Do Polski przyleciała włoska premier Giorgia Meloni. Dużo było o imigracji i bezpieczeństwie, padły także słowa wsparcia dla rządu PiS, które pokazują, o jaka stawkę toczy się gra. Włochy, Węgry, Polska, ostatnio Finlandia, a już niedługo może i Hiszpania - wszystkie te kraje wykonały w ostatnim czasie ostry zwrot w prawo i pokazują, że w Europie czują się razem coraz mocniej.
Giorgia Meloni przyleciała do Warszawy jako gwiazda europejskiej prawicy. Jest nie tylko szefową włoskiego rządu, ale i przewodniczy Partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy między innymi PiS. Meloni twierdzi, że osiem miesięcy po przejęciu władzy przez jej partię - Braci Włochów - jej kraj rozwija się świetnie.
- Podczas kampanii wyborczej we Włoszech wskazywano, że kiedy wygrają Bracia Włosi, to stanie się wszystko co najgorsze, gospodarka się zawali, a kraj będzie izolowany - opowiada Meloni.
Premier Włoch nie tylko nie jest izolowana, ale wręcz uchodzi za twarz nowego trendu w Europie. Anonimowy unijny dyplomata - cytowany przez brukselski portal Politico - stwierdził, że w Unii Europejskiej mamy obecnie do czynienia z "efektem Meloni" - coraz więcej krajów skręca na prawo. Ostatnio Włochy, Finlandia, Grecja, a następna może być Hiszpania. Europejska prawica wykorzystuje w swojej narracji zamieszki, do których dochodzi na przedmieściach francuskich miast.
Wzór do naśladowania?
Szef skrajnie prawicowej hiszpańskiej partii Vox porównał nawet sytuację we Francji do sytuacji w Polsce i na Węgrzech, które jego zdaniem powinny uchodzić za wzór do naśladowania. - Kobiety i osoby LGBT na Węgrzech i w Polsce spokojnie chodzą po ulicach, bo te kraje zdecydowały się nie importować muzułmańskich imigrantów, którzy gardzą kobietami, a osoby homoseksualne najchętniej powiesiłyby na drzewie - uważa Santiago Abascal, szef partii Vox.
O dyskryminacji osób LGBT+ w Polsce Santiago Abascal nawet się nie zająknął. Generalizacja na temat muzułmanów to już mowa nienawiści. Za dwa tygodnie autor tej wypowiedzi może współrządzić Hiszpanią. Po przyspieszonych wyborach skrajna prawica może okazać się niezbędna do utworzenia nowego gabinetu. - Już niedługo kraj numer trzy, numer cztery i numer pięć co do ludności mogą być właśnie rządzone, czyli Włochy, Hiszpania i Polska, poprzez siły opierające się na tradycji, na zdrowym rozsądku, na realizmie - uważa premier Mateusz Morawiecki.
Polski szef rządu pominął to, że tradycja, do której nawiązują Bracia Włosi Giorgii Meloni, to faszyzm - co we Włoszech nie jest dla nikogo tajemnicą. Choć premier Włoch zamiast postfaszystami woli nazywać swoją partię "konserwatystami" , a rząd "centroprawicą". - Faszystowskie korzenie Giorgii Meloni są we Włoszech oczywiste dla wszystkich. Okazuje się, że w republice demokratycznej, narodzonej w duchu antyfaszystowskim, to nie jest jednak problem. Czy większość Włochów, którzy głosują na Meloni, to skrajna prawica? Oczywiście, że nie. Od II wojny światowej we Włoszech trwa proces oswajania faszyzmu. Jest przedstawiany jako w sumie pozytywny okres, a jedyny zarzut wobec Mussoliniego jest taki, że zbratał się z Hitlerem - wyjaśnia doktor Gianmarco D'Astolto, włoski historyk.
O historii premier Włoch w Warszawie nie mówiła. Giorgia Meloni woli patrzeć w przyszłość. W polskim rządzie widzi bliskiego partnera, nie tylko w kwestii zwalczania nielegalnej imigracji. Stwierdziła nawet, że "w interesie całej Europy jest to, by w Polsce nadal rządził Prawo i Sprawiedliwość".
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Fakty o Świecie TVN24 BiS