Ten wątek nie znalazł się w fabule oscarowego "Oppenheimera", ale to część prawdziwej historii, o której film opowiada. Dotyczy mieszkańców Nowego Meksyku, gdzie testowano broń atomową. To oni zapłacili ogromną cenę, nie wiedząc o tym, na jakie niebezpieczeństwo są narażeni. 80 lat później wnukowie dawnych mieszkańców tamtych terenów, które okazały się poligonem testów najstraszniejszej broni na świecie, opowiadają trudną historię swoich rodzin.
To był początek końca II wojny światowej, ale także początek tragedii setek tysięcy ludzi. - Oto bomba atomowa. Jest to okiełznanie podstawowej mocy wszechświata. Siła, z której Słońce czerpie swoją moc, została uwolniona przeciwko tym, którzy sprowadzili wojnę na Daleki Wschód - mówił w latach 40. Harry Truman, 33. prezydent Ameryki. Te słowa prezydent Truman wygłosił zaraz po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę. Trzy dni później Amerykanie zrównali z ziemią Nagasaki. Japonia skapitulowała, a twórca nowej broni, Robert Oppenheimer, zdał sobie sprawę, że stał się "śmiercią i niszczycielem światów".
W filmie "Oppenheimer" pomięto kluczowy wątek
O losach wybitnego fizyka Roberta Oppenheimera i całego zespołu, który skonstruował pierwszą bombę atomową, opowiada film Christophera Nolana. Produkcja nagrodzona siedmioma Oscarami na nowo otworzyła debatę na temat nuklearnego wyścigu zbrojeń, ale mieszkańcy Nowego Meksyku, gdzie przeprowadzono pierwszy test, twierdzą, że w "Oppenheimerze" pominięto kluczowy wątek w całej tej historii.
- Rząd nigdy nas o tym nie ostrzegł, ani wcześniej, ani później. Zostaliśmy dosłownie pozostawieni w radioaktywnym środowisku. Ponad cztery kilogramy plutonu zostały rozrzucone po całym Nowym Meksyku. To daje wyobrażenie o tym, czego doświadczyli mieszkający tu ludzie - mówi Tina Cordova z Tularosa Basin Downwinders Cordova Consortium. Tina jest lokalną aktywistką. Dokumentuje historie ludzi, którzy ucierpieli z powodu detonacji w ramach testu o kryptonimie Trinity. Według Tiny na obszarze, gdzie można było odczuć skutki promieniowania po eksplozji, w 1945 roku znajdowało się nawet pół miliona ludzi. Choć fizycy z projektu Manhattan informowali rząd o konsekwencjach testu, Waszyngton zignorował ich uwagi. Opad radioaktywny wdzierał się do ludzkich organizmów, zatruwał glebę i wodę. To także historia Tiny.
- Jestem czwartym pokoleniem w mojej rodzinie, które zachorowało na raka od 1945 roku. Miałem dwóch pradziadków, którzy żyli w czasie testu. Zmarli 10 lat później na raka żołądka, w czasach, gdy w naszej wiosce nikt nigdy nie słyszał o słowie nowotwór. Ja także miałam raka tarczycy, zdiagnozowanego w wieku 39 lat - opowiada Tina Cordova. W 1990 roku amerykański rząd upomniał się o ludzi mieszkających w pobliżu miejsc, gdzie testowano broń atomową. Waszyngton zaczął wtedy wypłacać rekompensaty za narażenie na materiały radioaktywne i potencjalne choroby. Odszkodowania objęły stany Nevada, Utah i Arizona. Nowy Meksyk nie znalazł się na liście.
Dziedzictwo testu Trinity i Oppenheimera
- Dlaczego mieszkańcy Nowego Meksyku zostali pominięci? Nigdy nie poznałam odpowiedzi na to pytanie, ale bez nas nie byłoby tego projektu. Dlaczego tak mówię? Ponieważ to my budowaliśmy drogi, mosty i budynki. Jesteśmy kobietami, które były dowożone do Los Alamos i sprzątały domy naukowców i ich rodzin, gotowałyśmy im posiłki, karmiłyśmy ich dzieci i zmieniałyśmy im pieluchy - opowiada kobieta. Tina od lat zabiegała o zmiany w ustawie dotyczącej rekompensaty. Nadzieja pojawiła w tym roku. Senat USA dał zielone światło do rozszerzenia programu wypłaty odszkodowań - obejmie on Nowy Meksyk. - Radioaktywny popiół z tej bomby spadł na pobliskie społeczności, społeczności, których rząd nie ostrzegł ani nie ewakuował. Małe dziewczynki tańczyły, łapiąc popiół, myśląc, że to śnieg. Te małe dziewczynki, podobnie jak tysiące mieszkańców Nowego Meksyku, zachorowały na raka i śmiertelne choroby z powodu testu Trinity - mówiła Izbie Reprezentantów Teresa Leger Fernandez, kongresmenka z Nowego Meksyku.
Mimo to Tina czuje żal zarówno do rządu, jak i do producentów filmu "Oppenheimer". Do tych pierwszych, że tak długo zajęła zmiana ustawy. Z kolei twórcy "Oppenheimera" zignorowali jej prośby o umieszczenie nawet notki o niewinnych, bezimiennych ofiarach testu Trinity. - Mieli szansę opowiedzieć naszą historię i wyciągnąć na światło dzienne kłamstwa rządu Stanów Zjednoczonych. Oni skrzywdzili swoich obywateli w dążeniu do przewagi nuklearnej. Mamy w naszym środowisku radioaktywny izotop, którego okres połowicznego rozpadu wynosi 24 tysiące lat. To nie zniknie. To dziedzictwo bomby Trinity i Oppenheimera, o których nikt nie chce mówić - podsumowuje Tina.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Reuters