W centrum programu wyborczego demokratów jest prawo do decyzji w sprawie aborcji. W 2022 roku amerykański Sąd Najwyższy zerwał obowiązujące w USA porozumienie w tej sprawie. W wielu stanach rządzonych przez republikanów prawo do aborcji zostało kobietom odebrane. Kamala Harris zapowiada przeprowadzenie przez Kongres ustawy, która na poziomie federalnym przywróci kobietom pełnię praw reprodukcyjnych.
Kate Cox przejechała tysiące kilometrów, by być na konwencji demokratów w Chicago. Każdą wolną chwilę poświęca na to, by agitować na rzecz Kamali Harris. - Jestem ciężarną mamą dwójki dzieci, pracującą na pełen etat, i robię, co mogę, żeby wesprzeć wiceprezydent Harris, bo to są naprawdę ważne wybory i ważny czas - zaznacza 32-latka.
Kate Cox mieszka w Teksasie. Półtora roku temu zaszła w upragnioną, trzecią ciążę. W trakcie ciąży dowiedziała się, że dziecko - ze względu na wadę wrodzoną - nie przeżyje.
- Z każdym USG wiadomości stawały się coraz bardziej druzgocące. W 18. tygodniu otrzymaliśmy pełną diagnozę trisomii 18 - wyznaje kobieta. - Gdy takie dziecko się urodzi, pozostaje opieka paliatywna. Możliwość spokojnego odejścia. Dlatego naprawdę standardem było oferowanie tym pacjentkom aborcji, ponieważ ciąża niesie ze sobą ryzyko - wyjaśnia Damla Karsan, ginekolożka i lekarka Kate Cox.
CZYTAJ TAKŻE: Duży wzrost liczby zgonów noworodków po zaostrzeniu prawa aborcyjnego. "Przewidywalne konsekwencje"
Teraz standardy są inne. Kate Cox - zgodnie z prawem Teksasu - ze względu na zagrożoną ciążę najpierw dostała zgodę od lekarza i sądu na aborcję. Wkrótce potem decyzja ta została cofnięta. - Dostaliśmy takie postanowienie od sędziego i byliśmy zachwyceni. Byliśmy w trakcie układania wszystkiego, aby Kate mogła otrzymać opiekę, której potrzebowała. I wtedy prokurator generalny zaczął bezpośrednio grozić lekarzowi i złożył apelację - informuje Molly Duane, prawniczka Kate Cox.
Rodzina musiała szukać pomocy poza miejscem zamieszkania. Zabieg udało się wykonać w Nowym Meksyku. - Jako rodzice podjęliśmy najlepszą decyzję dla naszej rodziny, dla mojego zdrowia i kolejnej ciąży. Nie chcieliśmy patrzeć, jak nasze dziecko cierpi - wyznaje 32-latka.
Teraz para oczekuje syna, a ciąża przebiega prawidłowo. - Jestem w piątym miesiącu ciąży. Mamy chłopczyka w drodze. Jesteśmy podekscytowani i nie możemy się go doczekać w domu - mówi Kate Cox.
Kamala Harris zapowiada zmiany w prawie aborcyjnym
O swoich osobistych przeżyciach przy okazji konwencji demokratów mówią inne kobiety, inne rodziny. - Dorastając, byłam typową amerykańską dziewczyną: kapitanką drużyny piłkarskiej, kapitanką cheerleaderek, królową balu i ocalałą. Po latach molestowania seksualnego zostałam zgwałcona przez ojczyma. W wieku 12 lat zrobiłam pierwszy test ciążowy. Wyszedł pozytywny wynik. To był pierwszy raz, kiedy powiedziano mi: "masz wybór". Nie wyobrażam sobie go nie mieć, a dzisiaj taka jest rzeczywistość wielu kobiet i dziewcząt w całym kraju - powiedziała na konwencji Hadley Duvall.
Ta rzeczywistość zmieniła się w trakcie kadencji Donalda Trumpa, który do Sądu Najwyższego nominował trzech konserwatywnych sędziów. Ich głosy przesądziły o tym, by aborcji nie uznawać za prawo konstytucyjne, a prawo, które regulować mogą poszczególne stany.
Teraz, po dwóch latach od tamtych wydarzeń, prawie jedna trzecia kobiet w Ameryce w wieku reprodukcyjnym żyje w stanach, które niemal całkowicie uniemożliwiają przerywanie ciąży. W czternastu stanach dozwolone są tylko nieliczne wyjątki. W Luizjanie nie obowiązują żadne.
- Powiedziano nam ze 100-procentową pewnością, że stracimy córeczkę, Willow, i odesłano nas do domu. Przez trzy dni czekaliśmy, aż Amanda będzie czuć się na tyle źle, by móc poddać się podstawowej procedurze aborcji. Amanda zaczęła gorączkować. Nie pamiętam nawet, co wrzuciłem do torby, miałem nadzieję, że uda się uratować jej życie. To nie jest tylko walka kobiet. Jestem tu, by stanąć za kobietami, zawalczyć o nasze rodziny i - jak mówi Harris - naszą przyszłość - mówił Josh Zurawski, mieszkaniec Teksasu.
Kamala Harris zapowiada przeprowadzenie przez Kongres ustawy, która na poziomie federalnym przywróci kobietom pełnię praw reprodukcyjnych.
W listopadzie w kilku stanach wraz w wyborami prezydenckimi odbędzie się referendum. O tym, czy do stanowych konstytucji wpisać prawo do terminacji ciąży, zdecydują mieszkańcy Kolorado, Florydy, Maryland, Nevady, Nowego Jorku, Dakoty Południowej, Missouri i Arizony. Na decyzję w sprawie głosowania czekają jeszcze Nebraska, Montana i Arkansas.
W 2023 roku takie referendum przeprowadzono już w Ohio. Za prawem prawem do wolności reprodukcyjnej zagłosowało 56 procent mieszkańców.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Reuters