Komisja Europejska przyjrzy się, czy najbogatszy człowiek na Ziemi i właściciel platformy X nie ingeruje w rozpisane na luty niemieckie wybory do Bundestagu. Już w czwartek Elon Musk ma na żywo rozmawiać z liderką skrajnie prawicowej, antyunijnej i antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec.
Nie chodzi o jego poglądy, ale o jego algorytmy - podkreśla Bruksela. Właściciel platformy X może głosić na niej dowolne hasła, popierające europejskich polityków. Pojawia się jednak pytanie, czy sama platforma nie będzie promować opinii zbieżnych z poglądami Muska kosztem zdań, z którymi najbogatszy człowiek świata się nie zgadza.
I to właśnie chce sprawdzić Komisja Europejska, która zapowiedziała, że będzie przyglądać się technicznym aspektom zaplanowanej na czwartek rozmowy Elona Muska z Alice Weidel, przewodniczącą Alternatywy dla Niemiec. Wywiad będzie transmitowany przez platformę X, a Bruksela oceni, czy użytkownicy dawnego Twittera będą mieć możliwość wyłączenia streamingu i czy korporacja nie podkręciła algorytmów, by zwiększyć zasięgi i widoczność prowadzonej przez jej szefa rozmowy.
Musk wmieszał się w kampanię
Elon Musk, przed zaplanowanymi na przyszły miesiąc wyborami w Niemczech, wmieszał się w kampanię, publicznie chwaląc skrajną niemiecką partię, pisząc, że "tylko AfD może uratować Niemcy", a obecny kanclerz jest "niekompetentnym głupcem".
CZYTAJ TAKŻE: Europejscy przywódcy o Elonie Musku. "To niepokojące"
W podobnym tonie miliarder wypowiadał się też o innych europejskich politykach, stąd prezydent Francji Emmanuel Macron skrytykował Muska za ingerencję w procesy polityczne na naszym kontynencie i za wspieranie "międzynarodówki reakcjonistów".
Bruksela na razie tylko przypomina, że dysponuje nowymi instrumentami w ramach aktu o usługach cyfrowych, które mają dyscyplinować właścicieli największych portali internetowych i chronić przed podważaniem demokratycznych procesów.
Kurs kolizyjny między Brukselą a nowym lokatorem w Białym Domu?
Przedstawiciele Komisji, niemieckich władz i zarząd X zaplanowali konsultacje 24 stycznia. Już przed rokiem KE rozpoczęła postępowanie wobec platformy X w związku z naruszaniem zasad transparentności i obniżeniem standardów kontroli, co ułatwiło rozprzestrzenianie się rosyjskiej propagandy w sieci.
Za złamanie zasad firma Muska może zapłacić karę w wysokości do sześciu procent jej globalnego obrotu, a w ostateczności Komisja może doprowadzić do zawieszenia działalności X na terenie UE.
Problem jest jednak szerszy, bo Elon Musk kontroluje nie tylko platformę społecznościową, ale też miedzy innymi Teslę i SpaceX, a w ostatnich miesiącach stał się jednym z najbliższych współpracowników Donalda Trumpa. Spór z najbogatszym człowiekiem na planecie może tylko przyspieszyć kurs kolizyjny między Brukselą a nową administracją w Waszyngtonie.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Abaca/PAP/EPA