Wiele wskazuje na to, że władzę w Polsce przejmie dotychczasowa opozycja. Kiedy to nastąpi - nie wiadomo. Wiadomo za to, że wśród priorytetów nowej władzy będzie uruchomienie środków na Krajowy Plan Odbudowy. Co musi się stać, by do tego doszło?
Niemal 60 miliardów euro na KPO oraz 75 miliardów euro w ramach funduszy spójności - to wszystko środki, które do naszego kraju nie popłyną, dopóki nie nastąpią zmiany w polskim sądownictwie. W przypadku funduszu odbudowy polski rząd nie może wysłać nawet wniosku o pierwszą transzę, bo ta uzależniona jest od spełnienia warunków, do czego rząd Mateusza Morawieckiego sam się zobowiązał, ale do dziś tego nie zrealizował.
- Na stole jest plan przygotowany przez polskie władze, było wiele etapów negocjacji w ramach tego procesu i w tym momencie nic się nie zmienia w związku z wynikiem wyborów w Polsce - informuje Eric Mamer, rzecznik Komisji Europejskiej.
Tak zwane "superkamienie milowe", bez których żadne wypłaty nie ruszą, dotyczą zmian w regulacjach dotyczących systemu dyscyplinarnego polskich sędziów. Przed rokiem, gdy nowym ministrem do spraw europejskich został Szymon Szynkowski vel Sęk, jego zadaniem było wypracowanie takiej ustawy, która z jednej strony zyska akceptację Sejmu, a z drugiej pozwoli Komisji Europejskiej dać zielone światło dla wypłat z funduszu odbudowy. Po kilku tygodniach rozmów ustawa była gotowa, ale prezydent wysłał ją do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie utknęła na wiele miesięcy, a sędziowie pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej nawet nie są w stanie się zebrać, by zająć się sprawą. Tak jak Polska czeka na pieniądze, tak Bruksela czeka na ruch Warszawy.
- Mogę potwierdzić, że przekazaliśmy polskim władzom, że ta ustawa może rozwiązać problem, (...) ale teraz nie mamy innego wyboru, jak czekać na decyzję Trybunału Konstytucyjnego - mówiła w lipcu Vera Jourova, wiceszefowa Komisji Europejskiej.
Nowa ustawa może nie załatwić sprawy
Nowy rząd, nawet jeśli powstanie szybko, to nie ma instrumentów, by przyspieszyć prace skłóconego Trybunału. Pierwsza możliwość zmiany sędziów pojawi się dopiero w grudniu 2024 roku, gdy dobiegną końca kadencje trójki sędziów, w tym Julii Przyłębskiej.
Nowy Sejm może też ominąć problem, przygotowując nową ustawę o Sądzie Najwyższym, która wypełni kamienie milowe, ale i ta ustawa trafi na biurko tego samego prezydenta, który ponownie może ją odesłać do tego samego Trybunału - i tak koło się zamyka.
Czytaj także: Samorządy czekają na środki na KPO. Ochrona zdrowia dostałaby prawie 20 miliardów złotych
O ile na środki z funduszy spójności można jeszcze poczekać, to sięgnięcie po wszystkie pieniądze z funduszu odbudowy staje się coraz mniej realne, bo z każdym miesiącem coraz trudniej zrealizować reformy i inwestycje przewidziane do 2026 roku, a które większość państw realizuje już od dwóch lat.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS