To będzie wielka impreza, ale niestety tam, gdzie futbol jest na najwyższym poziomie, tam zbyt często też jest rasizm. Tym razem jednak piłkarze mogą liczyć na wsparcie policji.
W finale poprzedniego Euro trzech angielskich piłkarzy spudłowało rzuty karne, dlatego mistrzami Europy zostali Włosi. Marcus Rashford, Bukayo Saka i Jadon Sancho po meczu przeżyli piekło. Młodzi piłkarze i ich rodziny dostawali groźby, media społecznościowe pełne były rasistowskich wyzwisk pod ich adresem.
- To, co działo się po finale Euro, było odrażające, to było wręcz znęcanie się nad czarnoskórymi zawodnikami. Dlatego mamy w gotowości specjalny zespół dochodzeniowy. Postanowiliśmy też porozmawiać z piłkarzami, by wyjaśnić im, co mogą zrobić, by chronić siebie, jak postępować - podkreśla Mark Roberts, szef specjalnej komórki ds. futbolu w brytyjskiej policji.
Brytyjska policja ostrzega, że dla rasizmu, również tego internetowego, nie będzie tolerancji. Jeszcze niedawno opór administratorów portali społecznościowych sprawiał, że dotarcie do autorów rasistowskich komentarzy w sieci zajmowało policji nawet pół roku. Teraz to kwestia raptem kilku dni.
- Podchodzimy do tego z pełną powagą. Internetowy rasizm traktujemy tak jak przestępstwo popełnione w świecie rzeczywistym. Ścigamy za to coraz więcej osób. Dostajemy coraz więcej wsparcia od firm stojących za mediami społecznościowymi. Zanim zrobisz coś tak głupiego, to wyobraź sobie, co może czekać cię za kilka miesięcy, kiedy cię aresztują, postawią ci zarzuty. Będziesz wchodzić do sądu, a wszystkie kamery będą skierowane na ciebie. To ma realne konsekwencje - ludzie są za rasizm wyrzucani z uniwersytetów - zwraca uwagę Roberts.
Piłkarskie mistrzostwa Europy w tym roku odbędą się w Niemczech. Tylko z Wielkiej Brytanii na imprezę może przyjechać około 300 tysięcy kibiców. Policja ostrzega ich przed używaniem zakazanej symboliki.
Obawy o zamachy terrorystyczne
Kiedy kilka lat temu Anglia w Dortmundzie zmierzyła się z Niemcami, kibice gości próbowali obrazić miejscowych, hajlując i wyzywając ich od nazistów. Takie zachowanie potępiła angielska federacja piłkarska, a według niemieckiej policji - to działanie na pograniczu prawa.
- Trudno wyraźnie określić, co jest dopuszczalne, a co nie, to zawsze zależy od okoliczności. Oczywiście w Niemczech obowiązują rygorystyczne zasady zapisane w Kodeksie karnym. Każdy powinien dowiedzieć się więcej na temat historycznej sytuacji w Niemczech - sugeruje Oliver Strudthoff z Centrum Współpracy Międzynarodowej Niemieckiej Policji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Najgorsza drużyna mundialu, ale i największy wygrany. "Los robotników nikogo już nie obchodzi"
Euro 2024 rozpocznie się 14 czerwca w Monachium. Finał zostanie rozegrany w Berlinie 14 lipca. Organizatorzy tradycyjnie obawiają się zamieszek z udziałem kiboli. W ostatnich tygodniach głośno było też o potencjalnym zagrożeniu zamachami terrorystycznymi, zwłaszcza po doniesieniach o tym, że tak zwane Państwo Islamskie bierze na cel mecze piłkarskiej Ligi Mistrzów. Niemiecka policja uspokaja: na dziś nie ma informacji wywiadowczych o planowanych zamachach.
- To jedno z wielu zagrożeń, ale w tej chwili nie ma wyraźnego ostrzeżenia dla niemieckiego turnieju. To tylko jeden ze scenariuszy, które musimy brać pod uwagę - zapewnia Strudthoff.
Jednym z takich scenariuszy są wrogie działania Kremla. Po wkroczeniu rosyjskich wojsk do Ukrainy reprezentacja Rosji została wykluczona z międzynarodowych rozgrywek, więc sabotowanie Euro byłoby na rękę Putinowi. Według niemieckich władz Kreml może planować ataki na niemiecką infrastrukturę krytyczną, a nawet po cichu wspierać terrorystów. W czasie Euro specjalną, wzmocnioną ochronę dostanie reprezentacja Ukrainy.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS