Do niedawna Chiny miały największą populację na Ziemi. Ale w 2023 roku wyprzedziły je Indie. A Chińczycy? Nie tylko stracili palmę pierwszeństwa, ale i wpadli w ogromne, demograficzne tarapaty. Drugi rok z rzędu spada tam liczba ludności - w 2023 roku populacja zmniejszyła się o ponad dwa miliony ludzi. Według najnowszych prognoz za ponad 10 lat w Chinach będzie więcej emerytów niż wszystkich obywateli USA.
Dłuższe urlopy macierzyńskie, ulgi podatkowe i inne zachęty oferowane przez władze nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Chińczycy nie chcą mieć dzieci. - Rząd wprowadził pewne zachęty, żeby spowolnić spadek populacji. Niektóre z nich są przydatne, ale nie sprawią, że obywatele będą chcieli dzięki nim mieć więcej dzieci. Myślę, że trudno będzie odwrócić ten trend - uważa Wang Weidong, mieszkaniec Pekinu.
W 2023 roku populacja Chin skurczyła się o ponad dwa miliony. Liczba urodzeń spadła o ponad pięć i pół procent - na świat przyszło ponad dziewięć milionów dzieci, a zmarło ponad 11 milionów ludzi, co oznacza, że wskaźnik zgonów osiągnął najwyższy poziom od 50 lat.
Zdaniem ekspertów może mieć to związek ze wzrostem zakażeń koronawirusem, do którego doszło po zniesieniu polityki zerowej tolerancji wobec COVID-19. - Spadek populacji i słaba gospodarka nie są zaskoczeniem dla polityków w Pekinie. Posiadanie dziecka w Chinach jest bardzo drogie, a minęło już trochę lat od odejścia od polityki jednego dziecka - mówi Marc Stewart, korespondent CNN w Pekinie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Coraz więcej Chińczyków ucieka z ojczyzny. Próbują dostać się głównie do jednego kraju
Do zakładania rodzin nie zachęcają rosnące koszty życia w miastach. W 2023 roku nasilił się kryzys na rynku nieruchomości. W grudniu prawie 15 procent Chińczyków między 16. a 24. rokiem życia nie miało pracy. W statystykach tych nie uwzględnia się ponad 60 milionów chińskich studentów. - Wielu młodych Chińczyków twierdzi, że wychowanie dzieci jest za drogie. Uważają, że rząd nie zrobił wystarczająco dużo, żeby im pomóc - przekonuje Ben Cavender z China Market Research Group. - Współcześnie dzieciństwo przeładowane jest nauką. Dzieci bardzo szybko doświadczają wypalenia. Wiele z nich nie wie, czym jest radość. Dzieci są pod dużą presją, ale dorośli pod jeszcze większą. To sprawia, że ludzie boją się zakładać rodziny albo wręcz tego nie chcą - dodaje mieszkająca w Pekinie Wang Lan.
Problem pokoleniowy
Chińczycy nie tylko nie chcą mieć dzieci. Niechętnie podchodzą też do ślubów. Niektóre samorządy za zawarcie małżeństw oferują nagrody pieniężne. Warunek? Panna młoda musi mieć nie więcej niż 25 lat. - Potrzebna jest zmiana przepisów. Mniejszości seksualne powinny zostać uwzględnione w definiowaniu pojęcia rodziny, niezamężne kobiety rodzące dzieci nie powinny być piętnowane. (...) Młodzi ludzie nie powinni znajdować się pod tak ogromną presją jak teraz - twierdzi Yun Zhou, socjolożka z Uniwersytetu w Michigan.
W Szanghaju organizowane są nawet specjalne wieczorki dla singli. 32-letni Victor liczy na znalezienie swojej drugiej połówki. Mężczyzna marzy o założeniu rodziny, ale pomimo dobrych zarobków, nie jest pewien, czy go na to stać. - Daję sobie rok na zawarcie małżeństwa. Jeśli w tym roku się zaręczę, przygotowania do ślubu zajmą rok. Przygotowanie do ciąży to kolejny rok. Prawdopodobnie zostanę ojcem najwcześniej po skończeniu 35 lat. Jesteśmy opóźnionym pokoleniem - twierdzi Victor Li.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent Chin w noworocznym orędziu przyznał, że chiński biznes przeżywa "trudne czasy"
W obliczu rosnących kosztów opieki nad osobami starszymi władze Chin obawiają się wpływu spadku populacji na gospodarkę. Obecnie ponad jedna piąta obywateli ma ponad 60 lat. Według prognoz do 2035 roku w Chinach będzie więcej emerytów, niż wszystkich mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Chińska Akademia Nauk twierdzi, że do tego czasu państwu może zabraknąć środków na wypłatę emerytur.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS