Naczelny lekarz Stanów Zjednoczonych Vivek Murthy zwrócił się z nietypowym apelem do Kongresu. Jego zdaniem media społecznościowe powinny zawierać ostrzeżenia zdrowotne podobne do tych, jakie widnieją na alkoholu czy papierosach. Media społeczenościowe przyczyniają się do kryzysu zdrowia psychicznego, zwłaszcza u młodych ludzi.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
- Musimy ostrzec rodziców w związku z tym, co wynika z danych - mówi naczelny lekarz USA doktor Vivek Murthy. Apeluje do Kongresu, by zmusił właścicieli mediów społecznościowych do umieszczania na swoich platformach ostrzeżeń na wzór tych, jakie widnieją na alkoholu czy na papierosach.
- Te oznaczenia, jak można stwierdzić w oparciu o nasze doświadczenia z wyrobami tytoniowymi i alkoholem, mogą być przydatne zarówno w podnoszeniu świadomości, jak i zmianie sposobu zachowania - zwraca uwagę.
Vivek Murthy przedstawił swoje argumenty, zgadzają się z nim eksperci
Naczelny lekarz USA w felietonie na łamach "New York Timesa" wyjaśnił, dlaczego jego zdaniem potrzebne są ostrzeżenia na platformach społecznościowych. Napisał, że mamy do czynienia z kryzysem zdrowia psychicznego wśród młodych ludzi, a media społecznościowe są czynnikiem przyczyniającym się do niego.
"Młodzież spędzająca więcej niż trzy godziny dziennie w mediach społecznościowych jest dwukrotnie bardziej narażona na ryzyko wystąpienia objawów lękowych i depresji. Ponadto prawie połowa nastolatków twierdzi, że media społecznościowe sprawiają, iż czują się gorzej ze swoim ciałem" - napisał w felietonie dla gazety Vivek Murthy.
Murthy dodaje, że ustawodawcy powinni chronić młodych ludzi przed przemocą seksualną w internecie i treściami o charakterze seksualnym, które - według jego oceny - coraz częściej pojawiają się w kanałach opartych na algorytmach. - Głównym celem jest uczynienie mediów społecznościowych bezpieczniejszymi. To wymaga działań Kongresu i nie można z tym zwlekać - apeluje.
Pomysłowi wtórują psychologowie i psychiatrzy. - Wiemy już, że czas spędzony przed ekranem zakłóca sen. Zmienia chemię mózgu, zwiększa poziom hormonów stresu, co w pewien sposób zmienia przepływ krwi tak, że dzieci nie mają dostępu do bardziej rozwiniętych części mózgu. To wszystko wpływa na kontrolę impulsów, uwagę i regulację nastroju - tłumaczy Victoria L. Dunckley, psychiatra dziecięcy.
To nie pierwszy raz, kiedy naczelny lekarz USA zabiera głos w tej sprawie. W maju ubiegłego roku wezwał Kongres do opracowania standardów zdrowia i bezpieczeństwa dla platform technologicznych. Zalecił też rodzicom wprowadzenia dla dzieci limitów korzystania z telefonów.
Na zmiany na poziomie federalnym nie chce czekać gubernator Kalifornii
Na zmiany na poziomie federalnym nie chce czekać Gavin Newsom, demokratyczny gubernator Kalifornii, będącej domem dla branży technologicznej. Polityk zapowiada usunięcie smartfonów ze szkół.
- Demokratyczny gubernator Kalifornii powiedział POLITICO o swoich planach kilka godzin po tym, jak naczelny lekarz dr Vivek Murthy stwierdził, że Kongres powinien zmusić firmy technologiczne do umieszczania etykiet ostrzegawczych podobnych do tych, jakie znajdują się na papierosach czy alkoholu - czytamy w serwisie POLITICO.
CZYTAJ TAKŻE: Zakaz korzystania ze smartfonów w szkołach? List otwarty
- Fakt, że każdy ma swoje własne, małe urządzenie, które nosi ze sobą od najmłodszych lat, naprawdę zmienił zasady gry, choćby dlatego, że każdy może skontaktować się z naszymi dziećmi w dowolnym momencie - mówi Erin McNeill z organizacji non-profit Media Literacy Now.
Zakres regulacji stanowych jeszcze nie został dokładnie ustalony, ale legislatura Kalifornii ma się nią zająć jeszcze tego lata, najprawdopodobniej przed końcem sierpnia.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS