Jest już ponad 400 wniosków o skargę nadzwyczajną, jednak mimo tego, że flagowy pomysł prezydenta znalazł się w ustawie o Sądzie Najwyższym, to wnioski na razie lądują w szafach instytucji, do których wpływają. W Sądzie Najwyższym nie ma kto się nimi zająć. Pojawiają się też pytania, czy tak zostanie, skoro rząd chce poprawić relacje z Unią Europejską?
W Sądzie Najwyższym cisza i spokój. Jeszcze żadne wnioski o skargę nadzwyczajną nie wpłynęły. A nawet gdyby były gotowe, to nie mają gdzie wpływać - Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie istnieje. - Nie ma prezesa tej Izby i nie ma sędziów tej Izby. Wobec tego trzeba liczyć się, że pierwsze sprawy, nawet jeżeli one zostałyby wniesione wniesione w trybie skargi nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego, to zostaną rozpoznane dopiero za kilka miesięcy - mówi Stanisław Trociuk, Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich to jedna z ośmiu instytucji, przez które można składać wnioski o skargę nadzwyczajną. Do RPO wpłynęło ich około stu pięćdziesięciu. Jeszcze więcej trafiło do Prokuratury Krajowej - część jeszcze przed wejściem w życie ustawy, a kolejne po trzecim kwietnia. W sumie w Prokuraturze Krajowej na rozpatrzenie czeka ponad dwieście sześćdziesiąt wniosków. Dotyczą różnych spraw - od podziału majątku, po ustalenie ojcostwa, w których w ostatnich dwudziestu latach zapadły - jak się wydawało - prawomocne i ostateczne wyroki.
"Niepewność prawna"
- Skarga nadzwyczajna powoduje niepewność prawną. Trudno jest inwestować, trudno jest cokolwiek robić, jeżeli nie wiadomo, który wyrok jest ostateczny - ocenia Katarzyna Lubnauer, liderka Nowoczesnej.
Na ten problem zwracała też uwagę Komisja Europejska. Zalecała, by skargę wykreślić z ustawy o Sądzie Najwyższym, bo gdy zapadną pierwsze decyzje podważające prawomocne już wyroki, to i tak trafią zapewne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - jako naruszające zasadę pewności prawa. PiS ma problem, bo ministrowie z kancelarii prezydenta, który był inicjatorem tego rozwiązania, przekonują, że "nie ma mowy o rezygnacji ze skargi nadzwyczajnej". Jak tłumaczy szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, skarga nadzwyczajna była ""częścią porozumienia pana prezydenta z Polakami".
Jednak inni politycy PiS swymi wypowiedziami sugerują, że skargę można poświęcić dla porozumienia. - To była naprawdę interesująca i ciekawa propozycja prezydenta i chwała mu za to, ale w tej chwili te rozmowy z Unią toczą się - mówi Ryszard Czarnecki z PiS. - Uważamy, że trzeba jak najszybciej usunąć nieporozumienia, które dzielą Polskę i Komisję Europejską - dodaje Jarosław Gowin.
Komisja wciąż czeka na realizację zaleceń.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock