Nadchodzące wybory prezydenckie w USA są ważne nie tylko dla Ameryki, ale i dla całego świata - powiedziała w rozmowie z Michałem Sznajderem Valerie Jarrett, która przez 8 lat pełniła funkcję starszej doradczyni prezydenta USA Baracka Obamy. - To prawdopodobnie najważniejsze wybory naszego życia i stawka rośnie - dodała dyrektor generalna Fundacji Obamy.
Michał Sznajder, "Fakty o Świecie" TVN24 BiS: Państwa i moim gościem jest Valerie Jarrett. Była starsza doradczyni prezydenta Baracka Obamy, gdy ten był prezydentem Stanów Zjednoczonych. Pani Jarrett, witamy.
Valerie Jarrett, była doradczyni prezydenta USA Baracka Obamy: Jestem zachwycona, że mogę u Państwa gościć.
Michał Sznajder: To jest niezwykle ważny rok dla Stanów Zjednoczonych, rok wyborów prezydenckich. Jakie są pani refleksje?
Valerie Jarrett: (Wybory - przyp. red.) są bardzo ważne dla Ameryki, ale także ważne dla świata. To prawdopodobnie najważniejsze wybory naszego życia i stawka rośnie. Jest to krytyczny moment dla naszego kraju i wiele od tego zależy. Myślę, że nasza demokracja miała zawirowania. Myślę, że powinniśmy wrócić na dobre tory, tak jak zrobił to prezydent Biden. Jego obecność na arenie światowej także sygnalizuje, że Ameryka wróciła, że może być nadal ważnym liderem w tych trudnych czasach.
MS: Kiedy patrzymy na wyniki opinii publicznej, czy niepokoją panią?
VJ: Prawdziwe wyniki opinii to dzień wyborów i myślę, że to będzie najważniejsze. Ludziom zależy na tym, aby móc dobrze żyć, mieć pracę, wysłać dzieci do szkoły, móc przejść na emeryturę. Bardzo wiele będzie zależało właśnie od dnia wyborów. Ważne będzie to, co się będzie działo w Labor Day we wrześniu. Wówczas te nastroje będą bardziej kluczowe.
CZYTAJ TAKŻE: Donald Trump zgodził się na debatę z Joe Bidenem
MS: Patrząc z zewnątrz, kilka zjawisk jest interesujących. Mówi pani o arenie międzynarodowej i obecności tam Ameryki, ale wydaje się, że ci, którzy wspierają Donalda Trumpa, nie zwracają uwagi na arenę międzynarodową. Popatrzmy, co się działo w Izbie Reprezentantów w Kongresie. Mówiło się trochę o Ameryce, ale główny wątek debat to "nasza granica, musimy jej bronić". Większość ludzi zdaje się skupiać na rzeczach nie natury globalnej.
VJ: Pamiętajmy, że w końcu Kongres podjął właściwą decyzję i uchwalił wsparcie dla Ukrainy. W demokracji jest wiele chaosu, ludzie mają różne poglądy, ale w końcu dochodzi się do dobrych decyzji i to był bardzo ważny sygnał dla świata. Ludzie skupiają się oczywiście na tym, co dzieje się w ich życiu. Nie wszyscy mogą myśleć o tym, jak Ameryka radzi sobie na arenie międzynarodowej, ale ważne, że prezydent to rozumie i dlatego te wybory są tak istotne.
MS: Niepokoi panią ta strata czasu?
VJ: Tak, strata czasu była ogromna. Mówiłam, że demokracja jest wiele chaosu, ale ostatecznie sprowadza się to do tego, czy podejmuje się właściwą decyzję i ta została podjęta. I to mówi wyraźnie, gdzie Ameryka stoi, kogo popiera, wspiera Ukrainę, wspiera Europę i to sygnalizuje światu, że świat może polegać na Ameryce. Czasami trwa to długo, ale w końcu robimy to, co należy.
MS: Nie wiemy, jakie będą wyniki wyborów prezydenckich. Pamiętam, że kilka dni temu były prezydent Trump, który może wrócić do Białego Domu, przypominał, jak powiedział Putinowi: możesz robić, co chcesz. Pamięta pani tę wypowiedź?
VJ: Tak, i to właśnie przykład kontrastu między prezydentem Bidenem, który wspiera Ukrainę, który mówi, że należy powstrzymać Rosję, a z drugiej strony to koszmarne przesłanie Trumpa, mówiące, że Rosja może robić, co chce. Więc oto wybór, jaki stoi przed ludźmi,
MS: Czy niepokoi panią, że ludzie sobie pomyślą, niektórzy przynajmniej, "trochę ma sensu to, co mówi Trump, świat ma swoje problemy, ale my mamy swoje problemy. Wybierzmy kogoś, kto skupi się na rozwiązaniu naszych problemów"? Dla ludzi to jest ważne.
VJ: Dla niektórych tak, ale większość ludzi, na przykład którzy mają swoje biznesy, wiedzą, że powiązani są z rynkiem światowym. Technologia sprawia, że świat jest zjednoczony. To, co dzieje się gdzieś na świecie, wpływa na nas. Taki efekt motyla. Dlatego musimy edukować ludzi, aby docenili, jaka jest stawka i dlaczego jest tak ważne, aby Ameryka wspierała Ukrainę, nie tylko dla Ukraińców, ale dla całego świata.
MS: To bardzo silny argument. A co pani powie na temat niepokojów Europejczyków, którzy słuchają wypowiedzi Donalda Trumpa, czy tych, którzy go wspierają i myślą sobie, "Ameryka to nasz sojusznik, my pomagaliśmy Ameryce, kiedy Ameryka tego potrzebowała. Ale czy możemy liczyć bezwarunkowo na wsparcie Ameryki, nawiązując do tych słów Trumpa, że Putin może robić, co chce"?
VJ: Oczywiście powinno ich to niepokoić. To, czy Ameryka będzie bezwarunkowo ich wspierać, zależy od przywództwa w Ameryce. I dlatego te wybory są takie ważne.
Ważne też, żeby Ameryka zrozumiała tę zasadę wzajemności. Nie możemy oczekiwać wsparcia od innych, jeśli sami nie chcemy ich wspierać. Powinno to być zgodne z naszymi wartościami demokratycznymi.
MS: Niezależnie, kto będzie w Białym Domu, zawsze istnieje taki rodzaj jedności Zachodu. Niezależnie, kto zasiada w Białym Domu. Między Berlinem, Paryżem, Waszyngtonem, Warszawą jest taka zgoda co do istotnych kwestii.
VJ: Tak, i tak powinno być. To jest prawdziwy sojusz, liczymy na siebie. I dlatego należy wspierać prezydenta Bidena.
MS: Czy może Pani sobie wyobrazić świat, gdzie tak nie będzie? Gdzie to się zmieni?
VJ: Nie, nie będzie tak, jeśli prezydentem będzie Joe Biden.
MS: Patrząc na to, co się dzieje w tej części świata, jakie jest pani zdanie na temat rosyjskiej inwazji w Ukrainie? Trwa już to tak długo. Tak ogromny wysiłek jest potrzebny. Ukraińcy heroicznie walczą.
VJ: Tak, to prawda. Myślę, że większość ludzi jest zaskoczonych, że ta wojna tak długo trwa. I myślę, że to dowodzi, jak ważne jest zdeterminowanie. Tak jak Ukraińcy są zdeterminowani. Sojusznicy również powinni z determinacją ich wspierać. Ale będziemy ich wspierać tak długo, jak trzeba.
MS: A co pani powie na temat Polski? Prezydent Biden był dwukrotnie w Polsce w krótkim odstępie czasu. Mówił wiele o Polakach wspierających Ukrainę. Co się mówi o Polakach w USA?
VJ: Byłam tu w ubiegłym roku. Rozmawiałam z naszym ambasadorem Markiem Brzezinskim i mówił, że udaje się nad granicę i że jest tylu ludzi, którzy chcą pomagać obywatelom Ukrainy, uchodźcom. Bo Polacy wiedzą, jak to jest. I tego nie zapomnę. To pokazuje, jak Polska ocenia to, co dzieje się w Ukrainie. I jak gotowa jest wspierać Ukrainę.
MS: Doradzała pani Barackowi Obama. Teraz działa pani w Obama Foundation. Skupia się Pani na różnych zagrożeniach dla demokracji. Jakie obecnie jest największe zagrożenie?
VJ: Jest ich kilka. Skupiamy się na problemach dezinformacji. Ludzie muszą polegać na instytucjach, na przekazywanych im informacjach, bo jest tyle błędnych informacji, które krążą. Tak łatwo jest propagować błędne wieści. Błędne fakty. To jest ważne i dla biznesów, i dla ludzi, i dla rządów.
Widzimy, jak rosną podziały między biednymi, a bogatymi. Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, czy demokracja rzeczywiście działa. Dlatego trzeba skupiać się na tym, jak tworzyć możliwości dla ludzi.
W tym roku skupiamy się na pluralizmie. W Ameryce mamy rozmaite poglądy. Mówiliśmy o tym na początku naszej rozmowy. Musimy słuchać siebie i szukać tego, co jest wspólne. Jesteśmy przecież Stanami Zjednoczonymi. Pamiętajmy o tym, aby nie grozić naszej demokracji.
MS: Moje ostatnie pytanie. Zajmowała pani ważne stanowisko przez 8 lat za prezydentury Baracka Obamy. Brakuje pani tego?
VJ: Miałam szczęście, że byłam tam przez te 8 lat. Było to trudne, było tam wiele stresów. Bałam się, że popełniam błędy. Niepokoiłam się, co się znowu wydarzy niespodziewanego. Jak właściwie należy prowadzić politykę? To długi okres czasu.
A teraz w fundacji staram się wspierać tą kolejną generację przywódców. W Europie są programy, w Afryce, realizujemy różne działania w USA, w Kolumbii, w Uniwersytecie Chicago.
Wszyscy, którzy chcą zmieniać świat, być siłą na rzecz dobra, mogą korzystać z tych instrumentów. Ja nie chcę wracać, chcę iść do przodu.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24