Niemcy popierają zaostrzenie polityki migracyjnej - tak wynika z najnowszego sondażu dla dziennika "Bild". To o tyle istotne, że właśnie taki plan przedstawił lider CDU, który jest faworytem do objęcia urzędu kanclerza. Plan Friedricha Merza zakłada zawracanie na granicach nielegalnych imigrantów i osób ubiegających się o azyl. Zmiany mogą też dotknąć zwykłych podróżnych, między innymi z Polski.
Powrót stałych kontroli na granicy polsko-niemieckiej to coraz bardziej realna perspektywa. Friedrich Merz, polityk, który wkrótce najprawdopodobniej zostanie kanclerzem Niemiec, obiecuje rodakom uszczelnienie granic.
- Jeśli zostanę wybrany na kanclerza Republiki Federalnej Niemiec, to pierwszego dnia mojej kadencji polecę Ministerstwu Spraw Wewnętrznych wprowadzenie stałych kontroli niemieckich granic ze wszystkimi sąsiadami i cofnięcie wszystkich osób próbujących nielegalnego przekroczenia granic - zapowiada Merz.
Merz jest oficjalnym kandydatem CDU/CSU na kanclerza przed lutowymi, przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi. Centroprawicowy blok prowadzi w sondażach. Partia tłumaczy, że Niemcy w tej chwili nie mają wpływu na to, kto wjeżdża na ich terytorium.
- Ludzie spoza Europy przyjeżdżają do Niemiec bez żadnych przeszkód. Państwa członkowskie, które mają granice zewnętrzne Unii Europejskiej, ułatwiają przybywającym do nich osobom rejestrację, a następnie ich dystrybucję dalej po Europie. Robią to kosztem Republiki Federalnej Niemiec - mówi lider CDU/CSU.
Ustępujący rząd mówi o "wrogim" działaniu
Część prasy ocenia, że w niemieckiej kampanii wyborczej czuć powiew Donalda Trumpa, bo Merz, tak jak amerykański prezydent, obiecuje wydalać z kraju nielegalnych imigrantów. Chce też zawracać niechcianych przybyszów już na granicy, w tym osoby ubiegające się o azyl, i zwiększyć uprawnienia policji podczas deportacji.
- To może spowodować potencjalnie napięcia w relacjach chociażby z Polską, bo jeżeli wyobrazimy sobie jakichś migrantów, osoby bez dokumentów, które na przykład zostają zatrzymane na moście granicznym gdzieś na Odrze, no to pytanie, co zrobić? One zostają na terytorium Polski i czy Polska powinna wobec tego tych ludzi odsyłać? - zwraca uwagę Łukasz Jasiński, PISM, analityk ds. Niemiec.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niemieckie służby przewiozły do Polski rodzinę migrantów. "Przeprosili za to, to był wypadek przy pracy"
Ustępujący rząd krytykuje coraz bardziej radykalne pomysły Merza, zwłaszcza dotyczące przywracania kontroli granicznych, które stoją w sprzeczności z porozumieniem z Schengen.
- To działanie nie tylko wrogie wobec państwa europejskiego, to nie tylko antyeuropejskie, ale też niemożliwe do wdrożenia. Nie tworzy większego bezpieczeństwa, ale zmniejsza bezpieczeństwo. Właśnie w takich czasach potrzebujemy silnej Europy - ocenia Annalena Baerbock, ministra spraw zagranicznych Niemiec.
Chcą odebrać poparcie AfD
CDU/CSU sięga po skrajnie prawicowe pomysły na imigrację, by spróbować odebrać głosy Alternatywie dla Niemiec, która z 20-procentowym poparciem jest druga w sondażach. Partia zyskała ostatnio wsparcie Elona Muska. Najbogatszy człowiek świata i doradca Donalda Trumpa był w weekend wirtualnym gościem na wiecu AfD.
- On na pewno przyczynia się do wzrostu polaryzacji, bo z jednej strony zwolennicy AfD i ludzie, którzy rozważają głosowanie na AfD, mogą poczuć siłą rzeczy pewnego rodzaju wiatr w żagle. Ale z drugiej strony to także powoduje ogromną złość i frustrację, bo jednak osoba prywatna, miliarder z innej części świata, zaczyna po prostu ingerować w proces wyborczy. To jest zupełnie nowa jakość - ocenia Łukasz Jasiński.
Friedrich Merz mówi: Mannheim, Solingen, Magdeburg czy Aschaffenburg nie mogą stać się nową normalnością. To miasta, w których w ostatnim czasie doszło do ataków terrorystycznych, za którymi stali imigranci.
ZOBACZ TEŻ: "Tylko remigracja może uratować Niemcy". AfD podkreśla w kampanii jedną kwestię: deportacji
Nożownik, który w ubiegłym tygodniu zabił w bawarskim Aschaffenburgu dwie osoby, w tym jedno dziecko, to 28-letni Afgańczyk, który nie otrzymał azylu, mimo to pozostawał w Niemczech.
- Obecnie mamy w Niemczech 40 tysięcy ludzi, którzy są w naszym kraju i oczekują na azyl, nie mając nawet zgody na pobyt tolerowany. W weekend jeden z samorządowców z Badenii-Wirtembergii powiedział, że w naszych miastach i społecznościach mamy ludzi, którzy są jak tykające bomby zegarowe - podkreśla Friedrich Merz.
Wybory w Niemczech odbędą się 23 lutego. CDU/CSU niemal na pewno je wygra. Pytanie, z kim stworzy koalicję, jest wciąż otwarte. Współrządzenie z AfD jest wykluczone, ale wspólne głosowanie w kwestiach migracyjnych - już nie.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: MICHAEL BUHOLZER/PAP/EPA