Nadchodzi czas kampanii prezydenckiej. W sobotę poznamy kandydata Platformy Obywatelskiej, a w poniedziałek do prezydenckich przymiarek ma zasiąść Lewica. Kiedyś to Robert Biedroń wydawał się pewnym kandydatem. Czemu dziś na Lewicy nie ma pewności?
- Zamykamy pracę sejmowo-klubową, zamykamy pracę partyjną w sobotę i od poniedziałku siadamy w kwestii prezydentury - zapowiada szef SLD Włodzimierz Czarzasty.
Plan na najbliższe dni jest następujący:
Już w sobotę partie SLD i Wiosna mają ogłosić swoje połączenie przy obecności koalicyjnego Razem - to ma być sygnał, że lewica się konsoliduje. W kolejnym tygodniu politycy mają dostać wyniki zleconych badań i sondaży i podjąć ostateczną decyzję o kandydacie na prezydenta.
- Podejmiemy tę decyzję wspólnie, wspólnie ją ogłosimy. Nie namówicie mnie państwo na żadne przecieki - ucina Adrian Zandberg z Razem.
Ale Lewica czeka na jeszcze jedną rzecz - ogłoszenie wyników prawyborów w PO. Wtedy sytuacja ma być jasna. - Ja najpierw chcę zobaczyć, jaki jest porządek gry na boisku - mówi Włodzimierz Czarzasty. - Wszystkie inne figury będą już na szachownicy - dodaje Adrian Zandberg.
Ona czy on?
Niezależnie jednak od wyniku prawyborów w PO, Lewica najpewniej będzie przekonywać, że wszyscy pozostali kandydaci w wyborach prezydenckich są prawicowi i tylko kandydat Lewicy niesie nową nadzieję i nową jakość.
On kontra reszta - taki jest pomysł na kampanię. Pojawia się jeszcze tylko pytanie - czy będziemy mieli do czynienia z kandydatem, czy może kandydatką?
Jeśli prawybory w PO wygrałby nieoczekiwanie Jacek Jaśkowiak, to kandydatka Lewicy byłaby też jedyną kobietą w stawce.
- Nie jesteśmy jeszcze przyzwyczajeni do tego, że kobiety, które stanowią połowę naszego społeczeństwa, też mogą ubiegać się o to stanowisko - mówi Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałek Senatu.
- Widzimy, że po prawej stronie sceny politycznej robi się całkiem ciasno - zauważa Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka klubu Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy.
Obie panie są na giełdzie nazwisk. Tyle tylko, że to sejmowe i senackie debiutantki. Osoby nowe w polityce. Kandydaci najczęściej wymieniani to Adrian Zandberg i Robert Biedroń. Jednak oni zajęci są Sejmem i Brukselą, a wyzwanie w kampanii byłoby duże.
"Będziemy się pięknie różnić"
- Mam wrażenie, że trudno jest znaleźć tego jednego kandydata - mówi o sytuacji Lewicy Jan Grabiec z Koalicji Obywatelskiej.
Nieco inaczej o całej sytuacji mówią inni przedstawiciele PO.
- Każda z tych osób na pewno będzie zasługiwała na to, żeby być godnym przeciwnikiem - mówi Małgorzata Kidawa-Błońska. - Będziemy się pięknie różnić i pięknie rywalizować - dodaje Joanna Mucha.
Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że koniec końców prezydentem zostanie Andrzej Duda. Tak właśnie się może skończyć wahanie i przydługie korowody z doborem kandydatów. To tyczy się też Koalicji Obywatelskiej.
Lewica nie widzi tu jednak problemu, bo, jak mówi Anna Maria Żukowska "to nie są wyścigi", a sam Włodzimierz Czarzasty przyznaje, że jest "mistrzem w wyczekiwaniu".
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24