Wolność słowa jest kluczowa dla demokracji. Kilkadziesiąt redakcji z całej Polski, małych i dużych, przypomniało to razem z nami, i to jest niesamowite wsparcie. Bardzo wszystkim dziękujemy. Przewodniczący KRRiT wszczął postępowanie dążące do ukarania finansowo TVN za reportaż "Siła kłamstwa", którzy rzekomo narusza polską rację stanu i bezpieczeństwo. Teraz reportaż o ukrywaniu dowodów przez podkomisję smoleńską można obejrzeć w kilkudziesięciu portalach.
Chyba można powiedzieć, że tak bezprecedensowego wsparcia ze strony polskich redakcji się nie spodziewaliśmy. Podobnie bezprecedensowa jest próba ukarania TVN za reportaż Piotra Świerczka o ukrywaniu dowodów przez podkomisję smoleńską Antoniego Macierewicza.
Wspierające nas redakcje publikują na swoich portalach "Siłę kłamstwa". - Jesteśmy małym medium, działamy tylko na rynku lokalnym, ale uważamy, że należy się po prostu solidaryzować z wszystkimi mediami - mówi Janusz Urbaniak, szef redakcji tygodnika "Rzecz Krotoszyńska".
- Ciężko jest obronić demokrację bez niezależnych mediów - twierdzi Daniel Długosz, redaktor naczelny "Nowej Gazety Trzebnickiej".
- Wolność słowa i wolność mediów to są hasła, których tłumaczyć nie trzeba, bez których nie ma demokracji w żadnym państwie - zaznacza Janusz Kucharski, redaktor naczelny "Gazety Radomszczańskiej".
Takich małych lokalnych redakcji jest dużo i ciągle ich przybywa. To i "Rzecz Krotoszyńska", "Radomszczańska", "Bielski Rynek", eKoszalin, "Dziennik Płocki", "Świdnica", "Tygodnik Zamojski", "Tu Oława", chojnice.pl, iSzczecinek i wiele innych. Od środy reportaż ujawniający skalę manipulowania dowodami przez podkomisję Macierewicza jest niemal wszędzie dostępny za darmo.
- Im więcej osób obejrzy materiał, tym więcej będzie mogło sobie wyrobić na ten temat zdanie - uważa Krzysztof Gwizdała, redaktor naczelny portalu istotne.pl.
Nie tylko fani TVN wspierają wolność słowa
Motywacje udostępniania filmu są wszędzie te same - troska o niezależność mediów. - Żeby dziennikarzy nikt nie zastraszał, przede wszystkim, żeby dziennikarze mogli wykonywać swoją pracę. Przede wszystkim, żeby dziennikarze mogli patrzeć władzy na ręce - podkreśla Daniel Długosz.
To sprzeciw wobec prób wprowadzenia cenzury. Polityczne sympatie nie mają tu znaczenia. Zaznacza to portal lowiczanin.info, który opublikowała reportaż. Jego twórcy twierdzą, że nie są fanami TVN, ale chodzi o obronę niezależnej telewizji.
Na to, jak groźne dla wolności i demokracji jest wszczęcie postępowania wobec niezależnej telewizji przez przewodniczącego KRRiT, który unika wypowiedzi i nie zamierza niczego wyjaśniać, zwraca uwagę katolicki miesięcznik "Więź".
"Dlaczego wspieramy TVN? Reakcje Macierewicza i Świrskiego pokazują, że w miejsce sprostowania czy dyskusji władze publiczne wybierają drogę kary. Realizacja wolności słowa przez dziennikarzy miałaby grozić kneblem. Dziś dotyczy to TVN, ale może dotyczyć jakiejkolwiek niezależnej redakcji" - można przeczytać na stronie.
Postępowanie z urzędu
Maciej Świrski z urzędu wszczął postępowanie w sprawie ukarania TVN. - Procedura trochę na skróty. Od razu zakłada, że końcem będzie ukaranie - uważa Juliusz Braun, były przewodniczący KRRiT. Zdaniem byłych i obecnych członków Rady przewodniczący nie ma podstaw prawnych do tego, by zajmować się sprawą. - Krajowa Rada nie jest instytucją właściwą w kwestii rozpatrywania sprostowań dziennikarskich. Od tego jest prawo prasowe - mówi profesor Tadeusz Kowalski, medioznawca z UW i członek KRRiT.
Przewodniczący Rady to człowiek blisko związany z obozem władzy. Chce badać na wniosek Antoniego Macierewicza, czy "Siła kłamstwa" propaguje nieprawdziwe informacje, sprzeczne z polską racją stanu i zagrażające bezpieczeństwu publicznemu.
- To jest czysta polityka. Ja nie wiem, jak pan Świrski zamierza tę rację stanu określać. Czy na podstawie tego, co mówi Antoni Macierewicz? Bo to zdaje się on o tym mówi w tych swoich skargach i swoich dokumentach. Jeżeli polską rację stanu miałby określać Antoni Macierewicz, to jesteśmy w domu wariatów - podkreśla Krzysztof Luft, były członek KRRiT.
To, co przedstawił Antoni Macierewicz, to nie jest żaden dokument państwowy, ani nawet ostateczny. Nie ma statusu zakończonego raportu. - Nie widzę w ogóle powodu, żeby kontekst racji stanu rozpatrywać w świetle poglądów jednego z uczestników tego sporu - mówi profesor Tadeusz Kowalski.
TVN w piśmie do KRRiT wniósł o umorzenie postępowania, uznając je za bezprzedmiotowe.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24