Węgry to kraj, który w Europie jest regularnie w kontrze wobec wszystkich, jeśli chodzi o stosunek do Rosji, Ukrainy, kwestię rządów prawa i wolności mediów. Teraz orbanowskie Węgry mają szansę nadawać ton w Europie. W Unii Europejskiej zaczyna się węgierska prezydencja.
Już samo hasło węgierskiej prezydencji jest prowokacją, być może nawet żartem. "Make Europe Great Again", czyli "Uczyńmy Europę znów wielką" to wprost nawiązanie do słynnego sloganu Donalda Trumpa.
Dalej jest już bez ekstrawagancji. Logo prezydencji to kostka Rubika z flagami Węgier i i Unii. Z kolei twarzą węgierskiej prezydencji został człowiek z trzeciego szeregu politycznego - minister do spraw europejskich.
- Jeśli nasza prezydencja okaże się sukcesem, to da Węgrom większe pole politycznego manewru. Co ważne, udana węgierska prezydencja będzie sukcesem całej Europy - mówi János Bóka, węgierski minister do spraw Unii Europejskiej.
Na ten dzień Europa z niepokojem przygotowywała się od miesięcy. Pracami Unii przez pół roku będzie kierować kraj, na czele którego stoi najbardziej antunijny i jednocześnie najbardziej prorosyjski i prochiński polityk Europy. Najdalej idące głosy wzywały wręcz, by Viktorowi Orbanowi wytrącić z ręki potężne narzędzie wpływu na cały kontynent.
- Jedyną długoterminową odpowiedzią na tego autokratę jest rozbrojenie go poprzez odebranie mu prawa głosu, zamrożenie funduszy unijnych i anulowanie węgierskiej prezydencji - mówiła w PE Tineke Strik, eurodeputowana z frakcji Zielonych.
- Proszę o zawieszenie węgierskiej prezydencji i uruchomienie procedury artykułu siódmego, aby odebrać Orbanowi prawo weta - apelował Damian Boeselager, eurodeputowany Zielonych.
Jakie priorytety swojej prezydencji mają Węgry?
Według definicji, "prezydencja kieruje pracami nad unijnym ustawodawstwem oraz dba o ciągłość działań Unii Europejskiej, porządek procedur legislacyjnych i współpracę państw członkowskich. Musi więc być uczciwym i bezstronnym mediatorem".
Potencjalnie Węgry mogłyby paraliżować unijną współpracę, dlatego przywódcy krajów członkowskich robili wszystko, żeby obsadzić najważniejsze stanowiska w Unii przed nadejściem Orbana. Ustępująca prezydencja belgijska w ostatniej chwili doprowadziła do przyjęcia nowego pakietu sankcji wobec Rosji i formalnie rozpoczęła rozmowy akcesyjne z Ukrainą.
Węgry obiecują, że będą "uczciwym pośrednikiem". Wśród priorytetów swojej prezydencji wymieniają poprawę konkurencyjności Unii Europejskiej i powstrzymanie niekontrolowanej imigracji.
Nad Węgrami wciąż "wisi" unijna procedura artykułu siódmego, która może doprowadzić do zawieszenia niektórych praw państwa członkowskiego.
- Procedura artykułu siódmego stała sie kwestią polityczną w kampanii wyborczej do europarlamentu i narzędziem politycznego nacisku na Węgry, by przyjęły konkretne rozwiązania - ocenia János Bóka.
Ewentualny bałagan po Orbanie sprzątać będzie Polska, bo to nasz kraj od stycznia przejmie unijną prezydencję.
"Wkraczamy w nową erę polityki europejskiej"
Premier Węgier będzie chciał wykorzystać najbliższe pół roku do budowy własnego zaplecza politycznego w Brukseli. 30 czerwca Orban ogłosił, że jego partia Fidesz utworzy w europarlamencie nową frakcję razem z partią ANO byłego premiera Czech Andreja Babiša i skrajnie prawicową Austriacką Partią Wolności (FPOe).
- Dziś mamy historyczny dzień, ponieważ wkraczamy w nową erę polityki europejskiej, w epokę wolności, w epokę suwerenności, pokoju, dobrobytu i wartości - mówi Herbert Kickl, lider Austriackiej Partii Wolności.
By utworzyć frakcję w europarlamencie, potrzeba partii z minimum siedmiu krajów członkowskich, więc Orban i spółka wciąż potrzebują wsparcia z co najmniej czterech innych państw. Nieformalnie rozmowy toczą się między innymi z Prawem i Sprawiedliwością.
CZYTAJ TAKŻE: Orban ogłosił nowy sojusz w Europie. "To dzień, w którym rozpoczęła się odnowa polityki europejskiej"
- Od tej chwili, od tego dzisiejszego impulsu, sygnału wyjściowego, mile widziane będą wszystkie siły polityczne, które zechcą przyłączyć się do naszych wysiłków na rzecz reform. I z tego, co słyszałem w ciągu ostatnich kilku dni, będzie tych sił więcej, niż niektórzy z Was przypuszczają - mówi Herbert Kickl.
Frakcje polityczne w Brukseli powinny uformować się w najbliższych dniach. Pierwsze posiedzenie nowego europarlamentu - 16 lipca. Niewykluczone, że zamiast zapowiadanej jednej wielkiej grupy eurosceptyków powstaną aż trzy mniejsze.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock