W drugiej turze wyborów prezydenckich do wzięcia jest ponad 7 milionów głosów oddanych na kandydatów, którzy już wypadli z gry. Dlatego pojawiają się pytania o poparcie, którego mogą udzielić Andrzejowi Dudzie lub Rafałowi Trzaskowskiemu kandydaci, którzy swój udział w wyborach zakończyli na pierwszej turze.
Dla Szymona Hołowni i Krzysztofa Bosaka w ostatnim tygodniu kampanii to już nie był wyścig o Pałac Prezydencki - to była walka o zaistnienie na scenie politycznej.
- Konfederacja stała się trzecią siłą w Polsce - podkreślił kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak.
- Idziemy dalej. Mam w sobie gotowość i siłę do tego, żeby stanąć na czele ruchu, który poprowadzi te całą energię i siłę dalej - zadeklarował Szymon Hołownia.
Z kolei dla Władysława Kosiniaka-Kamysza i Roberta Biedronia, a także dla ich partii, to była walka o utrzymanie. O obronę politycznej pozycji.
- Chcę was z całą mocą i stanowczością zapewnić, że przez każdy dzień tej kampanii, przez każdą sekundę, minutę i godzinę dawałem z siebie tyle, ile potrafiłem - mówił w niedzielę kandydat na prezydenta Koalicji Polskiej Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Czasami się wygrywa, czasem przegrywa, ale my jesteśmy w polityce po to, żeby w końcu coś się zmieniło - zaznaczył w niedzielę kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.
Walka o głosy kontrkandydatów
W poniedziałek rano Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki wyborów prezydenckich w pierwszej turze z 99,78 procent obwodów głosowania. Z danych wynika, że na trzecim miejscu znalazł się Szymon Hołownia z 13,9 procent głosów. Zaraz za nim jest Krzysztof Bosak, który uzyskał 6,8 procent głosów. Władysław Kosiniak-Kamysz mógł liczyć na poparcie 2,4 procent wyborców, a Robertowi Biedroniowi zaufało 2,2 procent głosujących.
Po zsumowaniu wyników tych kandydatów Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski stoczą w drugiej turze zacięty bój o prawie 26 procent głosów wyborców.
Dlatego pojawiają się pytania do kandydatów, którzy swój udział w wyborach zakończyli na pierwszej turze o poparcie, którego mogą udzielić urzędującemu prezydentowi lub Rafałowi Trzaskowskiemu.
Kto może liczyć na poparcie Szymona Hołowni?
Szymon Hołownia o poparcie dla uczestników drugiej tury był pytany w niedzielę podczas wieczoru wyborczego.
- Nie zagłosuję na Andrzeja Dudę. Ale to nie wyczerpuje sytuacji, których może dokonać obywatel - zaznaczył Hołownia.
Taka deklaracja otworzyła furtkę Rafałowi Trzaskowskiemu. Jego sztabowcy od czasu ogłoszenia wyników wyciągają więc ręce w kierunku Hołowni. Jak wynika z nieoficjalnych informacji "Faktów" TVN, trwają rozmowy emisariuszy obu sztabów.
- Wiem, że Szymonowi Hołowni i wszystkim, którzy dla niego pracowali, ale i wyborcom Szymona Hołowni zależy przede wszystkim, żeby realizować program. Gwarantuje to, że moja kancelaria, jeśli zostanę prezydentem Rzeczpospolitej, będzie otwarta dla wszystkich - zadeklarował w poniedziałek kandydat na prezydenta Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski.
Jednocześnie Jacek Cichocki, szef sztabu Szymona Hołowni zdradził, że kandydat sam zadeklaruje, komu udzieli swojego poparcia.
- Wyraźnie powiedział, że on sam zadeklaruje, na kogo zagłosuje i jakie sprawy są dla niego ważne - oświadczył Cichocki. Mówiąc o własnych preferencjach wyborczych, podkreślił, że jest mu bliżej do Rafała Trzaskowskiego.
Dyskusje w sztabie ludowców
Robert Biedroń jako jedyny w poniedziałek zadeklarował poparcie dla kandydata Koalicji Obywatelskiej. Na konferencji prasowej odniósł się także do cech, jakie musi mieć przyszły prezydent.
- Ciesze się, że Rafał Trzaskowski podjął te rozmowy. Zobaczymy, jak się skończą. We wtorek prawdopodobnie dojdzie do naszego spotkania - mówił Biedroń.
Natomiast Władysław Kosiniak-Kamysz, po trudnym dla siebie wieczorze wyborczym, w poniedziałek czas spędza z rodziną. Dopiero we wtorek mają zebrać się władze PSL-u, które będą dyskutować o kampanii i poparciu dla któregoś z kandydatów.
Lider ludowców, pytany jeszcze w niedzielę o przekazanie poparcia Andrzejowi Dudzie albo Rafałowi Trzaskowskiemu odparł, że "wszystko przed nami". Zapewnił, że sam na pewno pójdzie głosować w drugiej turze wyborów.
Co z elektoratem Konfederacji?
Politycy Konfederacji przekazali natomiast, że publicznie nie udzielają poparcia żadnemu kandydatowi w drugiej turze wyborów prezydenckich. A to właśnie ich wyborcy, których łącznie jest ich ponad milion trzysta tysięcy, mogą być 12 lipca kluczowi.
I to do nich już w niedzielę apelował urzędujący prezydent Andrzej Duda. - Bardzo niewiele nas dzieli z Krzysztofem Bosakiem - mówił.
Jednak Krzysztof Bosak podkreślił, że "wyborcy Konfederacji są zorientowani, są ludźmi inteligentnymi, nie potrzebują, żeby ktoś ich prowadził za rękę".
Kto zwycięży w drugiej turze?
W drugiej turze wyborów prezydenckich poparcie dla Andrzeja Dudy deklaruje 45,4 procent wyborców, a dla Rafała Trzaskowskiego 44,7 procent - tak wynika z sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24, przeprowadzonego już po ogłoszeniu sondażowych wyników pierwszej tury.
Z kolei 9,9 procent osób udzieliło odpowiedzi "nie wiem/trudno powiedzieć/jeszcze nie zdecydowałem".
Sondaż został zrealizowany na ogólnopolskiej, reprezentatywnej grupie 1513 osób pełnoletnich metodą mieszaną - wywiady telefoniczne i internetowe.
Wyniki tego sondażu to dobra wiadomość dla obu kandydatów. Obaj idą łeb w łeb.
O tym, kto na kolejne 5 lat zamieszka w Pałacu Prezydenckim, zdecydują ci, którzy w niedzielę tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników jeszcze nie wiedzieli, na kogo w drugiej turze oddadzą swój głos.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN