Francuzi protestują przeciwko reformie imigracyjnej. "Czuję ogromny gniew i rozczarowanie działaniami rządu"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Protest przeciwko reformie imigracyjnej we Francji, według niektórych szacunków, zgromadził od 75 do nawet 150 tysięcy ludzi w całym kraju. Nowe prawo, jeśli wejdzie w życie, uderzy w imigrantów. Pozwoli łatwiej ich deportować, a im samym utrudni korzystanie z systemu opieki społecznej.

W weekend na ulice Paryża, ale też innych francuskich miast, wyszli ci, którzy Francuzami są od pokoleń, ale także ci, którzy Francję swoim domem nazywają od niedawna.

- Przyszliśmy bronić zasad, które w tym kraju są wypisane na budynkach państwowych złotymi literami. Bronimy wolności, równości i braterstwa. Sprzeciwiamy się rasizmowi, ksenofobii i bezduszności - mówiła Manon Aubry, eurodeputowana. - Pracuję, ale nie mam żadnego ubezpieczenia. Mój pracodawca nie płaci żadnych składek. To okropna sytuacja, bo choć w pracy źle nas traktują, choć nas zmuszają do nadgodzin, to nie reagujemy. Nie chcemy stracić posady. Jeśli się skarżysz, to cię wyrzucają. Kolejni czekają na twoje miejsce - podkreślał Talibe Drame, imigrant z Mali, który pracuje jako robotnik budowlany.

Ludzie protestują, bo już za kilka dni Trybunał Konstytucyjny zdecyduje, czy we Francji zacznie obowiązywać nowe, dużo bardziej restrykcyjne prawo antyimigracyjne. Zostało uchwalone w połowie grudnia ubiegłego roku. Przewiduje między innymi uproszczenie procedur związanych z deportacją oraz przyznawanie prawa pobytu przede wszystkim przedstawicielom najbardziej poszukiwanych zawodów - na przykład medycznych. Oprócz tego dostęp do pomocy społecznej, zasiłków, mieszkań i opieki zdrowotnej będzie przysługiwał imigrantom dopiero po pięciu latach pobytu we Francji.

Zobacz też: Macron o "decydującym wyborze"

Utrudnione zostały też procedury związane z przyznawaniem obywatelstwa - będzie wymagana na przykład lepsza znajomość języka. - Protestuję, bo uważam, że to prawo jest przerażające. Czuję ogromny gniew i rozczarowanie działaniami rządu. Każdy ma prawo przyjechać do Francji. To nie powinna być tak skomplikowana procedura - uważa Mirabelle Cayla, studentka.

Marine Le Pen triumfuje

Prawo zostało uchwalone głosami prezydenckiej partii, konserwatystów i Zjednoczenia Narodowego, czyli dawnego Frontu Narodowego Marine Le Pen. We Francji drastyczne zaostrzenie praw przysługujących imigrantom jest powszechnie odbierane jako próba przypodobania się najbardziej prawicowym, nacjonalistycznym wyborcom.

- Te trudne czasy, w których żyjemy, wymagają przede wszystkim odwagi, działań i skuteczności. W kolejnych miesiącach i latach ważyć się będą losy przyszłych pokoleń. Stawka jest najwyższa z możliwych. Dlatego jednoczymy się wokół wspólnego celu, by działać na rzecz Francuzów. By Francja pozostała Francją - podkreślał 16 stucznia Emmanuel Macron, prezydent Francji.

Podczas konferencji prasowej Macron użył hasła wyborczego populistycznej, skrajnej prawicy. Nic więc dziwnego, że gdy ustawa przeszła przez parlament, Marine Le Pen triumfowała. "Dzisiaj możemy świętować prawdziwe, ideologiczne zwycięstwo Zjednoczenia Narodowego. W ustawie zapisana jest preferencja narodowa, która daje przewagę obywatelom Francji nad obcokrajowcami - napisała w grudniu w mediach społecznościowych.

Czytaj również: Media: raport francuskiej komisji pokazał powiązania polityków partii Le Pen z Rosją. "Wyjątkowa ideologiczna bliskość"

Słychać głosy, że nowe prawo - uchwalone razem z deputowanymi Marine Le Pen - nie tylko nie zwiększy poparcia dla Emmanuela Macrona, ale wręcz zniechęci do niego dotychczasowych, centrowych wyborców.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS

Pozostałe wiadomości

Aż 40 procent Polaków z własnych pieniędzy zapłaciło w ubiegłym roku za wizytę u lekarza. Okazuje się, że nie dlatego, że mamy poczucie, że prywatnie znaczy lepiej. W zdecydowanej większości wypadków decydujemy się zapłacić, gdy słyszymy, ile czekalibyśmy na wizytę u specjalisty z NFZ. I wydajemy już naprawdę sporo - średnio 80 złotych na osobę miesięcznie.

Polacy coraz częściej wybierają leczenie prywatne. "Dostępność do publicznej ochrony zdrowia minimalna lub po prostu żadna"

Polacy coraz częściej wybierają leczenie prywatne. "Dostępność do publicznej ochrony zdrowia minimalna lub po prostu żadna"

Źródło:
Fakty TVN

Będzie nowy przedmiot w szkołach - edukacja zdrowotna. Na zajęciach poruszane będą kwestie zdrowego odżywiania, aktywności fizycznej czy dojrzewania płciowego. W niedzielę w Warszawie odbył się protest pod hasłem "Tak dla edukacji, nie dla deprawacji". Pojawili się na nim między innymi politycy PiS-u, a także kandydat tej partii na prezydenta Karol Nawrocki. W niedzielę opublikowany został także list w obronie nowego przedmiotu, którego sygnatariusze zaznaczyli, że właściwa edukacja chroni dzieci przed krzywdzeniem. 

Protestowali przeciwko edukacji zdrowotnej w szkołach. Wśród nich kandydat PiS na prezydenta

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Przepisy o wspomaganym umieraniu właśnie zostały przegłosowane przez brytyjską Izbę Gmin. Przed ustawą jeszcze długa droga, ale zwolennicy przepisów mówią o uldze i nadziei, że prawo zostanie zmienione. Wspomagane umieranie to procedura, w której śmiertelnie chory pacjent sam podaje sobie środek powodujący zgon. Medycy tylko uczestniczą w przygotowaniach. 

Izba Gmin przyjęła przepisy o wspomaganym umieraniu. "Parlament w końcu wysłuchał woli obywateli"

Izba Gmin przyjęła przepisy o wspomaganym umieraniu. "Parlament w końcu wysłuchał woli obywateli"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Być może Wołodymyr Zełenski chce uprzedzić niektóre, bardziej niekorzystne dla Ukrainy, propozycje - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 generał Stanisław Koziej, były szef BBN. Odniósł się do słów prezydenta Ukrainy o możliwości przyznania członkostwa w NATO tej części Ukrainy, która jest pod jej kontrolą. Michał Przedlacki z "Superwizjera" stwierdził, że "to jest jedyna realna możliwość, żeby roztoczyć parasol bezpieczeństwa nad tymi terytoriami", jednak dodał, "nie wierzy, aby Zachód był w stanie to zapewnić Ukrainie".

"To jest ostatnia linia oporu politycznego Ukrainy w tej wojnie"

"To jest ostatnia linia oporu politycznego Ukrainy w tej wojnie"

Źródło:
PAP

- My nie wybieramy aktora w castingu, to nie jest film. Wybieramy osobę, która będzie podejmować dramatycznie istotne decyzje - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Joanna Mucha, wiceministra edukacji z Polski 2050. Stwierdziła, że Karol Nawrocki "jest obywatelskim kandydatem w takim sensie, że to jest kandydat obywatela Kaczyńskiego". - To nie są wybory na mistera Polski, tylko na prezydenta - dodała Kamila Gasiuk-Pihowicz, europosłanka Koalicji Obywatelskiej.

"To tykająca bomba zegarowa". Nawrocki "jak kameleon, który przywdzieje każde poglądy"

"To tykająca bomba zegarowa". Nawrocki "jak kameleon, który przywdzieje każde poglądy"

Źródło:
TVN24

W czasie kampanii wyborczej Donald Trump zapowiadał największe deportacje w historii Ameryki. Obietnicę powtarzał tak często, że dotarła ona do imigrantów, którzy zmierzają do Stanów Zjednoczonych, choć są jeszcze bardzo daleko od granicy. Przez Meksyk idzie karawana ludzi z Hondurasu, Wenezueli i innych państw Ameryki Południowej. Dla nich to walka z czasem. Muszą dotrzeć do granicy przed 20 stycznia, bo mają nadzieję, że uda im się jeszcze dostać do Stanów Zjednoczonych.

Karawana imigrantów walczy z czasem, by dotrzeć do granicy ze Stanami Zjednoczonymi przed 20 stycznia

Karawana imigrantów walczy z czasem, by dotrzeć do granicy ze Stanami Zjednoczonymi przed 20 stycznia

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

W Gruzji trwają protesty przeciwko decyzji rządu o zawieszeniu rozmów na temat przystąpienia kraju do Unii Europejskiej. W piątkowy wieczór tysiące osób manifestowało w Tbilisi. O sytuacji w kraju w "Faktach o Świecie" mówił prof. Grigol Julukhidze, gruziński politolog z Uniwersytetu Kaukaskiego. 

Kolejny dzień protestów w Tbilisi. "Dla wielu Gruzinów eurointegracja jest czerwoną linią"

Kolejny dzień protestów w Tbilisi. "Dla wielu Gruzinów eurointegracja jest czerwoną linią"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Niemal tysiącletnia katedra Notre Dame znów zachwyca, choć 5 lat temu, gdy stanęła w płomieniach, wielu myślało, że to już koniec jej historii. Oficjalne ponowne otwarcie katedry odbędzie się 7 grudnia, a przy jej odbudowie pracowała między innymi polska malarka i konserwatorka - Felicja Lamprecht. W rozmowie z "Faktami o Świecie" opowiedziała o swojej pracy.

"Zabytek na naszych oczach kwitł". Kulisy odbudowy katedry Notre Dame

"Zabytek na naszych oczach kwitł". Kulisy odbudowy katedry Notre Dame

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS