W Krajowej Radzie Sądownictwa trwa wymiana kadrowa. Z kilku tysięcy sędziów w Polsce, do piętnastoosobowej rady, zgłosiło się osiemnastu. Nieoficjalnie wiadomo, że kilku z nich ma dyscyplinarki na koncie. Jaki dorobek mają sędziowie, którzy mają być wzorem i strażą sędziowskiej niezależności?
Marszałek Senatu wstrzymał się z ogłoszeniem sukcesu po tym, jak do Krajowej Rady Sądownictwa na piętnaście miejsc zgłosiło się osiemnastu kandydatów. - Będzie wielkim sukcesem, jak polski wymiar sprawiedliwości będzie się zmieniał - oświadczył Stanisław Karczewski.
- To jest porażka, że na ponad 10 tysięcy sędziów, z różnych sądów, jest taka liczba kandydatów. To porażka tych, którzy uchwalali tą ustawę - podkreślił Waldemar Żurek, rzecznik KRS.
Z kolei minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, komentując liczbę kandydatów stwierdził: "To bardzo dużo, to o trzech za dużo. W związku z tym trzeba będzie dokonać wyboru".
Sędziowie krytykują kolegów
- Gdyby kandydaci byli moimi znajomi, to zerwałbym z nimi stosunki. Ja mogę tylko im powiedzieć, że bardzo im współczuję, ponieważ pokazali, że nie mają charakteru prawdziwego sędziego, który potrafi być niezależny - ocenił Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Marszałek Sejmu ciągle nie przedstawił oficjalnie kandydatów. Ma to zrobić w przyszłym tygodniu, po zweryfikowaniu, czy zgłoszenia są prawidłowe. W dodatku, jak dowiedziały się "Fakty" TVN, jeden z kandydatów rozważa wycofanie zgłoszenia.
Barbara Piwnik, sędzia i była minister sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera, zmian w KRS nie krytykowała tak ostro jak reszta sędziów, ale w czwartek w "Czarno na Białym" w TVN24 opisała idealnych kandydatów do rady.
- Powinien się wyróżniać pewnego rodzaju niepokornością czy charyzmą w środowisku - mówiła.
Dyscyplinarki i pomówienia
Tymczasem na nową kadencję KRS zgłosili się przede wszystkim sędziowie sądów rejonowych albo nowi szefowie sądów okręgowych, mianowani przez Zbigniewa Ziobrę. Jest wśród nich również znajoma ministra. To oni mają oczyścić wymiar sprawiedliwości z resztek komunizmu i patologii.
- To sądy same miały się oczyścić. Tak się nie stało - przekonywał w kwietniu zeszłego roku Stanisław Piotrowicz, szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
Wśród osiemnastu kandydatów do KRS jest trzech kandydatów, którzy mają na koncie wyroki dyscyplinarne. W tym kandydat, który dwadzieścia siedem razy zawiadamiał o przestępstwach, o których wiedział, że ich nie popełniono.
- Jeżeli sędzia wchodzący w skład KRS ma dawać gwarancję prawidłowego pełnienia przez siebie funkcji, to nie może mieć takich plam na honorze - oświadczyła Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis", była prezes Sądu Okręgowego w Krakowie.
Dwóch innych kandydatów miało wyroki dyscyplinarne za dodatkowe zatrudnienie bez zezwolenia i pomówienia innych sędziów.
Zabili go, ale uciekł
Podpułkownik Mariusz Lewiński, sędzia wojskowy w stanie spoczynku, listę wyroków dyscyplinarnych ma najdłuższą, ale i największą chęć oczyszczania sądów. Na pytanie, czy środowisko jest w stanie się samo oczyścić i usunąć tych przestępców komunistycznych odpowiada: "nie, to środowisko wychowuje swoich następców wedle wzorców, które obowiązują"
Lewiński był ukarany także za to, że pomówił prokuratorów wojskowych z Poznania o planowanie zabicia go w czasie przesłuchania i upozorowanie jego samobójstwa. Jego kandydaturę, w sposób tajny, nadal weryfikuje Marszałek Sejmu.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24