Trzęsienie ziemi w niemieckim gigancie. "Wszyscy pracownicy są wściekli"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS
Trzęsienie ziemi w niemieckim gigancie. "Wszyscy pracownicy są wściekli"
Trzęsienie ziemi w niemieckim gigancie. "Wszyscy pracownicy są wściekli"
Jakub Loska/Fakty o Świecie TVN24 BiS
Trzęsienie ziemi w niemieckim gigancie. "Wszyscy pracownicy są wściekli"Jakub Loska/Fakty o Świecie TVN24 BiS

Wiele wskazuje na to, że Volkswagen zamknie swoje fabryki w Niemczech. Taką możliwość na zamkniętym spotkaniu miały przedstawić władze firmy. Jak oceniają eksperci, to wynik sytuacji na rynku motoryzacyjnym po pandemii i presji ze strony rywali z Azji.

Volkswagen to w dosłownym tłumaczeniu "samochód ludowy". To ikona niemieckiej gospodarki opartej na motoryzacji. Tym większy szok wywołały wśród jego pracowników doniesienia o tym, że firma rozważa zamknięcie swoich fabryk w Niemczech.

- Wszyscy pracownicy są wściekli. To, co się tu teraz dzieje, nie jest normalne. To bardzo smutne - mówi jeden z pracowników. -To, co teraz robi zarząd, to niszczenie interesu - dodaje kolejny.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Przez kontynent przetacza się fala procesów restrukturyzacyjnych". Ciemne chmury nad branżą

W niemieckich fabrykach Volkswagena od początku tygodnia odbywają się nerwowe rozmowy dyrekcji firmy ze związkami zawodowymi. Zarząd ma tłumaczyć, że zmienia się sytuacja całej branży motoryzacyjnej - pojawiają się nowi rywale i spada konkurencyjność niemieckiej gospodarki.

- Mamy do czynienia z punktem zwrotnym w całym przemyśle motoryzacyjnym. Hossa, z której korzystała cała niemiecka branża, dobiegła końca. Mamy nową konkurencję. Zwłaszcza z Chin. Zmiany technologiczne wpływają na strukturę ugruntowanych firm, takich jak Volkswagen - wyjaśnia Stefan Bratzel, ekspert Center of Automotive Management.

Auta elektryczne z Chin. Co z naprawą?
Auta elektryczne z Chin. Co z naprawą?TVN Turbo

"Poważny sygnał ostrzegawczy"

Volkswagen zatrudnia około 680 tysięcy pracowników. Firma podała, że jest zmuszona zakończyć swój program bezpieczeństwa zatrudnienia, który zapobiega zwolnieniom do 2029 roku. - Nie pozwolimy na zamknięcie ani jednego zakładu pracy. Będziemy walczyć razem z pracownikami, by firma przedstawiła ogólną koncepcję jej przyszłości - informuje Daniela Cavallo, przewodnicząca rady pracowniczej Volkswagena.

CZYTAJ TEŻ: Niebity, bez szpachli, stan igła. Takie auta nad Wisłą to rzadkość

Firma tłumaczy, że nie pomogły cięcia kosztów i wprowadzenie przez Brukselę zaporowych ceł na tanie chińskie auta elektryczne. Sytuacja wokół Volkswagena to również problem polityczny. 20 procent udziałów w firmie mają władze landu Dolna Saksonia. Kłopoty symbolu niemieckiego sukcesu to zła wiadomość dla rządu w Berlinie.

- To poważny sygnał ostrzegawczy, który kierownictwo wysyła do rządu federalnego, ale także do związków zawodowych. Uważam, że potrzebujemy zmiany mentalności, aby przetrwać. Musimy wyjść ze swojej strefy komfortu. Nie ma mowy o absolutnym bezpieczeństwie zatrudnienia, jeśli zagrożony jest wynik ekonomiczny firmy - wskazuje Stefan Bratzel.

Wielki niepokój panuje też w brukselskiej fabryce Audi, należącej do Volskwagena. Tylko w tym roku pracę może stracić tam do 1,5 tysiąca ludzi. W przyszłym roku - nawet 1,1 tysiąca. To rozgłos, jakiego firma wolałaby uniknąć.

Odpala Poloneza czytnikiem linii papilarnych. Internauci okrzyknęli samochód "polską Teslą"
Odpala Poloneza czytnikiem linii papilarnych. Internauci okrzyknęli samochód "polską Teslą"

Afera dieselgate

W tym samym czasie były szef Volkswagena, po dziewięciu latach od wybuchu tak zwanej afery dieselgate, stanął we wtorek przed sądem. 77-letni Martin Winterkorn stracił stanowisko w 2015 roku, kiedy okazało się, że miliony samochodów Volkswagena, dzięki specjalnemu oprogramowaniu, podczas testów emitowały mniej zanieczyszczeń niż w rzeczywistości.

CZYTAJ WIĘCEJ: Był odpowiedzialny za dieselgate. Były szef Volkswagena stanął przed sądem

- Nabywcy niektórych pojazdów mieli zostać oszukani w kwestii użycia nieautoryzowanego urządzenia do fałszowania wyników przy kontroli emisji spalin. Profesor Winterkorn miał nie zapobiec sprzedaży tych pojazdów mimo tego, że wiedział o nieprawidłowościach - przekazuje Benedikt Eicke, rzecznik sądu w Braunschweig.

Oskarżony nie przyznaje się do winy. Grozi mu nawet więzienie. Firma już w 2015 roku przyznała, że stosowała nielegalny proceder. Afera kosztowała Volkswagena nawet 30 miliardów euro.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: Reuters

Pozostałe wiadomości

Kiedy przestanie padać? Kiedy woda opadnie? Niestety, jeszcze to potrwa. Nie tylko ulewy, ale także wichury. Narzekaliśmy na upały i suszę - to już ich nie ma. Meteorolodzy mówią: obyśmy dali radę do wtorku.

"Niż genueński jest niezmordowany". Ulewy jeszcze będą

"Niż genueński jest niezmordowany". Ulewy jeszcze będą

Źródło:
Fakty TVN

Diagnoza raka u dziecka może się wydawać końcem świata, ale nie zawsze musi nim być. Przykładem na to jest historia czterech dzielnych dziewczyn - Ady, Anieli, Zuzi i Kingi. Rak zabrał im beztroskie dzieciństwo, ale z nim wygrały i teraz spełniają marzenia. Trzy lata temu przed kamerami opowiedziały o swojej chorobie, a teraz o tym, jak wygląda ich życie i jak radzą sobie z traumą.

Zachorowały na raka w dzieciństwie, teraz próbują wrócić do normalności. Ada, Zuzia, Aniela i Kinga opowiedziały o swojej chorobie

Zachorowały na raka w dzieciństwie, teraz próbują wrócić do normalności. Ada, Zuzia, Aniela i Kinga opowiedziały o swojej chorobie

Źródło:
Fakty TVN

Ogrom wody zalewającej miasta i wsie to przede wszystkim dramaty mieszańców. To historie zalanych domów i biznesów, w tym restauracji Nota Bene w Kłodzku. To ratowanie nie tylko budynków i sprzętów, ale też ratowanie życia - jak w przypadku rodziny z dziećmi, która utknęła w zalanym samochodzie. Brawurowa akcja strażaków uchroniła ją przed tragedią.

Mieszkańcy zalewanych miejscowości przeżywają dramat. "Co chwilę ktoś szuka drugiej osoby"

Mieszkańcy zalewanych miejscowości przeżywają dramat. "Co chwilę ktoś szuka drugiej osoby"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Jeszcze kilka dni temu walczyliśmy z upałami i suszą, a teraz robimy wszystko, żeby uchronić się przed zalaniami, podtopieniami, a nawet powodzią. Tak silne opady zdarzały się raz na kilkadziesiąt lat - mówią klimatolodzy i dodają, że z powodu zmian klimatycznych taka pogoda może zdarzać się częściej. Z jednej strony słychać, że władze i służby wyciągnęły wnioski z poprzednich powodzi, zbudowane zostały zbiorniki retencyjne, ale z drugiej - betonujemy miasta, więc woda nie ma gdzie się podziać, stąd zagrożenie powodziami błyskawicznymi. 

Wcześniej susza, teraz ekstremalne ulewy. Klimatolodzy: takie zjawiska będą coraz częstsze

Wcześniej susza, teraz ekstremalne ulewy. Klimatolodzy: takie zjawiska będą coraz częstsze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Powódź w Polsce doprowadziła do uruchomienia w niedzielę nad ranem suchego zbiornika Racibórz Dolny, który jest w stanie przyjąć do 185 milionów metrów sześciennych wód wezbraniowych Odry. Zbiornik ma chronić przed powodzią Wrocław, Opole, Kędzierzyn-Koźle oraz mniejsze miejscowości. O bezpieczeństwie miast tego regionu mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 starszy brygadier Karol Kierzkowski, rzecznik Komendanta Głównego PSP.

Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

Źródło:
TVN24

Wzięliśmy pod uwagę te doświadczenia z poprzednich lat. Mamy zbiorniki przeciwpowodziowe, mamy zupełnie inaczej funkcjonujące zarządzanie kryzysowe i oczywiście też służby, które są przygotowane w zupełnie inny sposób - mówił w "Faktach po Faktach" wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń (PO). Uspokajał, że jego zdaniem w województwie nie dojdzie do takich podtopień, jakie miały miejsce podczas dramatycznej "powodzi tysiąclecia".

Co czeka Kotlinę Kłodzką? "Nie wolno ani lekceważyć alarmów, ani też wpadać w panikę"

Co czeka Kotlinę Kłodzką? "Nie wolno ani lekceważyć alarmów, ani też wpadać w panikę"

Źródło:
TVN24

Najpierw jego potencjalny zastępca obrażał niezamężne kobiety, nazywając je bezdzietnymi kociarami, teraz on sam straszy mieszkańców Ohio przed migrantami, którzy jedzą koty. Jak to się stało, że w kampanii republikanów politycy sięgają po hejt i fake newsy rodem ze skrajnie prawicowych, niszowych otchłani internetu? W grze o stawkę, jaką jest prezydentura, nic nie jest przypadkowe. To nie algorytmy podsuwają Donaldowi Trumpowi teorie spiskowe, tylko ludzie w jego otoczeniu. Jedną z tych osób jest Laura Loomer.

Jedzenie psów i bezdzietne kociary. To ona ma podsuwać republikanom teorie spiskowe

Jedzenie psów i bezdzietne kociary. To ona ma podsuwać republikanom teorie spiskowe

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Tablet zamiast zeszytu, rysik zamiast ołówka - to się nie sprawdza. Tak twierdzą fińscy nauczyciele i odrzucają cyfrowe pomoce naukowe na lekcjach, bo rozpraszają uczniów i obniżają poziom nauczania. Fińska szkoła od lat jest wzorem. To, że pozbywa się ekranów, nie znaczy, że wraca do korzeni. Choć forma nauczania będzie znów tradycyjna, treść pozostaje supernowoczesna. Fińscy uczniowie regularnie uczęszczają choćby na zajęcia z robotyki.

Fińska szkoła w dobie cyfrowej edukacji stawia na analogowe rozwiązania

Fińska szkoła w dobie cyfrowej edukacji stawia na analogowe rozwiązania

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS