"Rząd powinien dać niepełnosprawnym 500 złotych dodatku". W sondażu dla "Faktów" TVN i TVN24 tak mówi większość. Kiedy zabraknie rodziców, zniknie też comiesięczny zasiłek.
Ani premierowi, ani ministrom pytania o sondaż nie zadaliśmy, bo na konferencjach pytań nie przewidziano. W sondażu Kantar Millward Brown, dla "Faktów" TVN i TVN24 aż sześćdziesiąt dwa procent respondentów uważa, że rząd nie zareagował odpowiednio na protest rodziców. Te wyniki chętnie komentuje opozycja. - To że Kuchciński ich złamał fizycznie, to nie jest zwycięstwo, to jest wstyd i hańba, która przy PiS-ie zostanie - stwierdza Sławomir Neumann, poseł PO Respondentów nie przekonuje ani około stu trzydziestu złotych dodatku, ani zapowiedź łatwiejszego dostępu do lekarzy i rehabilitacji, ani obietnice funduszu solidarnościowego. Rząd nie powiedział, kiedy będą podwyżki świadczeń finansowych. 79 procent badanych w sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24 uważa, że niepełnosprawni powinni dostać pięćset złotych dodatku. - Ustawa przyjęta na chybcika. Nawet jeśli intencje rządu są dobre, to nie jest ona w stanie zaspokoić potrzeb tych osób - komentuje Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej. Z pewnością raziły działania Straży Marszałkowskiej i izolacja na koniec, a także zakazy wstępu dla odwiedzających. Z pewnością źle odebrano szereg wypowiedzi i internetowych wpisów polityków partii rządzącej, które obrażały lub poniżały niepełnosprawnych. Z tym, że dodatki finansowe powinny być wyższe, zgadzają się także politycy PiS-u. - Nie ma możliwości realizowania w każdym momencie każdych postulatów - mówi Bartłomiej Wróblewski z PiS.
"Muszę być pod telefonem 24 godziny na dobę"
Adrian i jego niepracująca matka mieszkają w małym, biednym mieszkaniu w Olsztynie. - Muszę być pod telefonem, jak to mówią, dwadzieścia cztery godziny na dobę. Czy w szkole, czy w domu, jak coś się stanie, muszę Adriana odbierać i jechać z nim do lekarza - mówi Pani Anna Glinka, mama niepełnosprawnego Adriana. Jemu trudno pisać, trudno czytać, nie chodzi. Nie wiadomo czy znajdzie pracę.
"Pięćset złotych to realna pomoc"
- Jeśli rezygnuje z pracy, dostaje od państwa niecałe półtora tysiąca złotych plus składki zusowskie. Składki to pieniądze wirtualne, nikt ich nie dostaje do reki. Sam niepełnosprawny ma teraz niecałe dziewięćset złotych plus zasiłek - komentuje sprawę jeden z rodziców niepełnosprawnych dzieci.
- Musimy im umożliwić to życie, żeby było tak skonstruowane, żeby dawali z siebie ile mogą, ale mieli tez zapewniony byt - stwierdza Jerzy Owsiak z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Adrian mówi, że dzięki szkole potrafiłby samodzielnie funkcjonować, ale potrzebuje pieniędzy na życie, których nie zarobi.
Komisja sejmowa ma już wnioski opozycji o wotum nieufności wobec minister Rafalskiej i Beaty Szydło.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN