Gdy każdy głos się liczy, takie wsparcie może być na wagę złota. Jak podają amerykańskie media, sztab Joe Bidena zabiega o to, by poparcia w wyborach prezydenckich udzieliła mu Taylor Swift. Piosenkarka jest teraz jedną z największych gwiazd na ziemi, może nawet największą.
Taylor Swift jest jedną z najpopularniejszych artystek na świecie. Takie zainteresowanie fanów i co za tym idzie - także mediów - to ogromna władza. Nie tylko czysto marketingowa, ale wręcz polityczna. Nic zatem dziwnego, że - jak pisze "The New York Times" - trwa walka o to, by Taylor Swift publicznie poparła reelekcję Joe Bidena. "Taylor Swift to królowa popu i fanka NFL, która jednym wpisem na Instagramie lub wypowiedzią ze sceny może wpłynąć na zachowanie milionów swoich obserwatorów. (...) Jeden z pomysłów, na razie omawianych w żartach, przewiduje, że prezydent mógłby wpaść na któryś z jej koncertów" - donosi "The New York Times".
Wiosną i latem Taylor Swift rzeczywiście będzie w trasie koncertowej, ale po Europie. Do Stanów Zjednoczonych wróci z koncertami jesienią - w sam raz na finał kampanii wyborczej, bo tam wybory prezydenckie odbędą się w listopadzie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: X blokuje wyszukiwanie frazy "Taylor Swift". Powodem fałszywe "nagie zdjęcia" gwiazdy
Jej poparcie dla Demokratów wcale nie wydaje się takie nierealne, bo już w 2020 roku otwarcie zachęcała do głosowania na Joe Bidena i Kamalę Harris. Czy tym razem wchodzi w grę bardziej aktywny udział piosenkarki w kampanii wyborczej? Nie wiadomo.
Przedstawiciele Białego Domu na razie odmawiają komentarza, ale też nie zaprzeczają. - Zgodnie z prawem, jako urzędniczka państwowa, muszę bardzo ostrożnie komentować sprawy związane z nadchodzącymi wyborami. Oczywiście, w naszym biurze prasowym jest bardzo wielu fanów Taylor Swift. Pozwólcie, że nic więcej nie powiem. Nie będę omawiać planów prezydenta związanych z kampanią - informuje Karine Jean-Pierre, rzeczniczka Białego Domu.
Siła popularności
Taylor Swift zaczynała jako skromna nastolatka śpiewająca country, a teraz jest jedną z najbardziej popularnych artystek na Ziemi. Jej konto na Instagramie śledzi 279 milionów osób, a tygodnik "Time" ogłosił ją "Człowiekiem 2023 roku". Gdy oznajmiła, że wyrusza w trasę koncertową, zaczęło się szaleństwo.
Bilety na amerykańskie koncerty kosztowały nawet 28 tysięcy dolarów. Demokraci widzą w tym ogromny polityczny potencjał, a przecież w starciu z Donaldem Trumpem będą potrzebować wszystkich możliwych argumentów. We wrześniu 2023 roku pod wpływem jednego wpisu zachęcającego do głosowania, natychmiast na wybory zarejestrowało się 35 tysięcy osób.
- Taylor Swift jest dumna i wyjątkowa. To, w jaki sposób zmotywowała młodych ludzi do tego, żeby wzięli udział w wyborach, jest imponujące. Wykorzystuje swoją popularność w dobrym celu. To żałosne, gdy Republikanie krytykują ją za to, że zachęca do głosowania - stwierdził w 2023 roku gubernator Kalifornii Gavin Newsom. Choć wydawało się to niemożliwe, to w ostatnich miesiącach Swift wzbudza jeszcze większe zainteresowanie, bo zaczęła się spotykać z futbolistą - to Travis Kelce z klubu Kansas City Chiefs. Odkąd są parą, wartość jego klubu wzrosła już o ponad 330 milionów dolarów. Czego się nie dotknie, piosenkarka zamienia w złoto.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Emma McIntyre/Getty Images