Prezydent Andrzej Duda w ramach swojej kampanii wyborczej podróżuje po całej Polsce. Z reguły jednak nie odpowiada na pytania zadawane przez dziennikarzy. Zdaniem przedstawicieli sztabu prezydenta, wynika to z braku czasu.
W ostatnim czasie dziennikarzom bardzo trudno jest uzyskać od prezydenta Andrzeja Dudy odpowiedzi na zadawane pytania lub nawet jakieś pytania zadać.
Często na konferencjach prasowych współpracownicy prezydenta "nie przewidują możliwości zadawania pytań", a podczas spotkań z wyborcami bardzo często pytania dziennikarzy są ignorowane.
Drobnym wyjątkiem było ostatnio pytanie o decyzję w sprawie ułaskawienia Jana Śpiewaka.
W tym przypadku prezydent podszedł do dziennikarzy, swoją decyzję uzasadnił, ale już na żadne dodatkowe pytania nie odpowiedział.
Napięty grafik prezydenta?
Jak wyjaśnia rzecznik prasowy prezydenta Błażej Spychalski, powodem decyzji o braku możliwości zadawania pytań prezydentowi przez dziennikarzy jest "kwestia czasu". - Nie przewidujemy (zadawania pytań - przyp. red.) przede wszystkim z uwagi na czas - mówił w sobotę Spychalski. - To jest czas dla mieszkańców - dodał wiceminister infrastruktury Marcin Horała.
Warto przy tym zaznaczyć, że w nieodległej przeszłości Andrzej Duda znajdował czas na odpowiadanie na pytania dziennikarzy i nie unikał komentowania politycznych gestów, słów czy wypowiedzi. Tak było na przykład 29 maja, kiedy został zapytany o jawność majątków rodzin polityków.
Brak tradycyjnych konferencji prasowych w kampanii wyborczej daje jego kontrkandydatom pole do komentarzy.
- To jest niepojęte, że prezydent Rzeczypospolitej nie rozmawia, nie odpowiada na pytania - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydat na prezydenta (Koalicja Polska, Polskie Stronnictwo Ludowe)
Jednocześnie rzecznik prasowy sztabu Andrzeja Dudy Adam Bielan zachęca dziennikarzy do zadawania pytań, ale "podczas przejazdu Dudabusem".
Dyskusja z mieszkańcem
- Trzeba być prezydentem wszystkich Polaków, a nie być na świeczniku prezesa (PiS, Jarosława Kaczyńskiego - przyp. red.) - mówił mężczyzna.
- Zapewniam pana, że jestem i czynię wszystko żeby być - opowiedział prezydent.
Rozmowa między prezydentem a jego przeciwnikiem trwała jeszcze kilka minut.
W nieoficjalnych rozmowach sztabowcy prezydenta przyznają, że szczególnie przed drugą turą wyborów prezydenckich, gdy Andrzej Duda będzie musiał zawalczyć o więcej niż tylko tak zwany twardy elektorat PiS-u, takich konfrontacji z krytykami jego kandydatury może być więcej.
Protest mieszkańców w Wieluniu
W środę również nie obyło się bez incydentów w trakcie spotkania z Andrzejem Dudą w Wieluniu.
Obok zwolenników prezydenta grupka mieszkańców protestowała między innymi przeciwko przyznaniu prezydentowi tytułu honorowego obywatela miasta.
- (Rada Wielunia - przyp. red.) uchwaliła sama, bez jakichkolwiek konsultacji z mieszkańcami - mówił jeden z protestujących mężczyzn.
Na miejscu doszło również do przepychanki, gdy jeden z mężczyzn próbował uciszyć protestującą kobietę.
W piątek urzędujący prezydent rusza z kampanią na Dolny Śląsk.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24