Urszula Waśko z Uniwersytetu Columbia uczestniczy w pracach nad lekiem, którym może zablokować rozwój raka trzustki. To nowotwór, który wciąż jest bardzo trudny do wyleczenia. Wyniki eksperymentów na myszach są obiecujące. Rozpoczęła się pierwsza faza testów klinicznych nowego leku z udziałem ludzi.
Steve Jobs, Anna Przybylska, Patrick Swayze. Odeszli za szybko, w sile wieku. Zmarli na raka trzustki.
Trzustka to niewielki narząd w jamie brzusznej, który produkuje hormony regulujące poziom cukru we krwi oraz enzymy trawienne. Nowotwór trzustki nie występuje zbyt często, ale jest wyjątkowo trudny do wyleczenia. Długo nie daje typowych objawów. Na początku choroby pacjenci mogą odczuwać bóle brzucha i pleców, mieć nudności i brak łaknienia. Tracą wagę, mają problemy z wypróżnianiem się.
ZOBACZ TEŻ: Objawy raka trzustki, które są ignorowane. To nowotwór o jednym z najgorszych rokowań - Większość pacjentów dowiaduje się, że ma nowotwór trzustki, już na bardzo zaawansowanym etapie. Jednym z charakterystycznych objawów jest żółtaczka, która powoduje żółte zabarwienie skóry i gałek ocznych. Pacjenci mogą też mieć ciemniejszy mocz i jaśniejszy stolec - mówi profesor Kavitha Ramchandran, onkolog z Uniwersytetu Stanforda.
Gdy nowotwór już zostanie zdiagnozowany, to często trudno go zoperować. Trzustka jest schowana za żołądkiem i sąsiaduje z ważnymi organami i naczyniami krwionośnymi, a nowotwory często między nie wrastają. Z kolei w przypadku podawania chemioterapii wyzwaniem jest to, by lek w ogóle dotarł do guza.
W USA przeżywalność pięciu lat od momentu diagnozy wynosi 12,5 procent
- Mamy takie środowisko tego nowotworu, które jest pełne komórek immunologicznych, które chronią nowotwór przed jakąkolwiek odpowiedzią organizmu, żeby go zneutralizować. Ponieważ jest takim bardzo zbitym i gęstym guzem, nie ma tam za dużo naczyń krwionośnych, a leki są dostarczane do nowotworów poprzez transport naczyniami krwionośnymi - wyjaśnia Urszula Waśko, doktorantka w Departamencie Farmakologii Centrum Medycznego Irwing Uniwersytetu Columbia.
Nowotwory trzustki charakteryzują się wysoką śmiertelnością. W Stanach Zjednoczonych przeżywalność pięciu lat od momentu diagnozy wynosi 12,5 procent. W Polsce jest jeszcze niższa, a każdego roku rejestrowanych jest u nas około trzech i pół tysiąca nowych przypadków.
Pacjenci wciąż czekają na pomoc, dlatego z tak ogromną nadzieją przyjęta została ta najnowsza publikacja w czasopiśmie "Nature". Firma Revolution Medicines z Kalifornii opracowała inhibitor, czyli cząsteczkę, która blokuje aktywność zmutowanego białka RAS obecnego w komórkach nowotworowych. To zmutowane białko RAS jest machiną napędową, która sprawia, że komórki w sposób niekontrolowany się namnażają. Nowy lek zablokował działalność białka, a nowotwór przestał rosnąć.
Lek oszczędza zdrowe komórki
- Widzieliśmy śmierć komórek nowotworowych. Widzieliśmy, że działał w komórkach na płytce, u myszy. Widzieliśmy, że te guzy się kurczyły w odpowiedzi na inhibitor. Jeżeli chodzi o myszy, to wszystkie myszy, które ja testowałam osobiście, odpowiedziały. Widziałam, że albo guz się ustabilizował, albo się kurczył - relacjonuje Waśko.
Urszula Waśko pracuje w laboratorium specjalizującym się właśnie w badaniach nad rakiem trzustki. Jest absolwentką biotechnologii na Uniwersytecie Wrocławskim, a obecnie kończy doktorat na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Sprawdzała skuteczność nowego leku na różnych modelach nowotworu i koordynowała współpracę z innymi naukowcami. Lek był testowany przez kilka różnych zespołów w Stanach Zjednoczonych.
ZOBACZ TEŻ: WHO: do 2050 roku będzie o 77 procent więcej przypadków nowotworów. Trzy główne czynniki
- Ponieważ tam było tyle labów jednocześnie, ktoś musiał wziąć kontrolę nad tym wszystkim. To stało się moim projektem doktoranckim, więc ja głównie zajęłam się tymi badaniami w naszym laboratorium. Wszystkie wyniki, które wyszły z naszego labu, były wytworzone przeze mnie - mówi Waśko.
Naukowcy zaobserwowali, że lek wywołuje śmierć komórek nowotworowych w guzie, ale nie uszkadza zdrowych tkanek. - Po czterech godzinach od podania leku pobieramy tkankę od myszy i potem przeprowadzamy analizę histologiczną. Widzimy, że cały ten guz jest pokryty umierającymi komórkami nowotworowymi, ale jeżeli pobieramy normalną tkankę, jelito albo skórę myszy, nie widzimy tych umierających komórek - mówi Waśko.
Lek znajduje się obecnie w pierwszej fazie testów klinicznych z udziałem ludzi
W niektórych przypadkach naukowcy zaobserwowali nawroty nowotworu. Z czasem w komórkach pojawiła się odporność na lek. - Na pewnym etapie te komórki "uczą się" jakby i te leki przestają działać. Te białka, które zostały zablokowane dzięki temu mechanizmowi bardzo wysublimowanej substancji, zmieniają swój kształt i ta substancja nie pasuje do tych białek - mówi doktor Wiesław Bal z Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach.
O skomentowanie publikacji w "Nature" i wyników badań nad nowym lekiem poprosiliśmy polskich specjalistów. Są pod wyraźnym wrażeniem.
- W 70 procentach przypadków była bardzo wyraźna reakcja na leczenie. To leczenie było długotrwałe i zidentyfikowano mechanizm oporności. Zidentyfikowano, w jaki sposób komórki nowotworowe bronią się przed tym lekiem. Być może będzie to stanowić ten ogromny postęp, na który czekamy - komentuje profesor Piotr Wysocki, onkolog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Lek znajduje się obecnie w pierwszej fazie testów klinicznych z udziałem ludzi. Naukowcy sprawdzają, jak jest tolerowany przez pacjentów, jaka dawka byłaby optymalna - zarówno skuteczna, jak i bezpieczna. Badania i ewentualna procedura dopuszczenia na rynek potrwa kilka lat.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24