Rozmowy o kandydacie opozycji na prezydenta nieformalnie już się zaczęły. Jako pierwszy głos zabrał Donald Tusk, a wtórował mu Władysław Kosiniak-Kamysz. Obaj mówili o kandydacie, który nie tylko połączy opozycję, ale ma szansę u części wyborców PiS-u.
Andrzej Duda spotkał się z mieszkańcami Środy Śląskiej.
- To tylko u nas niektórzy krzyczeli, że się tego nie da zrobić i wcześniej przez osiem lat się nie dało, jakoś rozdzielić pieniędzy uczciwie między ludzi - mówił prezydent do zgromadzonych na spotkaniu.
Andrzej Duda jako urzędujący prezydent, który otrzymał już obietnicę poparcia w wyścigu o reelekcję ze strony Prawa i Sprawiedliwości, ma więcej czasu na kampanię niż opozycja, która zajęta jest powyborczymi rozliczeniami.
Choć rozmowy dotyczące prezydenckiej kampanii po stronie opozycji już się rozpoczęły.
Cały czas pojawia się pytanie, czy w wyborach prezydenckich wystartuje były premier Donald Tusk. - Widzimy się (z Tuskiem - przyp. red.) w listopadzie w Zagrzebiu na zjeździe EPP (Europejskiej Partii Ludowej - przyp. red.). Wszystko jest otwarte. Najpierw przedstawimy drogę dojścia do tej kandydatury, a później oczywiście także wskazania personalne, ale to w tej kolejności - tłumaczy Grzegorz Schetyna.
"Racjonalne podejście"
Sam Donald Tusk już w środę mobilizował opozycję do prezydenckiego wyścigu.
- Ja mam dobrą ocenę swojej pracy na rzecz Polski, ale gdybym dowiedział się, że ktoś inny ma większe szanse przekonać tych niezdecydowanych, bym to absolutnie zaakceptował - mówił przewodniczący Rady Europejskiej.
- To jest racjonalne podejście. Nie stawianie siebie na pierwszym miejscu, tylko stawianie sprawy na pierwszym miejscu - ocenia słowa Tuska Władysław Kosiniak-Kamysz, przewodniczący PSL.
- Rozumiem Donalda Tuska, zgadzam się z nim całkowicie - dodaje Małgorzata Kidawa-Błońska. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera dodaje, że należy wystawić takiego kandydata, który już na starcie będzie miał największą szansę na wygraną.
Zdaniem Donalda Tuska idealny kandydat opozycji powinien umieć przekonać tych, którzy głosują na obóz rządzący.
- On wyraźnie powiedział, że warto zastanowić się nad kandydatem, który ma zdolność sięgnięcia po elektorat, który głosował na Andrzeja Dudę. Ja widzę tylko jednego takiego kandydata, który potrafi sięgać po elektorat PiS-owski. To Władysław Kosiniak-Kamysz - twierdzi Michał Kamiński.
Będzie porozumienie?
Lewica ma na razie jednego kandydata na kandydata, ale jeszcze bez partyjnego wsparcia.
- Ja się nie uchylam od trudnej pracy, więc wezmę taką odpowiedzialność - mówi Robert Biedroń pytany o ewentualny start w wyborach prezydenckich.
W samej Platformie Małgorzata Kidawa-Błońska jest tak samo często wymieniana, jak Rafał Trzaskowski i Donald Tusk.
- Sam Donald Tusk przede wszystkim nie wie, czy wystartuje, więc trudno oceniać jego szanse - mówi Stanisław Karczewski, marszałek Senatu.
Dobry parlamentarny wynik PSL-u zwiększa apetyt jego lidera, który nie unikał debat i nie mówi "zastanowię się". Władysław Kosiniak-Kamysz mówi "jestem gotowy" do startu w wyborach prezydenckich, a PSL coraz rzadziej nazywa się nie partią wsi, a partią konserwatywną.
W takiej sytuacji Ludwik Dorn ocenia, że nie "nie będzie żadnego kandydata wszystkich partii opozycyjnych" w wyborach prezydenckich. A w takim układzie najbardziej skutecznym wariantem działań byłoby, gdyby opozycji udało się wynegocjować porozumienie, że przegrani w pierwszej turze poprą kandydata, który w drugiej turze zmierzy się z Andrzejem Dudą.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Cezary P. | wikipedia (GNU)