Po piątkowym materiale "Faktów" o 93-letniej pani Annie, która pilnie potrzebuje protezy, ale nie może się doczekać pomocy państwa, reakcja widzów była błyskawiczna. Zebraną kwotę można liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych.
Po emisji materiału "Faktów" o pani Annie, wielu widzów zechciało pomóc tej byłej więźniarce obozu w Auschwitz. Z samego rana w sobotę odwiedziła ją anonimowa pani Beata. Z kwiatami i pieniędzmi.
- W ogóle się nie spodziewałam, że będzie jakieś publiczne zainteresowanie, że ktoś to rozpęta i że taka będzie reakcja. To zupełne zaskoczenie. Czy mi się śni? - tak rozwój sprawy komentuje sama pani Anna.
Liczy się każdy dzień
Nieprzespaną noc ma za sobą niejedna osoba, poruszona historią kobiety, która przeżyła wojnę, Oświęcim i ma ogromny apetyt na życie, a mimo to, z powodu braku protezy, jest zamknięta w czterech ścianach.
Czas gra w tej sprawie ogromną rolę. Jak tłumaczą fizjoterapeuci, każdy kolejny dzień bez ruchu, będzie trudny do odpracowania. - Szybko dostaje się przykurczów w stawach, pogarsza się ogólna kondycja, pojawiają się zaburzenia ortostatyczne i równowagi - wymienia Tomasz Kupiec, specjalista z Centrum Seniora "Angel Care" we Wrocławiu. Psychikę rujnuje każdy dzień odcięcia od świata. Jakub Krawczak z laboratorium ortopedycznego "Proteka" w Tarnowskich Górach, jako ortopeda i jako pacjent z rakiem wie jak to jest, gdy chory musi liczyć na system. Gotowy jest zrobić dla Pani Anny zupełnie za darmo taką protezę, na której będzie mogła pójść na zakupy i na spacer, a nawet zatańczyć. - Robiliśmy wszelkiego rodzaju protezy - elektroniczne, mioelektryczne - mówi Krawczak.
Potrzeb jest więcej
Historia pani Anny nie poruszyła ani resortów kultury, zdrowia czy obrony narodowej, ani NFZ. Fundusz zaproponował jej 3,5 tysiąca złotych, choć na protezę potrzeba 9 tysięcy.
- Przepisy mogłyby być bardziej zindywidualizowane - mówi Daria Czarnecka z Centrum Dokumentacji "Świadkowie". Wystarczyć mogłoby także połączenie możliwości kilku instytucji.
Za urzędników, jak w wielu podobnych sytuacjach, zadziałali zwykli ludzie. - Potrzeb jest jeszcze wiele więcej. Są to leki, jest to choćby drobny remont, żeby pani Anna mieszkała w godnych warunkach - mówi Dominika Zawrocka z Platformy "Pomagamy.im".
Do sprawy zamierza włączyć się też znany kierowca rajdowy Rafał Sonik. - Fundacja "Fabryki Marzeń" wykona remont tego mieszkania. Pani Annie mamy też do przekazania dobrą wiadomość. Jej marzenie o podróży po Bieszczadach na pewno się spełni. Zrobimy to Pani Anno! - zapewnia rajdowiec.
Być może uda się też uzbierać na nowe meble.
Informacje na temat wsparcia dla pani Anny można znaleźć na stronie portalu pomagamy.im [LINK].
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN