- To jest cudowny czas dzielenia się dobrem - Paweł Adamowicz wypowiedział te słowa podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, dokładnie dwa lata temu. Sekundy później stało się coś, co wstrząsnęło Polską. Został śmiertelnie raniony nożem. Po dwóch latach o tych tragicznych wydarzeń proces zabójcy prezydenta Gdańska nawet się nie zaczął.
Minęły dokładnie dwa lata od zabójstwa Pawła Adamowicza. Mieszkańcy Gdańska uczcili pamięć prezydenta - przynieśli kwiaty i znicze przed tablicę, która go upamiętnia.
Śmierć Pawła Adamowicza wstrząsnęła całą Polską.
- To, czego doświadczyłam ja, moje córki, nasi najbliżsi, było tak dramatyczne i tak okropne, że ja już nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że może być coś gorszego - powiedziała w wywiadzie dla tvn24.pl Magdalena Adamowicz, wdowa po Pawle Adamowiczu. - Mnie zależy na tym, żeby poznać prawdę, ja chciałabym poznać prawdę - podkreśliła.
- Wyrok w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza będzie symbolicznym aktem sprawiedliwości i przestrogą dla wszystkich opętanych nienawiścią - dodaje Aleksander Hall, działacz opozycji w czasach PRL.
Oczekiwanie na trzecią opinię biegłych
Problem w tym, że wciąż nie wiadomo, kiedy w tej sprawie usłyszymy wyrok. Nie wiadomo nawet, kiedy ruszy proces, bo po dwóch latach od zabójstwa prezydenta Gdańska prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Samorządowcy, artyści i naukowcy - w sumie kilkaset osób - podpisali się pod apelem wzywającym do rozpoczęcia procesu.
- Powstaje pytanie, czy jest taka sama determinacja po stronie prokuratury, żeby sprawę zakończyć, jaka istniała przed śmiercią prezydenta Adamowicza, kiedy za wszelką cenę próbowano znaleźć różne rzekome nadużycia z jego strony - pyta rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
Do tej pory śledczy przesłuchali kilkaset osób, ale jak twierdzą, wciąż nie wiedzą, czy Stefan W. w chwili zabójstwa był w pełni świadomy tego, co robi.
- Został powołany trzeci zespół biegłych celem dokonania oceny poczytalności podejrzanego. Mamy nadzieję, że ta opinia rozwieje wątpliwości - oświadczyła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Gdańscy śledczy mają już dwie opinie biegłych. Jedna z nich mówi, że Stefan W. był niepoczytalny. Druga, że miał ograniczoną świadomość tego, co robi, ale może stanąć przed sądem.
Jak najszybszego zakończenia śledztwa oczekują też politycy. Były szef Rady Europejskiej wprost napisał o bezkarności organizatorów nagonki na Pawła Adamowicza i ich politycznych patronów. "Nie zapomnimy ani ofiary, ani sprawców" - dodał Donald Tusk.
- Prokuratura chce ukryć niewygodne fakty, chce ukryć, dlaczego ta zbrodnia została popełniona - ocenił senator PO Bogdan Borusiewicz.
- Tu należałoby oczekiwać maksymalnie najszybszego możliwego przedstawienia konkretnych zarzutów i procesu - skomentował senator PiS Jan Maria Jackowski.
Na razie śledztwo przedłużono do połowy kwietnia.
Autor: Dariusz Prosiecki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24