Według Organizacji Narodów Zjednoczonych na całym świecie pozostało raptem kilkanaście kolonii. Jedną z nich jest położona na Pacyfiku Nowa Kaledonia, kontrolowana przez Francję. Od kilku dni na archipelagu trwają gwałtowne zamieszki. Rdzenna ludność domaga się niepodległości. Sytuacja stała się tak poważna, że na miejsce wybiera się prezydent Emmanuel Macron. Francja oskarża Azerbejdżan o podsycanie antyfrancuskich nastrojów - to nie pomyłka, tak, chodzi o kraj na Kaukazie.
Epoka kolonializmu jeszcze się nie skończyła. W oczach miejscowych ciemiężycielem jest Francja. Od tygodnia trwają protesty przeciwko władzy rezydującej w położonym kilkanaście tysięcy kilometrów stąd Paryżu. Polała się krew, płoną samochody, na ulicach powstają prowizoryczne barykady.
Nowa Kaledonia należy do Francji od 1853 roku. Według ONZ na całym świecie pozostało tylko kilkanaście kolonii. Położony na Oceanie Spokojnym archipelag to jedna z nich.
Rdzenna ludność - Kanakowie - po raz kolejny żąda niepodległości. - Wszystko płonie. Ludzie tracą kontrolę nad sobą, strzelają do siebie. Nigdy nie widziałam tyle przemocy - stwierdziła Olivia Iloa, studentka i mieszkanka Nowej Kaledonii. - Ludzie plądrują sklepy, widziałem pożary w dokach, magazynach i biurach - opisał Yuan Fleurot, mieszkaniec Nowej Kaledonii.
Kanakowie sprzeciwiają się zmianom w prawie, które zakładają, że prawo wyborcze w zamieszkałej przez 270 tysięcy osób Nowej Kaledonii otrzymają również przyjezdni Francuzi, zamieszkujący archipelag od co najmniej 10 lat.
"Wszystko nagle eksplodowało"
Rdzenni mieszkańcy boją się utraty jakiejkolwiek kontroli nad swoją ziemią. Już w tej chwili są mniejszością, co było widać w kilku referendach niepodległościowych. Zawsze wygrywali zwolennicy pozostania we Francji.
- Nikt o nas nie myśli. Od lat słyszymy o równości, równym podziale dóbr, ale to nigdy nie miało miejsca - powiedział dziennikarzom jeden z Kanaków. - Mamy wrażenie, jakbyśmy przez lata krzyczeli w próżni, a teraz wszystko nagle eksplodowało - oświadczył Dominique Fochi, sekretarz generalny proniepodległościowej Partii Kaledońskiej. - Czujemy się uciskani, jesteśmy wściekli. Nikt nie chce wysłuchać głosu ludu Kanak - powiedziała kobieta, rdzenna mieszkanka wyspy.
W zamieszkach zginęło już kilka osób, w tym dwóch francuskich żandarmów, kilkaset osób zostało rannych. Swoich obywateli ewakuowały Australia i Nowa Zelandia. Walki toczą się głównie pod osłoną nocy.
Paryż wprowadził w Nowej Kaledonii stan wyjątkowy. Aresztował przywódców zamieszek, wysłał na miejsce ponad dwa i pół tysiąca dodatkowych policjantów i żandarmów. Podróż do buntującej się kolonii zapowiedział Emmanuel Macron.
- Macron, jego rząd i ministrowie sprowadzają do Nowej Kaledonii wojnę domową. To jest wojna domowa - ocenił Viro Xulue, zwolennik niepodległości.
Co z tym wszystkim wspólnego mają Azerowie?
Paryż oskarża o podsycanie antyfrancuskich nastrojów Azerbejdżan. Azerbejdżan i Nowa Kaledonię dzieli niemal wszystko i prawie 14 tysięcy kilometrów. Azerowie w pewnym sensie mszczą się, za to, że Francja wspiera ich wroga, Armenię, więc nieoficjalnie udzielają wsparcia Kanakom.
Według francuskich służb to między innymi kilka tysięcy fałszywych kont z Azerbejdżanu stoi za akcją dezinformacyjną w mediach społecznościowych, która uderza we francuską policję i skupia się na nierównościach społecznych w Nowej Kaledonii, a tych nie brakuje. Zwolennicy pokojowej walki o niepodległość mówią, że archipelag jest rajem na Ziemi tylko w turystycznych folderach.
ZOBACZ TAKŻE: Barykady wzdłuż drogi usunięte, ale główne miasto nadal "oblężone". Francja ma coraz większy problem na Pacyfiku
- Mamy do czynienia z olbrzymimi kontrastami. W tej samej miejscowości są ludzie, którzy żyją bez wody pitnej, bez prądu, z dala od systemu edukacji. A po drugiej stronie miasta mamy plaże jak na Lazurowym Wybrzeżu - opisał Dominique Fochi.
Za wzrostem napięcia w Nowej Kaledonii mają też stać Chiny i Rosja. Kremlowska propaganda na tę okazję ubiera sie w szaty obrońców praw człowieka i apeluje o "poszanowanie praw i wolności rdzennej ludności Nowej Kaledonii i innych kontrolowanych przez Francję terytoriów zamorskich".
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS