Do tej pory robił głównie zdjęcia supermodelkom, gwiazdom muzyki i filmu. Przed jego obiektywem stanęła nawet królowa Elżbieta II. Brytyjski fotograf John Rankin w swoim najnowszym projekcie skupia się na stracie. Do stworzenia wystawy "Lost for Words" skłoniła go pandemia COVID-19. Fotografowane przez niego osoby pozują na tle zdjęć zmarłych bliskich. Obrazom towarzyszą krótkie rozmowy, w których uczestnicy projektu opowiadają o śmierci i żałobie. Wystawę zdjęć można zobaczyć w internecie. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.
Choć to doświadczenie, z którym spotyka się każdy z nas, wciąż pozostaje tematem tabu. Mówienie o śmierci jest trudne i bolesne. Brytyjski fotograf John Rankin chciałby to zmienić.
- Wszyscy się rodzimy i umieramy. Mówienie o narodzinach nie przestaje być modne, ale nikt nie rozmawia o śmierci. Śmierć to coś, co chcemy ukryć na dnie szafy, zapomnieć o tym, dlatego że się jej boimy - uważa John Rankin.
W swojej najnowszej wystawie "Lost for Words" Rankin skupia się na stracie. Fotografowane przez niego osoby pozują na tle zdjęć bliskich, którzy zmarli między innymi na COVID-19. Zdjęciom towarzyszy seria wywiadów, w których fotografowani dzielą się osobistymi doświadczeniami związanymi ze stratą i żalem.
- Dochodzisz do punktu, w którym nie uśmiechasz się tak dużo jak wcześniej. Jak możesz być szczęśliwy, kiedy straciłeś bliską osobę, kiedy nie możesz dzielić z nią radości? - pyta jedna z uczestniczek sesji.
"Żałoby nie można zamknąć w pudełku"
Przed obiektywem fotografa stanęła między innymi Ouida z Londynu. Na początku kwietnia u jej 17-letniego niepełnosprawnego syna wykryto zakażenie koronawirusem. Daniel zmarł w szpitalnym łóżku u boku rodziców. Mimo że od jego śmierci minęło już pół roku, udział w sesji zdjęciowej był dla Ouidy ogromnym wyzwaniem.
- Patrzyłam dzisiaj na zdjęcie mojego syna, które zostało zrobione w ubiegłym roku na wakacjach w Hiszpanii. Kąpał się w morzu, siedząc na specjalnym materacu, które można znaleźć tylko w miejscach takich jak Hiszpania i Portugalia. Był inwalidą, a dzięki kąpieli czuł, jakby unosił się w powietrzu. Uwielbiał to, absolutnie to uwielbiał. Głośno śpiewał. Wszyscy byliśmy wtedy blisko niego. Mówienie o żałobie przywołało te piękne wspomnienia. Spojrzałam na to zdjęcie i poczułam niesamowitą dumę z mojego syna - opowiedziała Ouida Wickramaratne.
Po śmierci syna Ouida szukała wsparcia w internecie. Dołączyła do kilku grup, gdzie znalazła osoby, które tak jak ona próbowały poradzić sobie z żałobą. Pozowanie ze zdjęciem syna pokazało jej, jak daleką drogę pokonała.
- Żałoby nie można zamknąć w pudełku i odłożyć na bok. To zostaje ze tobą na zawsze. To od ciebie zależy, jak sobie z tym poradzisz i kogo poprosisz o to, by towarzyszył ci w tej trudnej podróży - twierdzi Ouida Wickramaratne.
Wystawa w internecie
54-letniemu fotografowi żałoba nie jest obca. Kilka lat temu w krótkim odstępie czasu stracił oboje rodziców. Ma nadzieję, że jego nowy projekt sprawi, iż ludzie otworzą się na mówienie o śmierci.
- To są trudne rozmowy, które wszyscy muszą odbyć. Jeśli nie odbędziesz takich rozmów, cała odpowiedzialność spadnie na osobę, którą zostawisz na tym świecie. Sam nie odbyłem pożegnalnych rozmów z moimi rodzicami, a to bardzo potrzebne - mówi John Rankin.
Wystawa dostępna jest w internecie. Będzie można ją oglądać do stycznia przyszłego roku.
Autor: Justyna Kazimierczak / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS