Węgrzy w niedzielę będą głosować w wyborach parlamentarnych. Viktor Orban na razie utrzymuje sondażową przewagę nad zjednoczoną opozycją. Jego partii udało się narzucić narrację gwaranta pokoju w obliczu wojny na Ukrainie. Także dlatego, że węgierski premier - wzorem Kremla - skutecznie tłumi wolność słowa.
"HVG" to największy i jeden z ostatnich węgierskich tygodników niezależnych od władzy.
- Niezależne media w większości zostały wykupione. Nie przez Orbana, ale przez związanych z nim oligarchów. Część redakcji szybko została przez nich zamknięta - mówi Adam Bihari, dziennikarz z tygodnika "HVG".
Wykupione przez przyjaciół Viktora Orbana media szybko zmieniły profil na prorządowy. Z kolei tym niezależnym, które zostały, władza utrudnia pracę - nie tylko w kampanii wyborczej.
- Władza ani razu nie wpuściła nas do żadnego szpitala. Nie mogliśmy zobaczyć, jak radzą sobie z pandemią. Rozmawiano tylko z rządowymi mediami - podkreśla Bihari.
Węgierska władza przejęła niemal pełną kontrolę nad przekazem informacji. W prorządowych mediach widać prawie tylko Orbana i nikt nie prostuje jego słów o rzekomej współpracy opozycji z Ukrainą i groźbach, że to opozycja sprowadzi wojnę na węgierskie rodziny.
Władza jest tylko chwalona, a opozycja bywa w telewizji sporadycznie, czasem to tylko kilkanaście minut dziennie.
- Fidesz wykorzystuje cały aparat państwa przeciwko opozycji. Stało się jasne, że opozycja nie ma dostępu do obywateli. Nie była zapraszana do telewizji publicznej i radia. Władza ustaliła zasady tej kampanii zważając tylko na własny interes - ocenia profesor Zsolt Enyedi, politolog z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie.
Taktyka Viktora Orbana
Przez 12 lat rządów Viktor Orban zniszczył nie tylko niezależne media. Praktycznie podporządkował sobie sądownictwo. Zmienił ordynację tak, by pomagała jego partii. Latami zohydzał Unię Europejską, zrzucając na nią winę za kłopoty ekonomiczne.
Węgierski premier wrogiem uczynił też osoby LGBT, nie raz porównując je do pedofilów.
Jednocześnie z wyborami do parlamentu zostanie przeprowadzonej też referendum. Węgrzy odpowiedzą choćby na pytanie, czy "popierają nauczanie o orientacji seksualnej nieletnich bez zgody rodziców?".
- To jest taka taktyka, by wskazać kogoś lub coś, czego ludzie mają się bać. A my, władza, jesteśmy tymi, którzy was przed tym ochronią - uważa Balazs Toth z Węgierskiego Komitetu Helsińskiego.
Po długim kryzysie ekonomicznym sytuacja finansowa Węgrów zaczęła się poprawiać i nawet, jeśli nie wszystkim jest lepiej, to przynajmniej nie jest gorzej. Dla wielu obywateli to jest najważniejsze.
Programy socjalne, duże inwestycje i obietnice zapewnienia pokoju są dla wielu usprawiedliwieniem prorosyjskiej postawy Viktora Orbana. Dlatego na wyborcach Fideszu plakaty z hasłem: "węgierski Putin albo europejska przyszłość" nie robią większego wrażenia, a na dzień przed wyborami Orban może być niemal pewny ponownego zwycięstwa.
Autor: Michał Tracz / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN