Miliony dla Dawida uzbierane. Ta zbiórka to rekord szybkości, hojności i wrażliwości - udało się zebrać grubo ponad 5 milionów na operację serca, która może uratować życie chłopca. Podobnej operacji potrzebuje mała Oliwka Dąbrowska, która też zbiera pieniądze na portalu siepomaga.pl. Niestety jej licznik zatrzymał się w połowie.
Gdy Dawid dorośnie, to rodzina będzie mogła opowiedzieć historię o tym, że do walki o jego życie stanęła armia zupełnie obcych ludzi. Od wtorku od 6:15 jest stu procentowa pewność, że Dawid będzie miał szansę na pokonanie śmiertelnej choroby.
- Ja wierzyłam w ludzi. Wierzyłam, że ludzie pomogą, że nie zostawią nas, że nie zostawią Dawida, i że wszystko się jakoś uda - mówi pani Elżbieta Popardowska, mama Dawida, która jednocześnie dodaje, że "były chwile zwątpienia".
Zwątpienie mogło się pojawić, bo licznik długo stał w połowie drogi, aż nabrał rozpędu. Rozpędu, który nigdy wcześniej, podczas tego typu akcji, nie został w Polsce odnotowany.
Grosz do grosza i skarbonka dla Dawida wypełniła się po brzegi. Wystarczy na rekonstrukcję tętnic w płucach.
- Po pięciu zabiegach cewnikowania, po dwóch dużych operacjach kardiochirurgicznych. Z tego wszystkiego wychodził zwycięsko na razie i walczy. Widać po nim jak codziennie chce żyć i bawić się - mówił w sierpniu Sławomir Drapacz, tata Dawida.
Jedyna klinika na świecie w amerykańskim Stanfor, która podjęła się ratowania chłopca, już na Dawida czeka.
Oliwka też potrzebuje pomocy
- Nie spoczywamy na laurach, bo cały czas czekają inni podopieczni. Jednym z nich jest Oliwka, która ma tak samo skomplikowaną wadę serca i płuc, tak samo mało czasu na ratunek i również jej jedyna nadzieja czeka w Stanford - mówi Monika Filipowicz z fundacji "Siepomaga".
I tak jak w przypadku Dawida, teraz licznik Oliwki stanął w połowie.
A dla tej dziewczynki każdy dzień może być tym, w którym stan stabilny przejdzie w stan krytyczny. Każdy krok męczy. Nawet każdy uśmiech to dla jej serca i płuc nieprawdopodobny wysiłek. Każdy oddech to ciężka praca.
- To jest nasza ostatnia szansa. Niezoperowana wada Oliwki może doprowadzić do niewydolności serca, do niewydolności płuc, a to już będzie oznaczało, że przegraliśmy walkę - tłumaczy pani Dorota Dąbrowska, mama Oliwii.
Operacje, na które czekają Dawid i Oliwka, przeszło w Stanford już dwoje innych polskich dzieci. Jednym z nich jest Emil. Po tym operacji, którą w 19 godzin przeprowadzili amerykańscy specjaliści, Emil jest jak wulkan. Już się nie dusi, nie sinieje i żyje pełnią życia.
- Moim takim cichym marzeniem jest to, żeby Oliwka też tam mogła być z nami, żebyśmy mogli się wspólnie wspierać, bo termin zbiórki ma do 1 września, więc mało czasu zostało - mówi mama Dawida.
Czasu zostało bardzo mało, ale może uda się sprawić kolejny cud. NFZ takich zabiegów nie refunduje. Znów cała nadzieja w pospolitym ruszeniu.
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN