Ministerstwo Zdrowia przypomina, że Polska jest przed szczytem zachorowań na COVID-19, a politycy spierają się, kiedy powinny się odbyć wybory prezydenckie. Koalicja Obywatelska proponuje przełożenie ich na 16 maja 2021 roku. Jarosław Gowin zachęca do zmiany konstytucji i wydłużenia kadencji prezydenta do siedmiu lat. Politycy spotkali się w poniedziałek.
NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
W poniedziałek rano politycy Platformy Obywatelskiej przedstawili plan przesunięcia wyborów o rok, bo ich zdaniem przeprowadzenie ich w maju jest niemożliwe.
Plan PO
- Wybory miałby się obyć 16 maja 2021 roku.
- Za przeprowadzenie wyborów w całości miałaby odpowiadać Państwowa Komisja Wyborcza. Jeżeli pozwoliła by na to sytuacja, to głosowanie miałoby odbyć się w formie tradycyjnej oraz korespondencyjnej i ewentualnie internetowej.
- Trwałaby normalna kampanii wyborcza.
- To rozwiązanie kompromisowe ma jednak swoje granice. (...) Tą granicą jest polska konstytucja - podkreśla lider Platformy Borys Budka.
Słowa szefa PO wskazują więc na to, że nie ma mowy o zmianie konstytucji, której chciałby Jarosław Gowin. Politycy PO woleliby wprowadzenie stanu klęski żywiołowej.
Porozumienie?
Aby plan się udał, Platforma musi mieć poparcie choćby części Porozumienia Jarosława Gowina i od spotkania z nim zaczęła polityczne konsultacje.
Godzinna rozmowa nie okazała się przełomem. Wspólne jest przekonanie, że wybory nie powinny się odbyć 10 maja i że powinna je przeprowadzić Państwowa Komisja Wyborcza, a nie partyjny minister.
Gdy Borys Budka z optymizmem relacjonował pierwsze rezultaty negocjacji, Jarosław Gowin czekał. Na konferencji tłumaczył, że odniesie się do pomysłu Platformy "po analizie prawnej", ponieważ w tej chwili mają związane z nim "pewne wątpliwości".
Bez części posłów Porozumienia plan Platformy nie ma żadnych szans na powodzenie. Jak się jednak szybko okazało, to nie Gowin może być problemem, a pozostała cześć opozycji.
- Niech ręka boska broni tych wszystkich, którzy próbują pertraktować z Gowinem, bo Gowin jest dzisiaj asystentem Kaczyńskiego w tych rozmowach. Nie bądźmy naiwni - apelował Robert Biedroń, kandydat na Prezydenta z ramienia Lewicy.
Również ludowcy na ofensywę Platformy też zareagowali bez entuzjazmu. - Ktoś dzisiaj poparł mój projekt. Ale autorstwo niech sobie przypisze Platforma czy ktoś inny. Ważne, żeby Polacy byli bezpieczni - mówi szef PSL i kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wszystko dlatego, że Platforma zaczęła publiczne konsultacje od Gowina, co musiało zirytować Lewicę i ludowców.
Teraz Budka zapowiada negocjacje z pozostałymi liderami opozycji.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN