Europejska skrajna prawica ma powody do świętowania. Wolnościowa Partia Austrii wygrała wybory parlamentarne, zdobywając prawie 29 procent głosów i to przy wysokiej frekwencji. Teraz pytanie brzmi, czy utworzy rząd. Objęciu stanowiska kanclerza przez lidera partii, Herberta Kickla, mocno kibicują jego sąsiedzi i przyjaciele z Węgier i Czech - Viktor Orban i Andrej Babisz.
To dzień zwycięstwa dla całej skrajnej prawicy w Europie. - Otworzyliśmy drzwi do nowej ery. Teraz wspólnie napiszemy ten nowy rozdział w historii Austrii - zapowiada lider Wolnościowej Partii Austrii Herbert Kickl.
"Kolejne zwycięstwo patriotów: zwycięstwo Wolnościowej Partii Austrii! Gratulacje dla Herberta Kickla!" - czytamy we wpisie premiera Węgier Viktora Orbana.
Partia została założona przez byłych członków SS
Radość Viktora Orbana nie dziwi. Przy 78-procentowej frekwencji jego austriacki sojusznik zdobył największe poparcie społeczne w wyborach do parlamentu, osiągając niemal 29 procent głosów. Na drugim miejscu znalazła się obecnie rządząca centroprawicowa Partia Ludowa. Trzecie miejsce zajęła centrolewica.
- To historyczny wynik. Po pierwsze nigdy wcześniej w historii nie zdarzyło się, by Wolnościowa Partia była pierwsza. Po drugie dwie tradycyjnie największe partie - Socjaldemokraci i Partia Ludowa - nie zdobyły nawet 50 procent głosów - komentuje Thomas Hofer, analityk polityczny.
CZYTAJ TAKŻE: Austriacy zdecydowali. Możliwe "pyrrusowe zwycięstwo"
Przyjazna Rosji, nacjonalistyczna Wolnościowa Partia Austrii została założona w latach 50. przez byłych członków SS. Obecnie na jej czele stoi Herbert Kickl, który zasiadał już w rządzie Sebastiana Kurza w latach 2017-2019, jako minister spraw wewnętrznych.
Kickl obiecuje między innymi zreformować Unię Europejską. Ma tego dokonać wraz z węgierskim Fideszem i czeskim ruchem ANO byłego premiera Andreja Babisza. W czerwcu ci trzej politycy założyli sojusz w Parlamencie Europejskim pod nazwą Patrioci dla Europy.
Sojusz Babisza, Orbana i Kickla coraz silniejszy
"Gratulacje dla Herberta Kickla i Wolnościowej Partii Austrii za wygranie wyborów parlamentarnych! Viktor Orban słusznie zauważył, że Patrioci dla Europy z dnia na dzień stają się coraz silniejsi" - napisał na platformie X były premier Czech Andrej Babisz.
Jedną ważniejszych obietnic wyborczych Kickla jest ograniczenie migracji i zachowanie neutralności militarnej kraju, czyli nieprzystępowanie choćby do NATO. Wśród postulatów było też utrzymanie dostaw rosyjskiego gazu, od którego Austria jest niemal całkowicie uzależniona.
- Mam nadzieję, że Wolnościowa Partia Austrii weźmie na siebie odpowiedzialność i pokaże, że może spełnić to, co obiecała przed wyborami - komentuje Peter Goldgruber, wyborca Wolnościowej Partii.
Pytanie, czy będzie w ogóle na to szansa. Kickl nie ma większości, by rządzić samodzielnie, a koalicja z centroprawicą - przynajmniej na tym etapie - wydaje się mało realna.
- Myślę, że należy się spodziewać bardzo skomplikowanej fazy tworzenia koalicji. Z jednej strony logiczne byłoby, aby Partia Ludowa połączyła siły z Wolnościową Partią Austrii. Ludowcy musieliby jednak zgodzić się na ich kanclerza, a tego z pewnością chcą uniknąć - ocenia Thomas Hofer.
Scenariusz polski
Prawdopodobny jest scenariusz polski, a więc taki, w którym zwycięska partia pozostanie w opozycji.
- To nie jest dobre dla Austrii i mam nadzieję, że Kickl nie zostanie kanclerzem i że pewnego dnia po prostu zniknie - mówi Irene Kaniz, mieszkanka Wiednia.
- Koalicje dwupartyjne nigdy tak naprawdę nie działały. Trójstronna koalicja w ogóle się nie sprawdza, czego przykładem są Niemcy. Jeśli nic się nie zmieni, następnym razem przesunięcie w prawo w Austrii będzie jeszcze bardziej zauważalne - komentuje Karin Grobert, mieszkanka Wiednia.
Kickl jest świadomy tego, że kolejne pięć lat w opozycji może mu dać jeszcze większe zwycięstwo. - Przestrzegałbym przed ignorowaniem woli narodu - powiedział w powyborczej dyskusji w austriackiej telewizji z liderami innych partii.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Reuters