Fair play obowiązuje nie tylko na boisku - upominają się piłkarki, oburzone tym, że najważniejszy dla nich turniej sportowy będzie sponsorowany przez Arabię Saudyjską, królestwo, które petrodolarami próbuje wymazać łamanie praw człowieka. Te petrodolary sponsorują ostatnio wiele federacji sportowych - od tenisa po Formułę 1 - a za dziesięć lat to właśnie państwo Saudów ma zorganizować mundial. Głównie dlatego, że innych chętnych nie ma.
Na trybunach Stadionu imienia Króla Salmana będzie mogło zasiąść 92 tysiące widzów. To tam ma zostać rozegrany finał mundialu w 2034 roku. Arabia Saudyjska już teraz pokazuje swoją perłę w koronie, bo jest niemal pewna, że FIFA już w grudniu przyzna jej prawo do organizacji piłkarskich mistrzostw świata.
- Mistrzostwa świata w 2034 roku to nasze zaproszenie dla świata, by stał się świadkiem rozwoju Arabii Saudyjskiej, doświadczył jej gościnnego społeczeństwa, kultury i dziedzictwa, stał się częścią jej historii - mówi Jasser Al Misehal, prezes Saudyjskiej Federacji Piłkarskiej.
Saudyjczycy mogliby nawet nie tworzyć efektownych filmów promocyjnych, bo nie mają konkurencji. Są jedynym kandydatem do zorganizowania mundialu za 10 lat. 11 grudnia Kongres FIFA tylko oficjalnie potwierdzi to, co już od dawna wiadomo.
Sportswashing Saudów
Mistrzostwa w państwie Saudów już wywołują olbrzymie kontrowersje. Brytyjski "The Guardian" napisał, że władze światowej piłki nie uczą się na błędach popełnionych przy mundialu w Katarze. "Grudniowa koronacja stanie się z pewnością najbardziej żałosnym, krwawym i szkodliwym aktem w historii światowego sportu zorganizowanego" - czytamy.
Dziennik podaje, że od 2016 roku w Arabii Saudyjskiej zginęło około 21 tysięcy pracowników przyjezdnych - głównie z Bangladeszu, Indii i Nepalu.
Brytyjczycy wytykają Saudyjczykom łamanie praw człowieka i wybielanie swojej reputacji poprzez sport - tak zwany sportswashing, którego przejawem jest ściąganie za gigantyczne pieniądze słynnych piłkarzy - na czele z Cristiano Ronaldo czy Neymarem. Saudowie zaczęli też pompować swoje petrodolary w tenis, golf czy Formułę 1.
Piłkarki protestują
Olbrzymie wątpliwości budzi czteroletnia umowa FIFA z Saudi Aramco. Saudyjski państwowy koncern naftowy, w Polsce znany głównie jako współwłaściciel Rafinerii Gdańskiej, ma być sponsorem mundialu w 2026 roku i rok później mundialu kobiet.
Zaprotestowało przeciwko temu ponad 100 piłkarek z ponad 20 państw, głośno zadając pytanie: czy sponsor z kraju, który łamie podstawowe prawa człowieka, w którym kobiety są obywatelami drugiej kategorii, jest odpowiedni dla kobiecego futbolu? Sygnatariuszki specjalnego listu zarzucają też Saudyjczykom blokowanie inicjatyw proekologicznych.
- Uważamy, że prawa człowieka i działania na rzecz klimatu są ważniejsze od pieniędzy sponsorów - przekazuje Tessel Middag, holenderska piłkarka, inicjatorka akcji sprzeciwu. - Dlatego sprzeciwiłyśmy się umowie, którą FIFA podpisała z Saudi Aramco. Chciałyśmy pokazać ten list światu przed 11 grudnia, bo to wtedy FIFA zdecyduje, kto zorganizuje mundial - dodaje.
Piłkarki przypominają, że już raz ich sprzeciw przyniósł skutek - przed zeszłorocznym mundialem kobiet FIFA została zmuszona do zerwania współpracy z Visit Saudi, rządową organizacją zachęcającą turystów do przyjazdu na Półwysep Arabski.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Reuters