Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego. W Sejmie pojawił się wniosek złożony przez Platformę 5 lat temu. Dziś wraca jak bumerang, ale uderza we wnioskodawców. Czy Platforma zapomniała o własnym wniosku?
Poseł PO Sławomir Neumann pamięta wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej byłego prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego. Ale - jak mówi - zdaje sobie sprawę, że podczas tej kadencji Sejmu nie ma na to szans. Inni parlamentarzyści nie mają jednak tak dobrej pamięci. Sprawa jest problematyczna nawet dla byłej marszałek Sejmu z PO Ewy Kopacz.
Wspomnienia jednak wracają - kiedyś rzeczywiście pojawiła się inicjatywa wnosząca o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry.
Brakujące głosy
Zbigniewa Ziobry nie postawiono przed Trybunałem Stanu, bo Platformie zabrakło kilku głosów - między innymi Ewy Kopacz, która akurat prowadziła kampanię wyborczą w terenie. PiS kpiło z wtedy z PO. - Oni są po prostu nieudacznikami w każdym calu - mówił Zbigniew Ziobro. Antonii Macierewicz grzmiał natomiast, że "zostali ukarani za żądzę zemsty".
Został więc drugi wniosek. Po czterech latach i sześciu miesiącach, wniosek o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego wreszcie znalazł się w porządku obrad.
- Myślę, że oni robią sobie trochę żarty - tak sytuację ocenia poseł PO Sławomir Nitras. W PiS rzeczywiście żartują. Bo żartować mogą. Były wybory, zmieniła się większość i teraz PiS rozdaje karty. - Wniosek jest absolutnie bezzasadny - ocenia Łukasz Schreiber z PiS.
Komisja odpowiedzialności konstytucyjnej rekomenduje umorzenie sprawy.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN