Przed głosowaniem radnych w Chojnicach, burmistrz słyszy od księdza, że honor niesienia krzyża w Wielki Piątek już nie dla niego. Dlaczego? Ano dlatego, że burmistrz chce sfinansować in vitro.
Lokalni politycy niosą ulicami Chojnic na Pomorzu krzyż podczas Drogi Krzyżowej w ramach tradycji. Jednak w tym roku nieco się pozmieniało i w Wielki Piątek tradycji nie stanie się zadość. Wśród dźwigających krzyż zabraknie prawdopodobnie jednego człowieka: burmistrza Chojnic.
Konflikt o in vitro
Powód? Burmistrz naraził się Kościołowi, bo chce płacić za in vitro z kasy miasta. - Mądrzej byłoby wycofać się z tamtej deklaracji. W przeciwnym wypadku: wycofanie się nie z drogi z krzyżowej jako uczestnik, lecz wycofanie się z niesienia krzyża, ponieważ tu jest pewna sprzeczność - tłumaczy ks. dr Janusz Chyła z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach.
Proboszcz jednej z Chojnickich parafii stawia sprawę jasno: "nie da się manifestować swojej wiary przez niesienie krzyża i jednocześnie popierać sztuczne zapłodnienie".
Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster sprawę widzi jednak inaczej, ale godzi się z takim jej finałem. - Jeżeli kapłan mówi, że burmistrz, który promuje in vitro nie powinien nieść krzyża, to rzeczywiście nie odważę się z tym krzyżem pójść - mówi.
Pionierski mały samorząd
Chojnice są pierwszym niewielkim miastem w Polsce, które być może sfinansuje in vitro - trzy zabiegi w całości za pieniądze samorządu. W poniedziałek zadecydują o tym radni.
Dlatego Marsz dla Życia, który przeszedł ulicami Chojnic miał tym razem szczególny charakter - jego uczestnicy wzywali władze, by zamiast in vitro wspierały adopcję i naprotechnologię. W sprawie odsunięcia burmistrza od niesienia krzyża głosy są różne.
- Skoro jest przeciwko temu, co dla nas ważne, przeciwko moralności i nauce Kościoła, to jest to jakieś zaprzeczenie - mówi Alicja Piątek, jedna z uczestniczek Marszu dla Życia. - Niech niesie krzyż, niech pokaże, że wierzy, ale niech nie przykrywa się tym - mówi z kolei inny uczestnik marszu Patryk Rudziński.
Wsparcie kolegi
Burmistrz zapewnia, że dźwigać brzemienia na pokaz nie chce. Bez krzyża nie zostanie jednak sam.
Wicestarosta chojnicki z PO Marek Szczepański postanowił w geście solidarności, że też nie będzie niósł krzyża. Polityk Platformy twierdzi, że kościół wyklucza burmistrza, by wywrzeć presję na radnych, aby ci nie poparli płacenia za in vitro z miejskiej kasy.
Ksiądz Chyła zamiast o polityce, mówi o wierze. I że Wielki Post to dobry czas na nawrócenie. Także burmistrza. Ksiądz zapowiada, że jeśli burmistrz zmieni zdanie, to osobiście go uściska i w Wielki Czwartek obmyje mu nogi.
- Nie spodziewam się, bym był największym grzesznikiem wśród samorządowców, popierając in vitro - mówi burmistrz i zapowiada, że na Drogę Krzyżową pójdzie - i jak mówi - poniesie własny krzyż przez życie. Jak każdy. Co do tego - ze swoim duszpasterzem jest zgodny.
Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN