Kijów podaje, że pierwsze oddziały żołnierzy z Korei Północnej lada moment dotrą do sąsiadującego z Ukrainą obwodu kurskiego w Rosji. Mają pomagać armii rosyjskiej, która straciła część terenów na rzecz Ukrainy. Wywiad Korei Południowej wskazuje, że wśród żołnierzy wysłanych do Europy mogą się znaleźć najlepiej wyszkolone siły specjalne. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ocenia, że wysłanie północnokoreańskich żołnierzy na front będzie "pierwszym krokiem na drodze ku wojnie światowej".
Opublikowane w internecie wideo ma przedstawiać żołnierzy Korei Północnej odbierających rosyjskie mundury i sprzęt na poligonie Siergiejewka na Dalekim Wschodzie Rosji. Nagranie opublikowało CNN, a otrzymało je od strony ukraińskiej. W tym samym czasie amerykańska administracja potwierdziła - żołnierze z Korei Północnej są w Rosji.
- Musimy jeszcze uporządkować fakty, o szczegółach poinformujemy później. Nadal się temu przyglądamy, ale tak - są dowody na to, że w Rosji są oddziały północnokoreańskie - przekazał Lloyd Austin, sekretarz obrony USA. Dodał przy tym, że to, czym dokładnie się tam zajmują, jest nadal analizowane.
Sikorski: mam nadzieję, że Korea Południowa wyciągnie z tego wnioski
Szef polskiej dyplomacji uściśla - północnokoreańskich żołnierzy nie ma, póki co, na froncie w Ukrainie.
- Oni w swojej masie jeszcze na front nie dotarli. Z moich informacji wynika, że są jeszcze na Dalekim Wschodzie i mam nadzieję, że Korea Południowa wyciągnie z tego wnioski i że będzie chciała zwiększyć swoją pomoc dla Ukrainy - skomentował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Na razie politycy z Korei Południowej dzielą się szczegółami, jakie posiada wywiad tego kraju.
ZOBACZ TEŻ: Radosław Sikorski: Rosja nie ma tytułu do tego, żeby odpowiadać na zamknięcie przez nas konsulatu
- Zdaliśmy sobie sprawę, że rosyjska armia rekrutuje wiele osób mówiących po koreańsku i potwierdziliśmy fakt, że rosyjska armia szkoli północnokoreańską armię w zakresie użycia sprzętu wojskowego, w tym w zakresie obsługi bezzałogowych statków powietrznych - przekazał Lee Seong-Kweun, deputowany do południowokoreańskiego Zgromadzenia Narodowego z ramienia Partii Władzy Ludowej.
Według Seulu Korea Północna wysłała do Rosji już trzy tysiące żołnierzy, aby wesprzeć wojnę z Ukrainą, ale to nie koniec. Pjongjang miał obiecać Rosjanom łącznie 10 tysięcy mundurowych, a ich rozmieszczenie ma zakończyć się w grudniu.
- Rosyjscy instruktorzy oceniają, że północnokoreańska armia ma doskonałe warunki fizyczne i morale, ale brakuje jej zrozumienia współczesnych działań wojennych, takich jak ataki dronów, dlatego też rozmieszczenie ich na linii frontu może spowodować wiele ofiar - powiedział Lee Seong-Kweun.
Prezydent Finlandii: widać, jak bardzo zdesperowana jest Rosja
Na początku przyszłego tygodnia odbędzie się dwustronne spotkanie NATO - Korea Południowa. 21 października Mark Rutte rozmawiał telefonicznie z prezydentem tego kraju. Stwierdził, że zaangażowanie Korei Północnej w nielegalną inwazję Rosji w Ukrainie oznaczałoby znaczną eskalację.
Zdaniem fińskiego prezydenta doniesienia świadczą o słabości Moskwy. - Widać po prostu, jak bardzo zdesperowana jest Rosja. Zadajcie komukolwiek na świecie pytanie: czy chciałbyś, aby żołnierze z Korei Północnej walczyli po twojej stronie? Odpowiedź prawdopodobnie zabrzmi "nie" - ocenił Alexander Stubb, prezydent Finlandii.
Nie należy tego jednak lekceważyć. Jego zdaniem sojusznicy powinni poważnie pomyśleć o odpowiedzi.
- Gdyby Rosja wygrała tę wojnę, konsekwencje byłyby straszliwe nie tylko dla Europy, ale dla reszty świata, ponieważ stanowiłoby to sygnał, że dysponując siłą militarną, można złamać wszystkie możliwe międzynarodowe zasady i przepisy. I można zdobyć terytorium, i zniszczyć suwerenność państwa - wskazał Alexander Stubb.
Co z tego ma Kim Dzong Un?
O Koreańczykach z Północy mających walczyć u boku Rosji informował już w ubiegłym tygodniu Wołodymyr Zełenski. Pisał o tym także amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), powołując się na "The Washington Post".
"11 października "The Washington Post" doniósł, że urzędnicy z Korei Południowej i Ukrainy oświadczyli, że żołnierze Korei Północnej współpracują z siłami rosyjskimi na Ukrainie" - czytamy na stronie Instytutu Studiów nad Wojną. "Ukraiński urzędnik podobno dodał, że "kilka tysięcy" północnokoreańskiego personelu piechoty szkoli się w Rosji i że rosyjskie dowództwo wojskowe mogłoby rozmieścić go na linii frontu na Ukrainie do końca 2024 roku lub na rosyjskich obszarach przygranicznych" - napisał ISW.
W czerwcu tego roku Władimir Putin i Kim Dzong Un podpisali traktat, w którym oba kraje zadeklarowały współpracę militarną, a Amerykanie informowali o sporych dostawach broni do Rosji z Korei Północnej. Jedna z rakiet tam wyprodukowanych uderzyła w sierpniu w blok mieszkalny w regionie Kijowa, zabijając nastolatka i jego ojca.
Według ekspertów Kim Dzong Un w zamian za broń ma otrzymywać od rosyjskich inżynierów pomoc przy rozbudowie swojego programu kosmicznego i wystrzeliwaniu satelitów zwiadowczych.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: KCNA/PAP