Wojciech Kwaśniak jest szerzej nieznany, ale dobrze znany jest gangsterom z Wołomina. Kiedy przestępcy wyprowadzali ze SKOK-u Wołomin pieniądze, ten urzędnik zabrał się za skontrolowanie Kasy. Robił to z narażeniem życia.
W czwartek o 6 rano panią Agatę Kwaśniak i jej męża Wojciecha obudził dzwonek do drzwi. Do domu byłego wiceszefa KNF weszli agenci CBA i przeszukali dom.
- Zabrali męża. Mąż prawie bez słowa wyszedł. Jeszcze mi dał na koniec prezent mikołajkowy, bo to były mikołajki. Dostałam filiżankę, bardzo ładną. I tak się skończył wczorajszy dzień z mężem - opowiada pani Agata.
Wojciech Kwaśniak został przewieziony przez agentów do szczecińskiej prokuratury. W czwartek do późnej nocy i w piątek od samego rana był przesłuchiwany.
Tym, którzy byłego szefa KNF znają, brakuje słów, by wyrazić swoje oburzenie. - To jest dla mnie niewyobrażalne. Nie wolno pomników niszczyć - uważa profesor Jan Szambelańczyk z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. - (Kwaśniak - przyp. red.) to ktoś, kto wiadomo, że stosuje ostre reguły. Ale one są dla wszystkich takie same - dodaje Henryka Bochniarz, prezydent organizacji pracodawców Konfederacja Lewiatan.
"Państwo uważa, że dał się pobić za późno"
W 2013, wbrew sprzeciwom środowiska Prawa i Sprawiedliwości, Kwaśniak objął nadzorem KNF-u SKOK-i. W SKOK-u Wołomin zrobił kontrolę, wykrył nieprawidłowości i zawiadomił prokuraturę.
I za to, na zlecenie współzałożyciela SKOK-u Wołomin, został brutalnie pobity przed własnym domem.
- Ja nie wiedziałam, że można stracić tyle krwi i jeszcze żyć - wspomina pani Agata.
Z połamaną ręką i kilkudziesięcioma szwami, po 2 miesiącach, wiceszef KNF wrócił do pracy. On, jego żona i syn dostali policyjną ochronę.
Teraz prokuratura twierdzi, że aferę SKOK Wołomin można było wykryć wcześniej i zatrzymuje siedmiu byłych urzędników KNF. - Za to, że realizował sumiennie swoje zadania został pobity. Jako urzędnik państwowy. A teraz państwo uważa, że dał się pobić za późno - ocenia pani Agata.
Jednocześnie w czasie, gdy Wojciech Kwaśniak był zatrzymany i przesłuchiwany w prokuraturze, jego oprawcy są na wolności. Z czterech, tylko zleceniodawca siedzi w areszcie. - Jest aresztowany, natomiast jest aresztowany do innej sprawy - informuje Roman Witkowski z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Żona Wojciecha Kwaśniaka twierdzi, że na jej męża większy wpływ będzie miało zatrzymanie niż pobicie, bo - jak podkreśla - za pobiciem stali źli ludzie, a zatrzymało go państwo.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24