Pobiegł z Amsterdamu do Kijowa w szczytnym celu. "Mam nadzieję, że zainspiruję innych do pomocy"

Autor:
Justyna
Kazimierczak
Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS
Pobiegł z Amsterdamu do Kijowa w szczytnym celu. "Mam nadzieję, że zainspiruję innych do pomocy"
Pobiegł z Amsterdamu do Kijowa w szczytnym celu. "Mam nadzieję, że zainspiruję innych do pomocy"
Justyna Kazimierczak/Fakty o Świecie TVN24 BiS
Justyna Kazimierczak/Fakty o Świecie TVN24 BiSPobiegł z Amsterdamu do Kijowa w szczytnym celu. "Mam nadzieję, że zainspiruję innych do pomocy"

Mówi, że nie trzeba być milionerem, żeby nieść pomoc. Jak sam twierdzi, jest zwykłym mieszkańcem Amsterdamu, który po prostu lubi biegać. 28-letni Holender postanowił wykorzystać swoją pasję, żeby wesprzeć Ukraińców. By uświadomić Europejczykom, że wojna toczy się tuż obok, pobiegł z Amsterdamu do Kijowa. Przy okazji zebrał ponad 60 tysięcy euro na zakup karetek dla Ukrainy.

50 dni, cztery państwa, dwa i pół tysiąca kilometrów - holenderski biegacz, który w lipcu wyruszył z Amsterdamu dotarł do Kijowa. Na Majdanie minutą ciszy upamiętnił ofiary rosyjskiej inwazji. - Policja eskortowała nas przez ostatnie 13 kilometrów. Po drodze spotkaliśmy wielu ludzi, którzy nam kibicowali. Widziałem, że czuli nasze wsparcie, a o to przecież chodzi w tym projekcie - opowiada Boas Kragtwijk.

Boas swój bieg rozpoczął 22 lipca. Każdego dnia pokonywał około 60 kilometrów. 28-latkowi w podróży towarzyszyli fotograf i trener. W Polsce jego zmagania śledziła kamera TVN24 BiS.

- Najtrudniejszym momentem wyprawy był czas, gdy Boas dobiegał do Warszawy. Kilka razy się załamał. Myślę, że przyczynił się do tego ponad 35-stopniowy upał - wspomina Bram Vogels, trener.

Celem biegacza było zebranie pieniędzy na karetki dla Ukrainy. Boas chciał też pokazać, że wojna nigdy nie jest daleko. O tym, jak wygląda, przekonał się na własnej skórze. - Pierwszą noc spędziliśmy w schronie we Lwowie. Odwiedziliśmy ośrodek rehabilitacyjny, gdzie rozmawialiśmy z ofiarami i żołnierzami. Mogliśmy zobaczyć, jaki wpływ ma ta wojna - opowiada Holender.

Bieg przez Ukrainę wiązał się z ogromnym ryzykiem. Boas mógł biec tylko głównymi drogami. Tuż za nim specjalnym pojazdem ewakuacyjnym jechał jego fotograf, który zamierza zostać w Ukrainie, żeby dokumentować wojnę. - Wziąłem udział w tej wyprawie, żeby pokazać światu, co dzieje się w Ukrainie, żeby dzielić się tym w internecie, bo to naprawdę ważne - podkreśla Beau Tilli, fotograf.

28-latek biegnie do Ukrainy i dla Ukrainy
28-latek biegnie do Ukrainy i dla Ukrainy TVN24

Zbiórka wciąż trwa

Drużynie holenderskiego biegacza udało się zebrać ponad 60 tysięcy euro, co wystarczy na zakup dwóch karetek dla Ukrainy, ale zbiórka wciąż trwa. - Za dodatkowe pieniądze będziemy mogli kupić kolejną karetkę. Będzie ona gotowa w ciągu dwóch tygodni. Jedna karetka to nawet 25 istnień ludzkich uratowanych każdego dnia - zaznacza Boas.

Zobacz też: Gdy wybuchała wojna, Polacy ruszyli z pomocą dla uchodźców z Ukrainy. Jak to wygląda teraz?

Boas Ukraińcom pomaga od ponad roku. Kiedy Rosjanie zaatakowali Ukrainę, był na polsko-ukraińskiej granicy, gdzie wspierał uchodźców. Biegnąc z Amsterdamu do Kijowa, chciał pokazać, że nie trzeba być milionerem, żeby nieść pomoc innym.

- Wiele rzeczy, które w Holandii biorę za pewnik, w Ukrainie okazały się być bardzo kruche. To chociażby poczucie bezpieczeństwa czy dach nad głową. Moje spojrzenie na świat się zmieniło. Mam nadzieję, że zainspiruję innych do pomocy - mówi 28-latek .Na razie Boas chce odpocząć, ale przyznaje, że już zastanawia się nad tym, co jeszcze mógłby zrobić dla Ukrainy.

Trasa biegu 28-latkaTVN24/Ultra4Ukraine

Autor:Justyna Kazimierczak

Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS

Źródło zdjęcia głównego: Ultra4Ukraine

Pozostałe wiadomości

Po 13 latach sprzeciwu zakopiańscy radni przyjęli uchwałę antyprzemocową. Góralki, które wzywały do przegłosowania uchwały, podkreślają, że ofiary wreszcie nie będą bezradne, a sprawcy bezkarni. Teraz burmistrz Zakopanego ma dwa tygodnie, by powołać specjalny zespół i wdrożyć uchwałę.

Zakopane po 13 latach przyjęło uchwałę antyprzemocową. "To jest powód do wstydu, że dzieje się to dopiero teraz"

Zakopane po 13 latach przyjęło uchwałę antyprzemocową. "To jest powód do wstydu, że dzieje się to dopiero teraz"

Źródło:
Fakty TVN

Raport Szlachetnej Paczki przynosi liczby grozy: prawie dwa miliony Polaków żyje w skrajnym ubóstwie, a niemal co dziesiątego nie stać na wykupienie leków. Pomóc takim osobom ma "Weekend cudów", którego finał już za kilkanaście dni. Co zrobić, żeby wziąć udział w inicjatywie? Wystarczy wejść na stronę Szlachetnej Paczki i wybrać rodzinę, której potrzeby oraz marzenia chcemy spełnić. Na taką paczkę czeka między innymi pani Wanda i jej córka, którym przyda się nowa kuchenka gazowa, pieluchy i słodycze.

Żyją w trudnych warunkach, na jedzenie zostaje im 300 złotych. Pani Wanda z córką czekają na Szlachetną Paczkę

Żyją w trudnych warunkach, na jedzenie zostaje im 300 złotych. Pani Wanda z córką czekają na Szlachetną Paczkę

Autor:
Adrianna
Otręba
Źródło:
Fakty TVN

Pacjenci kilkunastu ośrodków psychiatrycznych na Podlasiu boją się, że od nowego roku zostaną bez pomocy. Martwią się też lekarze, bo NFZ nie przedłużył im umów na kolejne lata, dlatego część z nich nie umawia nowych wizyt na przyszły rok. NFZ jednak zapewnia, że mieszkańcy wciąż będą mieć wsparcie, ale w ramach pilotażowego programu Centrów Zdrowia Psychicznego. Ten pomysł budzi sporo wątpliwości.

NFZ nie przedłużyło umów z ośrodkami psychiatrycznymi na Podlasiu. Mają je zastąpić pilotażowe Centra Zdrowia Psychicznego

NFZ nie przedłużyło umów z ośrodkami psychiatrycznymi na Podlasiu. Mają je zastąpić pilotażowe Centra Zdrowia Psychicznego

Autor:
Joanna
Wyrwas
Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Już za dwa tygodnie "Weekend cudów" Szlachetnej Paczki. Na liście potrzebujących jest jeszcze ponad półtora tysiąca rodzin. Każdego dnia może ich jednak przybywać, bo wysokie ceny sprawiają, że wielu z nas żyje się coraz trudniej.

Finał Szlachetnej Paczki coraz bliżej. Ponad półtora tysiąca rodzin czeka na darczyńców

Finał Szlachetnej Paczki coraz bliżej. Ponad półtora tysiąca rodzin czeka na darczyńców

Autor:
Marta
Warchoł
Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Taka sytuacja dawno nie miała miejsca. Takiej sytuacji chyba w ogóle nie było w policji, żeby dwóch policjantów dostało postrzał w głowę - mówił w "Faktach po Faktach" Rafał Jankowski, szef Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, komentując piątkowy atak na policjantów we Wrocławiu. Jak stwierdził Robert Sysik, były policjant i antyterrorysta, "jeśli prowadzący sprawę wiedziałby o tym", jak groźna jest osoba zatrzymywana ,"wysłałby tam jednostkę kontrterrorystyczną".

"Takiej sytuacji chyba w ogóle nie było w policji"

"Takiej sytuacji chyba w ogóle nie było w policji"

Autor:
ks//mrz
Źródło:
TVN24, PAP

To jest pytanie dla nas wszystkich: dlaczego nie reagujemy? - stwierdziła w "Faktach po Faktach" TVN24 Izabela Jezierska-Świergiel, wiceprezeska Fundacji ITAKA. Były komendant wojewódzki policji doktor Rafał Batkowski ocenił, że zostały spełnione wszystkie przesłanki, aby uruchomić Child Alert. - Ta sytuacja jest dla mnie zaskoczeniem - dodał. Reporterka TVN24 Małgorzata Marczok zwróciła uwagę, że dla rodziny nastolatki komunikat policji jest "niezrozumiały i przede wszystkim krzywdzący, ponieważ - ich zdaniem - policja wykazała się sporą opieszałością".

Śmierć 14-letniej Natalii. "To jest pytanie dla nas wszystkich: dlaczego nie reagujemy?"

Śmierć 14-letniej Natalii. "To jest pytanie dla nas wszystkich: dlaczego nie reagujemy?"

Autor:
tmw/ft
Źródło:
tvn24.pl

Władimir Putin ma kolejnego wroga. To osoby z tęczową flagą. Rosyjski Sąd Najwyższy uznał ruchy na rzecz LGBT za ekstremistyczne. W marcu w Rosji odbędą się wybory prezydenckie. Społeczeństwo musi się bać, by popierać dyktatora.

Rosja: aktywiści na rzecz praw LGBT+ zostali uznani za ekstremistów. "Sytuacja się tylko pogorszy"

Rosja: aktywiści na rzecz praw LGBT+ zostali uznani za ekstremistów. "Sytuacja się tylko pogorszy"

Autor:
Justyna
Zuber
Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Szczyt Rady Europejskiej w grudniu będzie bardzo istotny i nie chodzi tylko o to, kto będzie na nim reprezentował Polskę. Chodzi o płynność finansową Ukrainy. Przywódcy mają na nim przyklepać 50 miliardów euro pomocy dla tego kraju. Problem w tym, że konsekwentnie przeciwny temu jest Viktor Orban. Ta decyzja Unii wymaga jednomyślności. W Brukseli spekuluje się, że premier Węgier za zrezygnowanie z weta w sprawie Ukrainy chce 13 miliardów euro z unijnych funduszy dla swojego kraju.

Krążą plotki, że jest jedna rzecz, która przekona Orbana, żeby nie zablokować wsparcia UE dla Ukrainy

Krążą plotki, że jest jedna rzecz, która przekona Orbana, żeby nie zablokować wsparcia UE dla Ukrainy

Autor:
Jakub
Loska
Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS