej zimy Rosjanie wystrzelili ponad 1200 rakiet i dronów w kierunku tamtejszych elektrowni. Władze nie podają dokładnych danych dotyczących ataków na infrastrukturę krytyczną twierdząc, że są to informacje wrażliwe, ale Kijowska Szkoła Ekonomiczna szkody szacuje na blisko 9 miliardów dolarów.
- Spodziewamy się kolejnej trudnej zimny. Staramy się przygotować najlepiej jak się da. Ubiegły rok był dla nas trudnym doświadczeniem i chcemy być przygotowani na każdy scenariusz - podkreśla Maksym Dotsenko z Czerwonego Krzyża. - Priorytetem tej zimy są ciepłe ubrania. W Kijowe mamy ponad 30 punktów, które zajmują się ich dystrybucją. Pomagamy też dostarczać generatory - przekazuje Igor Prokopenko z Czerwonego Krzyża.
Pod koniec lata sprzedaż generatorów poszła w górę. Ukraińcy zaopatrzyli się też w świece, baterie i latarki. W Kijowie powstają punkty, w których w przypadku blackoutów mieszkańcy będą mogli się ogrzać czy naładować telefon. - Planujemy otwarcie około pół tysiąca takich punktów w całym mieście. Stworzymy też mapę firm, które podobne punkty mają w swoich placówkach - informuje Ołeh Stowołos z Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Tej zimy Rosja może ponownie próbować sparaliżować ukraińską sieć energetyczną. - W tym roku nie tylko będziemy się bronić, ale także reagować - oświadczył w zeszłym tygodniu prezydent Ukrainy.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS