W Kanadzie na przełomie XIX i XX wieku w katolickich szkołach z internatem umieszczano dzieci z rodzin rdzennych mieszkańców. W szkołach miało dochodzić do wykorzystywania seksualnego i znęcania się fizycznego. Kilka dni temu poinformowano o odkryciu 751 nieoznakowanych grobów znajdujących się w pobliżu jednej z placówek. Władze Kanady oczekują przeprosin ze strony władz Kościoła katolickiego. Zaapelował o to do papieża Franciszka premier Justin Trudeau. Materiał "Faktów o Świecie".
Czerwone dłonie odciśnięte na pomniku Jana Pawła II mają zapewne symbolizować cierpienie dzieci, które trafiły do szkół z internatem prowadzonych przez Kościół katolicki w Kanadzie.
Policja w Edmonton w Kanadzie sprawdza, kto zdewastował pomnik.
Nie ma jednak wątpliwości, że ten protest ma bezpośredni związek z najnowszymi, tragicznymi odkryciami - kilka dni temu ujawniono 751 nieoznakowanych grobów znajdujących się w pobliżu jednej z przymusowych szkół dla rdzennych mieszkańców Kanady.
- Świat patrzy, jak Kanada wydobywa spod ziemi dowody na ludobójstwo. Mieliśmy tu obozy koncentracyjne, które nazywały się "szkoły z internatem" - mówi Bobby Cameron, szef Federacji Suwerennych Rdzennych Narodów.
Na przełomie XIX i XX wieku w Kanadzie zaczęły powstawać katolickie szkoły z internatem, do których przymusowo kierowano dzieci z rdzennych rodzin. Przez kilka dziesięcioleci w tych szkołach powszechnie dochodziło do przemocy, wykorzystywania seksualnego, znęcania się fizycznego i psychicznego. Oprawcami byli przede wszystkim księża i siostry zakonne.
- To rodzice zaprowadzili mnie do tej szkoły. W tamtych czasach, jeśli by odmówili, to jedno z nich trafiłoby do więzienia. By utrzymać rodzinę razem, wysłali nas do tych szkół, a tam przekazywano nam wiedzę. Wbijali nam ją do głów. Dosłownie wbijali - wspomina Florence Sparvier, była uczennica katolickiej szkoły z internatem.
Apel do papieża Franciszka
W ostatnich latach w Kanadzie odnajdywane są nieoznakowane, czasem zbiorowe groby dzieci, które zmarły w katolickich szkołach z internatem w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie wiadomo, ile dokładnie było ofiar, ale z niektórych szacunków wynika, że nawet 30 tysięcy.
- Nie możemy odwrócić przeszłości, ale możemy się zobowiązać do naprawienia teraźniejszości i do zadbania o przyszłość. Musimy uznać dokonane krzywdy, które doprowadziły do wielopokoleniowej traumy - podkreśla Justin Trudeau, premier Kanady.
Władze Kanady przepraszały już kilkakrotnie, bo to właśnie państwo zezwoliło na przymusową edukację i asymilację rdzennych mieszkańców. Jednak najbardziej oczekiwane są przeprosiny ze strony władz Kościoła katolickiego.
- Osobiście rozmawiałem z papieżem Franciszkiem, by zrozumiał, jak ważne jest, by przeprosił rdzennych Kanadyjczyków na kanadyjskiej ziemi - zaznacza premier Kanady.
Dotychczas takie apele pozostały bez odpowiedzi.
Papież Franciszek wyraził ubolewanie z powodu wydarzeń z przeszłości, ale za grzechy Kościoła wobec rdzennych mieszkańców nie przeprosił.
- Niech polityczne i religijne władze Kanady dalej współpracują, by rzucić światło na tę smutną historię. Niech dalej podążają drogą pojednania - powiedział 6 czerwca papież Franciszek.
W ciągu ostatniego tygodnia w pięciu kościołach katolickich na terenie Kanady wybuchły pożary. Kanadyjska policja sprawdza, czy były to podpalenia i czy są one ze sobą powiązane.
Autor: Joanna Stempień / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS