Odważny urzędnik przeszkadzał przestępcom w ich działalności, za co go niemal zabili. Jak można go teraz nękać i zarzucać mu bezczynność? Takie pytania zadają obrońcy byłego wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka, któremu postawiono zarzut niedopełnienia obowiązków w sprawie SKOK-u Wołomin. Tymczasem prokurator generalny Zbigniew Ziobro sugeruje, że kryminaliści Kwaśniaka pobili, bo działania KNF ich "rozzuchwaliły".
- Być może niedługo to ja znowu będę oskarżony, tym razem, że to ja napadłem na tych przestępców - kpi Wojciech Kwaśniak, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego w latach 2011–2017. - Jestem sam sobie winien temu, co mi przestępcy zrobili - dodaje.
To gorzki komentarz Wojciecha Kwaśniaka do słów ministra Zbigniewa Ziobry. - Być może Wojciech Kwaśniak został zaatakowany, bo komisja Nadzoru Finansowego przez lata rozzuchwalała przestępców - powiedział prokurator generalny.
Rzecznik praw obywatelskich nie rozumie ministra Ziobry. - Daje w pewnym sensie pośrednio przyzwolenie na przemoc, albo stara się usprawiedliwić osoby, które dopuszczają się aktów przemocy. Bardzo mnie to dziwi - mówi Adam Bodnar.
Opozycja komentuje to bardzo ostro. - Bezczelne i chamskie. To jest Ziobro z 2007 roku. Panika w PiS-ie, wyraźnie widać, że boją się swojej afery w KNF-ie - ocenia poseł PO Sławomir Neumann.
Jak słyszymy, minister Ziobro odwraca uwagę od obecnego skandalu z KNF-em i niejasnych propozycji Marka Chrzanowskiego kierowanych do bankiera Leszka Czarneckiego.
"Płaszcz miał umazany krwią"
Wojciech Kwaśniak, były zastępca przewodniczącego KNF-u, został w 2014 roku ciężko pobity przez zatrzymanych później bandytów. - Dostaję w głowę uderzenie od zamaskowanego człowieka i konsternacja, wszystko dzieje się szybko za chwilę dostaję drugie uderzenie i kolejne - wspomina.
Bandyci mieli być wynajęci przez członka zarządu SKOK Wołomin. W napadzie użyli metalowej pałki. Wojciech Kwaśniak został zaatakowany wieczorem przed własnym domem. Za to, że próbował położyć kres nielegalnym działaniom w SKOK Wołomin, bo przecież nie za to, że kryminalistom pomagał.
- Płaszcz, marynarka, taka "maź" krwi - wspomina Agata Kwaśniak, żona Wojciecha Kwaśniaka.
Urzędnik miał pękniętą czaszkę i pogruchotaną rękę. Teraz słyszymy, że nie dopełnił swoich obowiązków, że działał za wolno - chociażby z ust Patryka Jakiego.
- KNF, w tym pan Kwaśniak, wiedzieli, że są wyprowadzane pieniądze ze SKOK Wołomin. Powinni wprowadzić zarząd komisaryczny. Półtora roku czekali, aż wszystkie pieniądze zostaną wyprowadzone, chociaż nawet urzędnicy KNF-u przygotowali wniosek - mówi wiceminister sprawiedliwości. Jaki mieli motyw? - To trzeba ich zapytać - odpowiada Jaki.
Został pobity, musiał się ukrywać
Kryminalny thriller Wojciecha Kwaśniaka nie skończył się z chwilą pobicia. Musiał ukrywać się przed przestępcami. - Już tego samego dnia wiedzieli, w którym jestem szpitalu i co mi się stało - opowiada.
Transport do innego szpitala, ochrona, leczenie. - Byłem ukrywany w ogóle w innej części Polski, poza Warszawą. Byłem wożony nieoznakowanymi samochodami, w kamizelce kuloodpornej, z pracy i do pracy, i tak wyglądało moje życie - wspomina.
No i właśnie w tym czasie Wojciech Kwaśniak miał nie dopełniać obowiązków, działać zbyt wolno, za co grozi mu teraz do dziesięciu lat więzienia - taki zarzut stawia mu prokuratura pod kierownictwem ministra Ziobry.
- Czerwiec 2014 i co? Dalej nic. Dalej osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo osób, którzy lokowali tam swoje pieniądze, nic nie robią - oskarża Ziobro. W czerwcu Kwaśniak dopiero wrócił do pracy, do której ktoś mniej odważny nie wróciłby w ogóle.
Oprawca na wolności
- To, co wtedy KNF robił, żeby ratować depozytariuszy SKOK Wołomin, powinno zasługiwać na nagrodę, a nie na prześladowanie - ocenia Wojciech Kostrzewa, wiceprezes Polskiej Rady Biznesu.
Tymczasem ten, który pobił Wojciecha Kwaśniaka, wyszedł z aresztu na wolność. - Ale o to, proszę pytać sędziów - tłumaczy Patryk Jaki.
Wojciech Kwaśniak uważa, że państwo powinno zapewnić mu bezpieczeństwo. - Jest na wolności, a ja jestem zostawiony sam sobie - mówi.
Do SKOK-u Wołomin zarząd komisaryczny wprowadzono w listopadzie 2014 roku.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN