Od początku roku do Wysp Kanaryjskich dotarło ponad 32 tysiące ludzi, którzy przybyli z Afryki Zachodniej. Według hiszpańskiego MSW ponad połowa z nich pochodzi z Gambii i Senegalu. Niemal codziennie do wybrzeża docierają kolejne łodzie. Władze Wysp Kanaryjskich o pomoc proszą hiszpański rząd i Unię Europejską.
Senegalska marynarka wojenna patrolowała wody Atlantyku, kiedy nagle na radarze dostrzegła niewielki obiekt przemieszczający się z relatywnie dużą prędkością. Była to stara, drewniana łódź. Na jej pokładzie znajdowało się ponad 150 osób - wśród nich kobiety i dzieci, które chciały dotrzeć do Europy. - Jest mi ciężko z tym, że nas zatrzymali. Moja matka sprzedaje przyprawy na targu. Jestem dorosły, a nie mogę jej zapewnić lepszego życia. Tylko dlatego chciałem dostać się do Europy - mówi Mbaye Ndaw, imigrant z Afryki Zachodniej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Migranci, którzy dotarli do Włoch, będą trafiać do Albanii
Brak pracy, rosnące koszty życia i niepokoje społeczne - to tylko kilka powodów, dla których tysiące ludzi uciekają między innymi z Senegalu. Wykorzystują to przemytnicy, którzy upychają imigrantów na starych łodziach rybackich. Za przeprawę Senegalczycy płacą równowartość około pięciuset dolarów. Podróż z Senegalu na Wyspy Kanaryjskie zajmuje mniej więcej tydzień. Imigranci do pokonania mają około 1600 kilometrów. - Woda jest wzburzona. To nie są dobre warunki dla tych prostych, płaskodennych łodzi. Nasza jednostka dość mocno się kołyszę, a co dopiero łódź przepełniona ludźmi. To ryzykowna i bardzo niebezpieczna przeprawa - wyjaśnia Diallo, Senegalska Marynarka Wojenna.
Niemal każdego dnia do wybrzeża Wysp Kanaryjskich dopływają kolejne przepełnione łodzie. Tylko w miniony weekend hiszpańska straż przybrzeżna uratowała kilkaset osób. W tym roku na Wyspy dotarły już ponad 32 tysiące imigrantów z Afryki Zachodniej. To dwa razy więcej niż rok temu i najwięcej od 17 lat. "Liczby te pokazują kryzys humanitarny, z jakim mierzą się Wyspy Kanaryjskie. Przybyło do nas więcej imigrantów niż w 2006 roku, ale reakcja władz i Hiszpanii i UE nie jest taka sama. Zarządzanie imigracją powinno być priorytetem w agendzie Hiszpanii i całej Europy" - napisał w mediach społecznościowych prezydent Wysp Kanaryjskich Fernando Clavijo.
Globalny problem
Ośrodki dla imigrantów na Wyspach Kanaryjskich są przepełnione, dlatego część przybyszów rozmieszczono w innych częściach kraju. Hiszpański rząd oświadczył, że utworzy dodatkowe zakwaterowanie w koszarach wojskowych, hotelach i schroniskach dla około 3000 imigrantów. - Jest naprawdę źle. Jesteśmy przeciążeni. Niektórzy pracują po 14-15 godzin dziennie, po 13-14 dni bez odpoczynku - zaznacza Jose Luis Gallardo Ruiz, sekretarz Związku Zawodowego Policjantów w Hiszpanii.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rekordowa migracja do najbogatszych krajów
Chcąc powstrzymać napływ imigrantów, Hiszpania współpracuje z władzami Senegalu. Rząd w Madrycie przekazał Senegalowi sześć nowych dronów. Planuje też zwiększyć obecność funkcjonariuszy zajmujących się monitorowaniem wybrzeża kraju i walką z przemytnikami. Hiszpańskie władze twierdzą, że dzięki wspólnym wysiłkom w tym roku przed opuszczeniem Senegalu udało się powstrzymać ponad siedem tysięcy ludzi. - Musimy uczynić imigrację wyzwaniem, a nie problemem. Czy walczymy z imigracją, czy z jej przyczynami? Współpraca między Hiszpanią a Senegalem ma fundamentalne znaczenie - przekonuje Fernando Grande-Marlaska, minister spraw wewnętrznych Hiszpanii. Trasa wiodąca na Wyspy Kanaryjskie jest jednym z najbardziej śmiercionośnych szlaków migracyjnych na świecie. Według organizacji Walking Borders w pierwszej połowie 2023 roku, gdy znacznie mniej osób drogą morską próbowało przedostać się do Europy, życie straciło 778 imigrantów.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS